Eksperci są zgodni. Zmiany dotyczące weryfikacji pracy członków służby cywilnej są niewystarczające. Podkreślają też, że wystawiane noty powinny przekładać się na awanse i szkolenia.
Reklama
Szefowa służby cywilnej Claudia Torres-Bartyzel, uważa, że już od czwartku weryfikacja pracy pracowników administracji rządowej będzie przebiegała sprawniej. Tego dnia w życie wchodzą bowiem rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 23 lipca 2015 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu dokonywania pierwszej oceny w służbie cywilnej (Dz.U. poz. 1144), a także w sprawie warunków i sposobu przeprowadzania ocen okresowych członków korpusu służby cywilnej (Dz.U. poz. 1143).
Najlepsi z najlepszych
Nowe przepisy m.in. modyfikują skalę ocen i uporządkowują kryteria ich przyznawania. Jednak zdaniem ekspertów to tylko w niewielkim stopniu wpłynie na ocenę pracy urzędników. – Nowelizacja ma jedynie charakter kosmetyczny, a obwiązujący od 2008 r. model sporządzania not okresowych w służbie cywilnej wymaga gruntownej reformy – przekonuje dr Piotr Zuzankiewicz, ekspert z zakresu administracji publicznej. – Jego dysfunkcjonalność potwierdzają dane udostępniane w corocznych sprawozdaniach szefa służby cywilnej – dodaje Zuzankiewicz.
Z kolei dr Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwraca uwagę, że po zmianie przepisów bezpośredni przełożeni będą musieli uzasadniać tylko negatywną ocenę, tego wymogu nie będzie natomiast w przypadku najlepszych not. – Jest obawa, że więcej członków korpusu służby cywilnej będzie otrzymywało najwyższe oceny – dadaje dr Stefan Płażek.
To zagrożenie dostrzega Claudia Torres-Bartyzel. – Zdaję sobie sprawę, że nawet najlepsze przepisy nie są wystarczające, żeby zmienić przyzwyczajenia oceniających – mówi szefowa służby cywilnej. – Planujemy wiele działań zmierzających do zmiany postrzegania oceny „na poziomie oczekiwań” jako oceny słabej – zapowiada.
Ograniczona motywacja
Eksperci podkreślają, że zgodnie z przepisami ocena okresowa członka korpusu służby cywilnej powinna zawierać wnioski dotyczące indywidualnego programu rozwoju zawodowego ocenianego pracownika. Tymczasem ze względu na ograniczone nakłady na szkolenia w praktyce nie pełnią prawie żadnych funkcji rozwojowych.
– Dla członka korpusu, który nie jest urzędnikiem mianowanym, bardzo dobra ocena nic nie znaczy, bo nie wiąże się z możliwością awansu lub udziałem w dodatkowym szkoleniu – stwierdza Robert Bartoń, szef Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność”.
Również eksperci zajmujący się na co dzień oceną pracowników zatrudnionych w biznesie mają zastrzeżenia do procedur stosowanych w administracji rządowej. – Można odnieść wrażenie, że przeprowadzanie oceny w administracji państwowej jest sztuką dla sztuki. Tak naprawdę nie wiadomo, po co ona jest dokonywana. W efekcie często sprowadza się do wykonania obowiązku ustawowego, a tak nie powinno być – zapewnia Janusz Dziewit, dyrektor zarządzający Experum Human Resources.
Podkreśla, że w biznesie weryfikacja pracy podwładnego służy nie tylko optymalizacji zadań pracownika w firmie, ale też daje mu informacje na temat jego etapu rozwoju. – Badania dowodzą, że pracownika motywuje atmosfera w pracy, możliwość rozwoju i wynagrodzenie. Nie ma nic gorszego niż mówienie pracownikowi, że do końca życia będzie pracował na tym stanowisku. – W urzędach tak jest – dodaje.
Czekanie na ustawę
Eksperci są więc zgodni, że zmiana rozporządzeń to za mało. Co więcej, wciąż nie zostały zrealizowane postulaty dyrektorów generalnych, które były przedkładane już kilka lat temu. Domagali się oni nie tylko dostosowania oceny do specyfiki urzędów, ale też zwracali uwagę, że ocena okresowa powinna być robiona częściej niż raz na dwa lata. Nie jest też jasno wskazane, który sąd jest właściwy do rozpatrywania odwołań. Brakuje zastrzeżenia, że sąd może uchylić lub podtrzymać ocenę. – To wymaga zmian ustawowych. A od początku uchwalenia ustawy nie było takiej woli politycznej – stwierdza dr Stefan Płażek.
Komentarze(5)
Pokaż:
Wyjdzie z nich,że jest b.dobrze, a my pytamy dlaczego jest tak źle, a widać to po jakości ustaw,rozporządzeń,decyzji itp. dotyczących nas .Do tych przepisów potrzeba dodawać jakieś interpretacje przez niższy organ ,często zmieniające sens ustawy lub mających nadinterpretację,galimatias totalny>prawo podatkowe !!! .Takie mamy Państwo Prawa . Cierpi na tym zwykły Kowalski.
Pozwolę się nie zgodzić z tą opinią.
1. Przełożeni oceniają swoich pracowników i zazwyczaj nie obchodzi ich "opinia" zwłaszcza opinia publiczna - po prostu traktują to jako jeszcze jeden oboiązek.
2. W sytuacji kiedy za oceną nie "idą" jakiekolwiek nagrody, awanse, itp. (poza ocenami dla urzędników mianowanych) nie ma co się dziwić, że ocenia się ponad normę każdego - jakoś trzeba tym ludziom wynagrodzić zamrożenie płac przez ostatnie co najmniej 6 lat...
3. Ocena dokonywana jest przez bezpośredniego przełożonego - i przede wszystkim ma motywować do dalszej pracy - dla wiadomości ogólnej - straszenie kogoś to moim skromnym zdaniem kiepski motywator...
4. Jakoś nikt nie wspomniał jaka jest różnica w ocenach korpusu służby cywilnej pomiędzy osobami będącymi członkami służby cywilnej, a urzędnikami mianowanymi (ci są oceniani niemal zawsze na poziomie oczekiwań, podczas gdy inni niemal zawsze powyżej) - a różnica jest znaczna i wynika z obowiązku podniesienia pensji najlepiej ocenianym urzędnikom (i dlatego nikt nie wykracza ponad średnią). Pozdrawiam i życzę mniej jadu w komentarzach (niszczy wątrobę)
"na tym stanowisku" i z tą samą płacą!!!
To wszystko w tym temacie...