Zanim zaczniesz działać oceń ryzyko. Firmy chcą uchodzić za otwarte i nowoczesne. Często słyszymy – „Nasz pracownik może przyjść do nas z każdą sprawą i problemem”. Taki wizerunek, choć pod względem marketingowym jest godny pochwały, często okazuje się utopią. – Prawda jest taka, że pracownicy często boją się o swoje stanowisko, dlatego nawet gdy mają z czymś problem, nie robią nic by polepszyć swoją sytuację. Wolą zacisnąć zęby – przyznaje Michał Środa z GoWork.pl
Nic w tym dziwnego, bo rzadko zdarza się, że pracownik przedstawia swojemu pracodawcy wszystkie swoje krytyczne uwagi i wątpliwości, następnie mówi, co jego zdaniem należałoby w firmie poprawić, szef oczywiście nie odbiera tego jako osobistej zniewagi, ściska dłoń swojego podwładnego, gratuluje czujności i pomysłów, a następnie wprowadza zalecane usprawnienia.
W realnym świecie każda krytyczna uwaga pod kątem działań przełożonego wiąże się z ryzykiem.
– Nie znaczy to jednak, że pracownicy powinni zgadzać się na wszystko czy akceptować rozwiązania, które wręcz utrudniają im wykonywanie obowiązków. Zanim jednak przystąpimy do działania, potrzebna jest realistyczna ocena sytuacji oraz bilans zysków i strat, które mogą wyniknąć w następstwie złożenia np. skargi – radzi przedstawiciel GoWork.pl. Jak podkreśla, z pewnością nie powinniśmy działać pod wpływem presji czy frustracji. Na co więc zwracać uwagę?
Zastanów się nad istotnością kwestii którą chcesz poruszyć. Niektóre zmartwienia i rozterki są na tyle poważne, że wymagają ingerencji, a przynajmniej uświadomienia osobie decyzyjnej konsekwencji wynikających z jej działań. Jeżeli strategia przyjęta przez szefa uderza w pracowników, klientów bądź reputację firmy, reakcja jest usprawiedliwiona. W innych przypadkach, czyli np. jeżeli twój przełożony po prostu ma irytujące nawyki, zarządza z przesadną dbałością o detale czy faworyzuje niektórych pracowników, narzekanie na niego nie będzie dobrą strategią.
Zdefiniuj konkretny problem biznesowy. Skargi powinny służyć przekreśleniu złych rozwiązań, a tym samym na tworzeniu lepszej przyszłości. Chcąc zainicjować realną zmianę w firmie nie można na samym narzekaniu poprzestać. – Osoby na kierowniczych stanowiskach skupiają się raczej na szerszej wizji i nie koniecznie będą chciały zagłębiać się w niuanse dotyczące poszczególnych zespołów, dlatego narzekanie na konkretną osobę i wyżalanie się, może nie przynieść oczekiwanych rezultatów – mówi Michał Środa. Niezależnie od tego w czym tkwi problem, należy zdefiniować jakie skutki dla firmy może spowodować. Dla osób zarządzających firmą ważne będzie głównie to jak dany problem może wpływać na działalność firmy i jej wyniki finansowe. Jeżeli nie jesteśmy w stanie połączyć swoich wątpliwości i rozterek z żadną rzeczą ważną dla pracodawcy, lepiej odpuścić sobie interwencję.
Nie narzekajmy też na cechy charakteru przełożonego, nie snujmy bezpodstawnych hipotez i nie kierujmy się swoimi prywatnymi uczuciami i emocjami. Skupmy się na tym co trzeba zrobić by problem rozwiązać.
Wszyscy za jednego. Jeżeli tylko ty dostrzegasz problem, a inni zdają się być zadowoleni, raczej nie warto burzyć ustalonego porządku i zastanowić się czy naprawdę jest na co narzekać. Realny problem z pewnością dostrzegą też inni.
– Jedna negatywna opinia o firmie nie powinna nikogo alarmować, ale jeżeli pojawia się ich wiele, wszyscy zwracają uwagę na podobne problemy, to już co innego. Zawsze warto też połączyć siły - im większe echo wywołamy apelami i solidarnym działaniem, tym większa szansa na realną zmianę, na sukces – twierdzi specjalista GoWork.pl.
Nigdy nie zgłaszajmy się na ochotnika, który jako wysłaniec całej grupy podejmie się negocjacji trudnych kwestii. Jeżeli sprawa dotyczy całej grupy, wszyscy powinni solidarnie zorganizować spotkanie i przedstawić swoje argumenty. To nie tylko przyciągnie większą uwagę do problemu, ale da jasno do zrozumienia, że problem istnieje i warto się nim zająć.
Tylko spokój może nas uratować
Zanim podejmiesz jakiekolwiek kroki zgłoszenia problemu, upewnij się że jesteś spokojny i podczas rozmowy z przełożonym emocje nie wezmą góry. Wpadanie do czyjegoś gabinetu z krzykiem na ustach nie pomoże w rozwiązaniu konfliktu, co innego profesjonalna, biznesowa rozmowa.
Co dalej? Poinformowałeś o poważnym problemie, zaproponowałeś możliwe usprawnienia – pracowniczy obowiązek został spełniony. To od osób zarządzających zależy teraz, czy podejmą jakieś kroki czy nie – przypominanie się co chwila i oczekiwanie odpowiedzi niczego nie zmieni i tylko postawi cię w złym świetle. Nie zamieniaj sytuacji w niekończącą się dyskusję. Koniec z przepychankami. Jeżeli zachowasz profesjonalną postawę, pokażesz się jako osoba, która dostrzega problemy, potrafi wskazać wyjście z sytuacji, troszczy się o firmę – pozostaje tylko czekać na rozwój wydarzeń.