- Inspekcja Transportu Drogowego stanie się służbą mundurową. Projekt ustawy leży już na biurku szefa resortu infrastruktury - informuje Alvin Gajadhur, szef Inspekcji Transportu Drogowego.
Co czeka inspekcję? Pan współpracuje z ministrem infrastruktury i budownictwa nad projektem ustawy, która zakłada dalsze utrzymanie tej formacji. Z kolei pana były zwierzchnik Tomasz Połeć pomaga MSWiA w przygotowaniu konkurencyjnego projektu, który przewiduje likwidację ITD i przejście inspektorów w szeregi policji.
Realizujemy nasze ustawowe zadania. Inspektorzy ITD prowadzą kontrole ciężarówek i autobusów. Od ponad 13 lat naszym priorytetem jest kontrola ciężkiego transportu.
Ale co będzie, gdy wy pokażecie swój projekt, a chwilę później to samo zrobi MSWiA? Kuriozalna sytuacja.
Nie chcę komentować działań MSWiA. Jestem przekonany, że istniejąca od blisko 14 lat inspekcja jest formacją potrzebną. Nie wyobrażam sobie jej likwidacji. Podobnego zdania jest minister infrastruktury pan Andrzej Adamczyk. Inspekcja Transportu Drogowego jest oceniana jako najlepsza służba kontrolna w zakresie przewozów drogowych w Europie. Chcemy się rozwijać. Mamy zamiar kupić nowe mobilne stacje kontroli pojazdów, które będą eliminowały z naszych dróg niesprawne ciężarówki i autobusy. Staramy się o środki unijne na ten cel.
Jakie zmiany wprowadza projekt ustawy, który powstaje w resorcie infrastruktury?
Prace nad projektem dobiegają końca, chcemy go skonsultować m.in. z naszymi inspektorami. Istotną zmianą jest to, że proponujemy nową, odrębną ustawę dotyczącą wyłącznie Inspekcji Transportu Drogowego. Do tej pory byliśmy częścią ustawy o transporcie drogowym. W projekcie przewidujemy m.in. przekształcenie inspekcji w służbę mundurową.
Dlaczego?
Inspektorzy, będąc członkami służby cywilnej, nie mogą systematycznie pracować w weekendy, w święta czy w nocy. Oczywiście organizujemy pracę w ramach nagłych potrzeb, jednak patroli nocnych jest dużo mniej niż w ciągu dnia, a to skrzętnie wykorzystują np. nieuczciwi przewoźnicy. Jeśli przekształcimy się w służbę mundurową, tych problemów nie będzie. Ponadto naszym związkom zawodowym zależy na uzyskaniu przywilejów mundurowych, np. by móc wcześniej odejść na emeryturę – po 25 latach służby. Trudno bowiem oczekiwać, by 65-letni inspektor miał dalej prowadzić kontrole stanu technicznego ciężarówek. Kolejną zmianą byłaby reorganizacja struktury inspekcji, likwidująca pewien dualizm, czyli delegatury terenowe. Zostaną tylko wojewódzkie inspektoraty (WITD). Poza tym dziś 16 WITD finansowo podlega pod wojewodów. Chcemy wrócić do stanu z lat 2004–2006, kiedy to WITD podlegały bezpośrednio pod Głównego Inspektora. Dzięki temu cała formacja miałaby jeden wspólny budżet i bardziej przejrzysty system wynagrodzeń.
Przewidujecie większe pensje dla inspektorów?
Tak, chcemy, by uposażenia wzrosły. Przez wiele lat pensje były zamrożone, obecnie policjanci zarabiają dużo więcej niż inspektorzy. Projekt przewiduje wzrost środków na wynagrodzenia i ich pochodne o ok. 30 proc.
Tak duży wzrost wynagrodzeń wraz z przywilejami mundurowymi będzie oznaczał spory wydatek dla budżetu.
Szacujemy, że skutek finansowy wejścia w życie nowej ustawy w pierwszym roku wyniesie około 12 mln zł. Warto zresztą podkreślić, że sam już pomysł MSWiA zakłada przywileje emerytalne dla inspektorów wcielanych do policji, a zatem budżet państwa poniósłby porównywalne nakłady.
Skoro planujecie z ministrem Adamczykiem przekształcenie inspekcji w służbę mundurową, to dlaczego sprzeciwiacie się planom MSWiA, by inspektorzy stali się policjantami?
Policja ma inne zadania, co wielokrotnie minister Adamczyk podkreślał. Potwierdzają to zresztą statystyki. W 2015 r. 500 inspektorów ITD przeprowadziło na drogach ponad 222 tys. kontroli ciężkiego transportu i 1955 kontroli w siedzibie przedsiębiorstw. Z kolei policja takich kontroli dokonała 1012. Kolejnym przykładem jest kontrola przewoźników zza wschodniej granicy, gdzie w 2015 r. sami inspektorzy skontrolowali 19 007 zezwoleń, zaś funkcjonariusze policji jedynie 110 zezwoleń. Pokazuje to, że w przypadku likwidacji ITD krajowy rynek przewozowy narażony byłby na zalew nieuczciwej konkurencji. Kolejną rzeczą realizowaną przez ITD jest kontrola elektronicznego poboru opłat.
Policja nie jest przygotowana technicznie do tego zadania. Ponadto rocznie wydajemy ok. 6 tys. licencji i kilkaset tysięcy zezwoleń jednorazowych na transport międzynarodowy rzeczy. Minister właściwy do spraw transportu musi mieć podległą mu służbę, która mogłaby reagować na różne sytuacje kryzysowe w sektorze transportu drogowego, np. takie jak chociażby problem z zezwoleniami na transport, jaki mieliśmy z Rosją. Pośród samych inspektorów panuje powszechne przekonanie, że w policji zadania związane z ochroną rodzimego rynku przewozowego nie byłyby realizowane. Takie głosy dochodzą do nas również ze środowiska przewoźników.
Wasi związkowcy szacują, że testy sprawnościowe w policji przeszłoby co najwyżej 20 proc. inspektorów. Aż tak słabą kondycję mają?
Inspektor transportu drogowego to wybitny fachowiec, z doskonałą znajomością przepisów z szeroko pojętego transportu drogowego, chociażby z zakresu przewozu towarów niebezpiecznych. To nie policjant, który ma się uganiać za przestępcami i być supersprawną osobą. Liczy się wiedza merytoryczna i umiejętność podejmowania trudnych decyzji, co jest weryfikowane na etapie np. testów psychologicznych. Ponadto ten szacunek wynika z faktu, że w inspekcji pracuje wiele osób w wieku, w którym nawet policjant miałby trudności ze zdaniem wstępnych testów sprawnościowych.
A co z fotoradarami?
Chcemy je przekazać policji wraz z całym Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Inspekcja ma realizować zadania ściśle związane z ochroną rynku przewozowego.
Przejęcie fotoradarów przez policję przewiduje też MSWiA. Przynajmniej w jednej kwestii się zgadzacie.
Bezpieczeństwo ruchu drogowego zawsze było domeną policji. Zadaniem inspekcji jest regulacja rynku przewozów drogowych. Polscy przewoźnicy wytwarzają aż 10 proc. PKB. Potrzebujemy więc profesjonalnego nadzoru nad przestrzeganiem uczciwej konkurencji w tej branży. A przecież utworzenie inspekcji było jednym z wymogów związanych z akcesją Polski do Unii Europejskiej. Nie możemy teraz tego ot tak zlikwidować, w szczególności, że już same wyniki kontroli transportu drogowego, jakie osiągamy, świadczą o tym, jak jesteśmy potrzebni.