Pracodawcy coraz częściej informują PIP o odmowie uznania sporu zbiorowego. Robią to, choć przepisy nie przewidują takiego rozwiązania. Rząd zapowiada zmiany w ustawie.
Pracodawcy coraz częściej informują PIP o odmowie uznania sporu zbiorowego. Robią to, choć przepisy nie przewidują takiego rozwiązania. Rząd zapowiada zmiany w ustawie.
/>
Zgodnie z ustawą z 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (Dz.U. z 1991 r. nr 55, poz. 236 ze zm.) przedsiębiorca ma obowiązek powiadomić inspekcję pracy o powstaniu sporu zbiorowego w jego firmie. Powinien to zrobić najpóźniej wraz z przystąpieniem do rokowań. Problem w tym, że ustawa nie określa, co ma zrobić przedsiębiorca, który uważa, że wysuwane przez działaczy postulaty nie mogą być rozstrzygane w oparciu o przepisy ustawy. To poważny problem, bo za niezgłoszenie konfliktu przewidziana jest kara grzywny lub ograniczenia wolności.
Życie nie znosi jednak próżni i pracodawcy wysyłają do PIP powiadomienia o nieuznaniu postulatów wysuwanych przez związki. Okręgowe placówki inspekcji potwierdzają istnienie tego zjawiska.
– Faktycznie do naszego inspektoratu wpływają pisma od pracodawców informujące o wystąpieniu zakładowych organizacji związkowych z określonymi żądaniami, z jednoczesnym zastrzeżeniem pracodawcy, że nie uznaje zaistniałego konfliktu jako sporu zbiorowego. Pojawiają się również pisma, w których pracodawcy proszą inspekcję, by oceniła, czy dane żądanie może być przedmiotem sporu zbiorowego – mówi Maria Kacprzak-Rawa, rzecznik prasowy OIP Warszawa.
Z kolei w minionym roku do OIP w Gdańsku wpłynęło 15 zawiadomień o powstałych sporach zbiorowych, ale tylko w jednym przypadku pracodawca w kierowanym do PIP piśmie kwestionował spór, uznając go za przedwczesny, gdyż dotyczył sytuacji przejmowania zakładu pracy i przyszłości funduszu świadczeń socjalnych.
Natomiast w Katowicach w 2014 r. odnotowano 5 powiadomień o nieuznaniu sporu zbiorowego. – Zazwyczaj informacje od pracodawców zawierają wskazania braków formalnych (np. naruszenie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych) bądź też uwagi, że prowadzenie sporu w konkretnej sytuacji mogłoby stanowić naruszenie obowiązujących przepisów – informuje Michał Podsiedlik, rzecznik prasowy OIP w Katowicach.
– Informowanie o nieuznaniu istnienia sporu to wybieg pracodawców, którzy muszą jakoś reagować na niezgodne z prawem działania związków. Co prawda ustawa nie przewiduje takiej instytucji, jak zgłaszanie do PIP odmowy uznania sporu, ale życie ją wymusiło – stwierdza Izabela Zawacka, radca prawny, Kancelaria Wojewódka i Wspólnicy.
Jej zdaniem wszystkiemu są winne przepisy, na podstawie których legalność sporu można oceniać tylko przy okazji dochodzenia strat za szkody spowodowane strajkiem. Tymczasem związki często wysuwają postulaty, które nie mogą być przedmiotem formalnych negocjacji w trybie przewidzianym w ustawie o rozwiązywaniu sporów. Przykładem takiego postulatu może być żądanie odejścia prezesa firmy.
– Zgłoszenie do inspekcji nieuznania sporu może mieć istotne znaczenie np. przy dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych od osób wywołujących nielegalny protest czy wyciagnięciu innych konsekwencji, chociażby w postaci rozwiązania z nimi umów o pracę – mówi dr Janusz Żołyński, radca prawny – ekspert prawa pracy.
Dodaje, że pracodawcy, odmawiając uznania sporu, uniemożliwiają organizatorom protestu uniknięcie odpowiedzialności z powodu niewiedzy o bezprawności podejmowanych działań.
Praktyka pokazuje, że nowatorskie działania przedsiębiorców są skuteczne. Po pierwsze studzą zapędy rozgorączkowanych działaczy. Po drugie inspekcja pracy przyjmuje do wiadomości takie informacje, a ich przekazanie nie przynosi negatywnych konsekwencji np. w postaci kontroli czy kar.
Problem dostrzega resort pracy i zapowiada jego rozwiązanie przy okazji planowanej nowelizacji ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
– Brak organu, do którego strony konfliktu mogą się zwrócić o rozstrzygnięcie legalności sporu, często powoduje, że jest on prowadzony nie co do meritum, a co do wymogów formalnych – mówi Jacek Męcina, wiceminister pracy.
Wszystko dlatego, że obowiązujące przepisy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych ogólnie definiują zagadnienia, które mogą być tematem rokowań. W związku z tym spory są często wszczynane we wszystkich sprawach, które dotyczą zbiorowych praw i interesów pracowników. Co prawda ustawa na to nie zezwala, ale interpretacja zakresu przedmiotu sporu przyjmowana przez związki zawodowe jest bardzo szeroka.
– Mamy więc sytuacje, w których pracodawca nie chce przystąpić do rokowań, poddając w wątpliwość postulaty załogi – dodaje Jacek Męcina.
Jak się dowiedzieliśmy, celem projektowanej regulacji rządu będzie wprowadzenie sądowej legalności sporu zbiorowego przez sąd pracy.
– To pożądane rozwiązanie. Jednak jego skuteczność będzie zależała od tego, jak szybko sądy będą reagować na tego typu wnioski. Uważam, że należy wprowadzić tryb przyspieszony, czyli taki, jaki ma zastosowanie przy rozpatrywaniu pozwów w trybie wyborczym. Myślę, że sprawy dotyczące sporów zbiorowych powinny być rozstrzygane w okresie dwóch tygodni od wysunięcia przez związki postulatów – podkreśla dr Janusz Żołyński.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama