Opinię przygotował w sprawie wszczętej na wniosek niemieckiego Najwyższego Sądu Federalnego, w której TS orzeknie, jak należy interpretować dyrektywę 2009/24/WE dotyczącą ochrony programów komputerowych.
Amerykańska spółka Oracle, która tworzy i sprzedaje oprogramowanie do pobierania plików z internetu, wytoczyła bowiem niemieckiemu przedsiębiorcy UsedSoft proces. Starała się wstrzymać praktykę sprzedawania licencji odkupionych od klientów Oracle.
Ci ostatni bowiem na podstawie umów licencyjnych uzyskują bezterminowe, nienadające się do przenoszenia i przeznaczone do wewnętrznego użytku zawodowego prawo korzystania z produktów tej spółki. UsedSoft zaś sprzedaje z drugiej ręki oprogramowanie, które jego klienci pobierają w formie plików ze stron internetowych Oracle.
Rzecznik Trybunału zaproponował, by sprzedaż określać jako udostępnianie kopii software’u w celu bezterminowego korzystania z niego w zamian za zapłatę zryczałtowanej ceny. Podkreślił przy tym, że nie ma sensu rozróżnianie rozpowszechniania programów na CD-romach i pobieranych z internetu. Wiązałoby się to bowiem z przyznaniem producentowi programów prawa do kontroli handlu kopiami tylko dlatego, że zostały pobrane z sieci.
Nie może to jednak prowadzić do wniosku, że legalna jest odsprzedaż licencji na korzystanie: zasada wyczerpania dotyczy bowiem jedynie prawa do rozpowszechniania, a nie do zwielokrotniania. Przenoszenie licencji na korzystanie z produktów Oracle umożliwia tymczasem klientom UsedSoft tworzenie nowych kopii po połączeniu się ze stroną internetową producenta.
Praktyka taka może – zdaniem rzecznika generalnego – zmienić samą istotę prawa autorskiego, którego zasady służą do ochrony programów komputerowych. Dyrektywa pozwala bowiem zwielokrotniać programy bez zgody uprawnionego tylko w celu umożliwienia posiadaczowi kopii używania programu zgodnie z jego przeznaczeniem.