Nie tylko muzykom, filmowcom i pisarzom przysługują tantiemy za odtwarzanie ich dzieł. Pieniądze powinni dostawać też autorzy publikacji naukowych. I to niebagatelne kwoty, bo rocznie organizacje zbiorowego zarządzania (OZZ) prawami autorskimi zbierają po kilkanaście milionów złotych, które powinny trafiać do twórców i wydawnictw. Niestety tak się nie dzieje. Za to wokół zasad wyliczania tych tantiem tworzy się coraz poważniejszy konflikt, szczególnie że odpowiada za to kilka OZZ.
Linia konfliktu przebiega między Polską Izbą Książki, Repropolem i Stowarzyszeniem Wydawców i Autorów Polska Książka, które to poskarżyły się Ministerstwu Kultury na inną organizację – Kopipol. Według nich ten ostatni, odpowiedzialny bezpośrednio za wypłaty dla wydawnictw i wydawców naukowych, choć zbiera potężne kwoty, to tantiemy wypłaca częściowo i do tego wybiórczo.
Kopipol nie pozostaje dłużny adwersarzom i także poskarżył się w resorcie kultury na wspomniane OZZ, zarzucając im, że chcą (a szczególnie SWiA Polska Książka) zawłaszczyć uprawnienia (i pieniądze) należące do Kopipolu.
Tylko w 2013 r. Kopipol zebrał od producentów sprzętu elektronicznego w ramach opłaty za czyste nośniki ponad 13,5 mln zł. Na koniec ubiegłego roku, jak wynika ze sprawozdania organizacji, na jej kontach było aż 36,6 mln zł. Sumy urosły, bo Kopipol latami pobierał znacznie większe opłaty, niż wypłacał tantiemy. Przykładowo w 2011 r. wypłacono 3,3 mln zł, a w 2012 – 5,9 mln. – I niestety taka sytuacja ciągnie się od lat. Kopipol pobiera spore opłaty, ale niewiele się z nimi dzieje. Zamiast trafiać do autorów, pieniądze leżą na koncie tej organizacji – mówi prezes Izby Wydawców Prasy Maciej Hoffman. – Owszem, ostatnio przyspieszyło tempo ich wypłacania, ale to wciąż tylko mniejsza część zebranych funduszy, a dodatkowo spore kontrowersje budzi to, kto według Kopipolu jest uprawniony do wypłat – to tylko 14 wydawnictw i trochę ponad 200 autorów. Ciężko uwierzyć, że tak wąska grupa ma prawo do tych pieniędzy i że nie ma wśród nich np. wydawnictw PWN czy też że są to tylko autorzy książek, a zupełnie nie uwzględniono czasopism – dodaje Hoffman.
Właśnie podział pieniędzy wzbudza w konkurencyjnych OZZ największe kontrowersje i właśnie w tej sprawie piszą od miesięcy do Ministerstwa Kultury. Tyle że Kopipol, jak każda organizacja zbiorowego zarządu, ma prawo do autonomii w sposobie wyłaniania beneficjentów. Tłumaczy, że robi to na podstawie badania przeprowadzonego na klientach punktów kserograficznych. Wynika z niego, że 92 proc. wszystkich kopii to właśnie publikacje naukowe i to pochodzące od wspomnianych wydawnictw. Kopipol broni się też, że pieniądze stara się rozdystrybuować jak najsprawniej.
– Repartycję indywidualną, czyli wypłacanie tantiem dla autorów, w stosunku do naukowców zaczęto wdrażać stosunkowo niedawno, bo dopiero od 2007 r. I tak naprawdę trzeba ten cały proces dokładnie opracować. Czyli nie tylko zebrać pieniądze, lecz także wyliczyć, komu i jaka kwota się należy, oraz dotrzeć do beneficjentów. A to okazało się znacznie trudniejsze niż w przypadku artystów, którzy od lat są przyzwyczajeni do otrzymywania tantiem – tłumaczy Andrzej Gąsiorowski, pełnomocnik stowarzyszenia Kopipol. – Naukowcy często nie tylko nie wiedzą, że im się takie pieniądze za ich publikacje należą, lecz także niespecjalnie się o nie starają. A nawet wręcz przeciwnie – mają opory przed udostępnianiem swoich danych, które są niezbędne, by im tantiemy przekazać – dodaje Gąsiorowski i opowiada o pewnym profesorze prawa, u którego na koncie z tantiemami zebrało się już kilkanaście tysięcy złotych, a który pomimo wielu apeli wciąż się po te pieniądze do Kopipolu nie zgłosił. – Oczywiście to nie jest tak, że czekamy, aż autorzy sami się zgłoszą. Aktywnie szukamy do nich kontaktu. Piszemy pod adresy e-mailowe dostępne w bazie nauki polskiej, prosimy wydawców o pomoc, organizujemy spotkania z autorami i wydawcami, a jeszcze dodatkowo Kopipol przygotował specjalną wyszukiwarkę informacji o autorach, którym przysługuje wynagrodzenie z pieniędzy zebranych za rozproszeniami – dodaje mecenas Gąsiorowski i zapewnia, że powoli zaczyna to przynosić efekty, bo rozdzielone tantiemy z roku na rok rosną.
W tle tego konfliktu jest ważna zmiana dotycząca praw autorskich. Na początku tego roku Unia przyjęła nową dyrektywę, która wpłynie na działalność wszystkich europejskich OZZ, których jest niemal 250, a zbierają co roku prawie 6 mld euro, przy czym znakomita większość tantiem idzie do 70 największych z nich. Zgodnie z dyrektywą, aby usprawnić przekazywanie i zbieranie tantiem w systemie ponadgranicznym, mają zostać wyłonione jeden, dwa krajowe OZZ, które będą miały prawo reprezentować twórców na europejskim rynku, a reszta ma mieć zmniejszone kompetencje. Nic dziwnego, że każda organizacja chce teraz udowodnić swoją przydatność.
92 proc. wszystkich kopii to publikacje naukowe / Dziennik Gazeta Prawna