Poniedziałkowy wyrok jest ostateczny - zaznaczył przewodniczący składu sędzia Andrzej Wróbel.
Trybunał podkreślał w uzasadnieniu, że ustawodawca zachował podstawową zasadę, że za dodatkowo przepracowane godziny należy się czas wolny, który można odebrać bez ograniczeń. Zawęził jedynie w czasie rekompensatę uzupełniającą, finansową - tłumaczył sędzia sprawozdawca Marek Kotlinowski.
Jak mówił Kotlinowski, ustawa, która dotyczyła nadgodzin strażaków wypracowanych w okresie 2005-2010, nie ograniczyła prawa do odebrania dni wolnych za przedłużony czas służby. Możliwość odebrania pieniędzy za taki czas w praktyce dotyczyła - tak jak w przypadku skarżącego Janusza P. - osób odchodzących na emeryturę.
Kotlinowski wyjaśniał, że w praktyce przełożony powinien umożliwić pragnącemu przejść na emeryturę odebranie wszystkich zaległych dni wolnych z poprzednich okresów rozliczeniowych, a strażak, który na emeryturę chciał przejść - wykorzystać te dni wolne. Jedynie za ostatni okres rozliczeniowy - jak w ustawie - strażak miał prawo do uzyskania ekwiwalentu pieniężnego, jeśli nie odebrał go w podstawowej formie.
Podczas poniedziałkowej rozprawy w imieniu Sejmu Ryszard Kalisz przekonywał, że przepisy są zgodne z konstytucją. Wskazywał argumenty, które TK podzielił w uzasadnieniu.
Pełnomocnik skarżącego mec. Sebastian Jarych podkreślał, że zmiana ustawowa miała rozwiązać sprawę zaległej nadwymiarowej służby strażaków w szczególnych okolicznościach. Miała ona pozwolić na rekompensatę finansową za zaległe godziny w sytuacji powodzi, gdy wszyscy strażacy i tak wypracowywali kolejne godziny i dni ponad swoją normę.
Prok. Grażyna Grodzińska wskazywała m.in. że jeżeli w praktyce strażacy nie mogli odzyskać czasu wolnego z poprzednich okresów rozliczeniowych czasu służby i Sejm wprowadził rekompensatę pieniężną, powinna ona objąć również tych, którzy mieli zaległości od 2005 r.
"Skarżący pracę świadczył w czasie przekraczającym normy, z tego tytułu z przyczyn niezależnych od niego nie mógł skorzystać z czasu wolnego. Nie otrzymał rekompensaty, a czasu wolnego nie mógł odzyskać, bo przeszedł na emeryturę - jest to pozbawienie rekompensaty za uprawnienia wcześniej nabyte - przekonywała prokurator Grodzińska.