Rząd chce zaoszczędzić na wynagrodzeniach 14 mld zł. Bez zmniejszenia zatrudnienia w urzędach czy edukacji raczej się nie obędzie - informuje "Rzeczpospolita".

Minister finansów Paweł Szałamacha ma ambitny plan obniżenia kosztów pracy w sferze budżetowej. W 2015 roku wydatki na cel sięgnęły ogromnej kwoty 182 mld zł, czyli 10,2 proc. PKB. Choć były lata, gdy wynagrodzenia rosły szybciej, to minister chce je obniżyć do historycznie niskiego poziomu 9,4 proc. PKB. Oznacza to zmniejszenie płac o 14 mld zł - pisze gazeta.

Zamiast realnych podwyżek mundurowi dostaną jałmużnę. W 2017 pensja wyższa tylko o 253 zł
Zamiast realnych podwyżek mundurowi dostaną jałmużnę. W 2017 pensja wyższa tylko o 253 zł

Zobacz również

Na razie rząd nie przygotował planu, ale redukcja wydatków w praktyce oznacza zwykle, że albo wynagrodzenia pracowników budżetowych będą rosły wyraźnie wolniej niż PKB, albo państwo zacznie zwalniać.

"Taki ambitny cel może osiągnąć, zamrażając płace oraz redukując zatrudnienie" - podkreśla Aleksander Łaszek, główny ekonomista fundacji FOR. (PAP)

Szef służby cywilnej: Urzędnicy (nie) muszą szkolić się w KSAP [WYWIAD]
Szef służby cywilnej: Urzędnicy (nie) muszą szkolić się w KSAP [WYWIAD]

Zobacz również