Orzecznictwo przegrywa z ekonomiką procesową. Firmom wciąż się opłacają klauzule określające, gdzie będzie rozpatrywany spór z pracownikami.
Sprawy w sądach pracy / Dziennik Gazeta Prawna
Pracodawca z Warszawy lub Gdańska nadal może uniknąć konieczności stawiania się na rozprawy do sądu pracy np. w Krośnie lub Wałbrzychu. Ma na to duże szanse, jeśli w umowie o pracę zawrze postanowienie wskazujące, że jednostką, która rozstrzygnie ewentualne spory, jest ta właściwa dla siedziby firmy. Jak się okazuje, takie rozwiązanie nadal jest skuteczne, pomimo tego że w postanowieniu z 13 lutego 2014 r.
Sąd Najwyższy uznał taką klauzulę prorogacyjną za niedopuszczalną (sygn. akt II PZP 1/13). Z tego orzeczenia wynika, że pracownik może zawsze wytoczyć powództwo według swego wyboru bądź przed sądem właściwości ogólnej pozwanego (pracodawcy), bądź przed tym, w którego okręgu praca jest, była lub miała być świadczona albo w okręgu którego znajduje się zakład pracy.
– Trzeba pamiętać, że postanowienia SN nie są wiążące w innych sprawach. Mają one wpływać na ujednolicanie wyroków – wskazuje Grzegorz Ruszczyk, radca prawny i partner kierujący działem procesowym Kancelarii Raczkowski Paruch.
W praktyce nie wszystkie orzeczenia SN są przyjmowane jako powszechnie obowiązująca interpretacja. Tak właśnie stało się z orzeczeniem z 13 lutego 2014 r.
– W co najmniej dwóch prowadzonych przez nas postępowaniach sądy przekazywały sprawy do jednostek wskazanych w klauzuli prorogacyjnej. Pomimo ubiegłorocznego postanowienia SN – podkreśla Grzegorz Ruszczyk.

Są powody

Za takimi decyzjami sądów kryją się zarówno pobudki merytoryczne, jak i te dotyczące ekonomiki procesowej.
– Jeśli uznają swoją właściwość w sprawie, pomimo klauzuli prorogacyjnej, i tak muszą się liczyć z wnioskami o dokonanie pewnych czynności – w ramach pomocy sądowej – w innych jednostkach niż ta, która prowadzi postępowanie – tłumaczy dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater.
W rezultacie np. przesłuchania świadków mogą odbyć się w sądzie w Warszawie, choć całe postępowanie prowadzone jest w Krotoszynie.
– W praktyce może się zdarzyć tak, że sędzia nie będzie mógł przesłuchać osobiście żadnego świadka i będzie musiał wydać wyrok, opierając się jedynie na czynnościach dokonanych w innych sądach. Trudno nie dostrzec niedogodności w wyrokowaniu, jakie taka sytuacja powoduje – zauważa Magdalena Zwolińska.
Podkreśla, że często wpływa to także na wydłużenie postępowań.
– Obecnie prowadzimy sprawę przed sądem w Zabrzu. Pięciu świadków mieszka jednak w Warszawie, każdy w innej dzielnicy, więc na podstawie pomocy sądowej są przesłuchiwani przez różne warszawskie sądy, które nie narzekają przecież na brak spraw własnych. Terminy wyznaczone na dokonanie wspomnianych czynności wskazują, że na pewno sprawa się wydłuży – dodaje.
Z drugiej strony przekazywanie spraw np. z wspomnianego Krotoszyna do Warszawy leży też w interesie jednostki z pierwszego z wymienionych miast. Powoduje, że ubywa jej postępowań, więc polepszają się jej statystki dotyczące załatwiania spraw. Problem z nadmiarem postępowań będzie mieć za to Warszawa.

Co robić

Opisane przyczyny powodują, że klauzule prorogacyjne nadal są skuteczne.
– Radziłabym ich zamieszczanie w umowach, nawet jeśli miałyby być następnie kwestionowane – podkreśla Magdalena Zwolińska.
Zazwyczaj takie postanowienia umowne ograniczają się do jednego zdania, zgodnie z którym obie strony zgadzają się na poddanie wszelkich sporów wynikających z kontraktu sądowi właściwemu ze względu na siedzibę pracodawcy.
– Co istotne, powołanie się na klauzulę prorogacyjną przez firmę powinno nastąpić jeszcze przed wdaniem się w spór, a więc w odpowiedzi na pozew pracownika złożony do wybranego przez niego sądu – wyjaśnia Grzegorz Ruszczyk.
Podkreśla, że jeśli sąd podzieli stanowisko firmy i wyda postanowienie o uznaniu się za jednostkę miejscowo niewłaściwą (uzna klauzulę), pracownik może złożyć zażalenie od tej decyzji do sądu wyższej instancji.
– Może, ale nie musi. Z takim ryzykiem pracodawca musi się liczyć – dodaje.
Istotne znaczenie ma także to, czy zatrudniony może następnie – już po przeprowadzeniu postępowania przez sąd wskazany w klauzuli – podnosić zarzut, że sprawę rozstrzygała niewłaściwa jednostka.
– Jak podkreślał sam SN, zarzut niewłaściwości miejscowej nie powoduje nieważności postępowania – tłumaczy Grzegorz Ruszczyk.