Rządowe Centrum Legislacji zwleka z publikacją rozporządzenia w sprawie wzrostu stawek uposażenia zasadniczego dla żołnierzy.
Rządowe Centrum Legislacji zwleka z publikacją rozporządzenia w sprawie wzrostu stawek uposażenia zasadniczego dla żołnierzy.
/>
Zgodnie z rozporządzeniem z 10 listopada 2015 r. w sprawie stawek uposażeń zasadniczych dla żołnierzy zawodowych, które zostało podpisane przez byłych ministrów obrony narodowej i pracy, wojskowi od 1 stycznia 2016 r. powinni mieć podwyżki. Z naszych informacji wynika, że akt ten trafił do redakcji Dziennika Ustaw w Rządowym Centrum Legislacji już 12 listopada. Nie został jednak opublikowany ze względu na powołanie nowego rządu, które nastąpiło 16 listopada.
– Wielu ministrów z rządu Ewy Kopacz w ostatniej chwili podpisywało rozporządzenia i przekazywało nam je do publikacji. Część z nich nie udało się nam opublikować za ich kadencji. Otrzymaliśmy więc polecenie od prezesa RCL, aby nowych szefów resortów poprosić o wyrażenie woli publikacji przesłanych do nas aktów prawnych – tłumaczy DGP Marek Głuch, wicedyrektor departamentu dzienników urzędowych i systemów informacyjnych w RCL. – W większości przypadków otrzymaliśmy pisma zwrotne, że ich następcy podtrzymują chęć publikacji tych rozporządzeń. Od szefa Ministerstwa Obrony Narodowej wciąż jednak nie mamy potwierdzenia, co mamy robić z rozporządzeniem w sprawie stawek uposażeń zasadniczych dla żołnierzy zawodowych – dodaje.
Przy czym, jak podkreślają niezależni eksperci, potwierdzanie publikacji rozporządzeń podpisanych przez byłych ministrów nie wynika z przepisów. – Jest to bardziej dobry zwyczaj i dbanie o zaufanie obywateli do państwa i prawa. Gdyby nowe rozporządzenie zostało opublikowane, a nowy szef nie zgadzałby się z jego treścią, mielibyśmy do czynienia z niezwłoczną nowelizacją – wyjaśnia dr Aleksander Proksa, były prezes Rządowego Centrum Legislacji i wieloletni sekretarz Rady Ministrów.
– W mojej praktyce bywało tak, że ministrowie zgadzali się na publikację takich rozporządzeń, ale zdarzało się, że były one wycofywane tylko po to, by znalazło się pod nimi imię i nazwisko nowego ministra. Rzadziej dochodziło do sytuacji radykalnych zmian w projekcie – dodaje Proksa.
Rekomendują inny podział
Dlaczego obecny minister obrony Antoni Macierewicz zwleka z udzieleniem odpowiedzi redakcji Dziennika Ustaw? Z naszych informacji wynika, że publikację rozporządzenia przygotowanego przez członków rządu PO–PSL odradza mu departament kadr MON, który opowiada się za przygotowaniem nowych rozwiązań dotyczących podwyższenia uposażeń dla żołnierzy. Jakich? Tego gen. dyw. Andrzej Wasilewski, dyrektor departamentu kadr MON, nie chce zdradzić.
Z kolei Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON, stwierdza krótko: – Minister nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Musimy przeanalizować rozwiązania zawarte w tym rozporządzeniu. Z pewnością również opowiadamy się za wzrostem uposażeń – zapewnia Bartłomiej Misiewicz. – Niewykluczone, że rozporządzenie ponownie zostanie podpisane przez obecnego ministra obrony narodowej – dodaje.
Tymczasem całą sytuacją jest zbulwersowany gen. broni w stanie spoczynku i wiceminister obrony narodowej w latach 2012–2013 Waldemar Skrzypczak. – To pokazuje, że szefostwo departamentu kadr jest wyjątkowo spolegliwe politycznie. Takim działaniem reprezentują podwójną lojalność, która jest niegodna żołnierza – oburza się gen. broni Waldemar Skrzypczak. – Przecież minister Tomasz Siemoniak nie podpisywałby rozporządzenia bez uzgodnienia tego dokumentu z dyrektorem departamentu kadr – dodaje.
Czas nagli
Tymczasem zarówno żołnierze, jak i prawnicy uważają, że nieopublikowanie w Dzienniku Ustaw rozporządzenia podpisanego przez byłych ministrów stawia pod znakiem zapytania ewentualne podwyżki dla żołnierzy od 1 stycznia.
– Nie ma zbyt wiele czasu na zmiany, bo żołnierze zawodowi otrzymują uposażenie z góry, czyli do 1 każdego miesiąca. A to oznacza, że ewentualne zmiany rozporządzenia musiałyby wejść niezwłocznie, tak aby kadry mogły się do nich przygotować – zaznacza gen. Skrzypczak.
– Mundurowi powinni wiedzieć, czy mogą liczyć na podwyżki od 1 stycznia – stwierdza dr Aleksander Proksa. Także jego zdaniem resort nie powinien zwlekać z decyzją w sprawie rozporządzenia podpisanego przez byłych ministrów, ewentualnie powinien jak najszybciej przygotować swój projekt. – Rozporządzenie mogłoby wejść w styczniu, jeśli zmiana rozporządzenia wiązałaby się dla wszystkich wojskowych ze wzrostem uposażenia. Jeśli jednak szef MON zdecydowałby się na obniżenie uposażenia niektórym wojskowym, np. generałom, to te zmiany powinny obowiązywać jeszcze przed nowym rokiem – zauważa dr Aleksander Proksa.
Co dał Siemoniak
Jedyne, czego mogą być obecnie pewni żołnierze, to tego, że od stycznia 2016 r. ich średnie uposażenie wyniesie prawie 4,5 tys. zł. To pokłosie rozporządzenia z 5 sierpnia 2015 r. w sprawie określenia wielokrotności kwoty bazowej stanowiącej przeciętne uposażenie żołnierzy zawodowych (Dz.U. poz. 1219), które zostało podpisane przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zgodnie z tym aktem mnożnik dla wojskowych wyniesie 2,95. A to oznacza, że średnio na jednego mundurowego przypadnie 4493 zł.
Z kolei Tomasz Siemoniak w podpisanym przez siebie rozporządzeniu zaproponował, aby uposażenia zasadnicze dla żołnierzy od starszego chorążego sztabowego do generała wzrosły o 210 zł, a dla żołnierzy od szeregowego do starszego chorążego od 100 zł do 200 zł. Celem tej podwyżki było zwiększenie różnic między grupami uposażenia (stopniami wojskowymi) w korpusie podoficerów. Obecne wynoszą one od 50 zł do 120 zł i są oceniane jako niedostatecznie motywujące do obejmowania wyższych stanowisk służbowych (na których ponosi się większą odpowiedzialność).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama