Na świecie żyje 1,8 mld młodych ludzi, czyli ok. jednej czwartej łącznej liczby ludności. Do 2020 roku będą stanowili większość pracowników. Ich podejście do kariery wymusi wśród pracodawców zmianę w podejściu do pracowników. Ale wraz z wejściem milenialsów na rynek pracy dokonuje się jeszcze jedna zmiana – większość krajów przesuwa granicę wieku przejścia na emeryturę. Milenialsi coraz częściej deklarują, że będą pracować aż do śmierci.
Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Manpower. Milenialsi spodziewają się pracować do późnej starości, z czego ponad jedna czwarta, twierdzi że odejdzie z runku pracy po 70 roku życia. 12 proc. oczekuje, że będzie pracować do śmierci. Najbardziej pesymistyczni są Japończycy i Chińczycy. Tu prawie co czwarty młody człowiek spodziewa się, że nie otrzyma emerytury. Największymi optymistami są z kolei Hiszpanie. Zaledwie 3 proc. z nich podziela tę wizję.
Według szacunków ekspertów w 2060 roku średnia emerytura w Polsce może wynosić od 25 do 35 procent ostatniej pensji. Będzie to wynikać z dwóch czynników – niżu demograficznego (w 2060 r. prawdopodobnie będzie o 3,5 mln mniej Polaków niż teraz) oraz rosnącej średniej długości życia na emeryturze.
Najmłodsze pokolenie często jest postrzegane jako leniwe. Tymczasem większość z nich mając świadomość długiego stażu pracy, już teraz pracuje ponad 50 godzin tygodniowo.
Milenialsi godzą się z taką wizją przyszłości. Deklarują, że w zamian chcialiby na przykład móc skorzystać z długich, na przykład rocznych urlopów.
Kariera milenialsów rozwija się zupełnie inaczej niż poprzednich pokoleń. Częściej są skłonni zmieniać nie tylko miejsce pracy, ale również zawód. Pracodawcy powinni wziąć te wszystkie różnice pod uwagę.
Polecany produkt: Kodeks pracy 2016>>