Millenialsi to pokolenie ludzi urodzonych w latach 1980-2000. Szacuje się, że na świecie jest ich 60-80 mln. Są to osoby, które dorastały razem z takimi markami jak Apple czy Google. Badania pokazują, że są to osoby dobrze wykształcone, dla których ważne jest, aby zachować równowagę pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. Są jedną z największych grup konsumentów. Rocznie ich wydatki w 2020 r. wyniosą około 1,4 tryliona dolarów. Tę fortunę wydadzą głównie na elektronikę (44 proc.), samochody (40 proc.) i podróże (32 proc.). Jest to pierwsze pokolenie, które w całości wychowało się online.
Socjologowie od dawna próbują zrozumieć naturę millenialsów, ponieważ wkrótce to oni będą rządzili światem. W tej chwili wkraczają już na rynek pracy. Do 2025 r. 75 proc. pracowników będą stanowili millenialsi. Już teraz 15 proc. kadry zarządzającej na świecie to osoby z tego pokolenia. O ich specyfice świadczy chociażby to, że 56 proc. z nich mając do wyboru pracę z wyższym wynagrodzeniem i niższym, ale w firmie, która ich zdaniem „zmienia świat na lepsze” wybrałaby tę drugą posadę. Z kolei 87 proc. millenialsów wybierając miejsce pracy bierze pod uwagę profil społeczny firmy. Pokolenie Y woli zarabiać mniej, jeśli kariera ma zbyt mocno wpływać na ich życie prywatne. 90 proc. z nich nie chce pracować w jednej firmie dłużej niż pięć lat.
Pracodawcy postrzegają ich jako osoby świetnie wykształcone, pełne energii i kreatywne. Jednak bezrobocie wśród młodych jest ogromne. Pracodawcy nie chcą ich zatrudniać. Dlaczego? Sprawdziła to agencja agencję Millenial Branding i Elance-oDesk.
Pracodawcy nie są gotowi na zatrudnianie millenialsów, ponieważ ci mają zupełnie inne potrzeby niż „starzy pracownicy”. Dla tego pokolenia praca ma być ekscytująca i satysfakcjonująca, a atmosfera panująca w miejscu pracy przyjazna. Nie zadowolą się tylko wysokimi zarobkami. Bardzo ważna jest dla nich elastyczność czasu i miejsca pracy.
Pracodawcom w młodych ludziach najbardziej przeszkadza to, że są narcystyczni i apodyktyczni. Szefowie firm, którzy brali udział w badaniu podkreślają, że millenialsi nie umieją pracować w grupie i nie są przedsiębiorczy. Zatrudniając "GeneracjęY", często obwiali się, że jej przedstawiciele nie będą umieli dotrzymywać terminów i wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Pokutuje stereotyp, że chętniej będą sobie robili w czasie pracy „selfie”.
Często jednak pracodawcy weryfikowali swoje spojrzenie na młode pokolenie pracowników. - Z badań wynika, że narcyzm przeszkadza pracodawcom w millenialsach najbardziej, ale uważam, że na tę opinię składa się wiele rzeczy. Starsze pokolenie obserwuje aktywność młodszego w social mediach i określa ich na tej podstawie. Niestety nie zauważają przy tym, że teraz w zasadzie wszystkie pokolenia mają dostęp do Facebooka i korzystają z niego w celach autopromocji, niezależnie od wieku - tłumaczy jeden z autorów badania Dan Schawbel. - Mówimy o nich 'narcyzi', zapominając, że oni po prostu dorastali w innym świecie niż my i pewne zjawiska są dla nich naturalne, podczas gdy starsze pokolenie widzi je jako przesadzone, czy nawet w złym guście - dodaje.
To, co niepokoi pracodawców to częstotliwość zmiany miejsca pracy. 90 proc. z nich nie zamierza pracować w jednym miejscu dłużej niż 5 lat, a 58 proc. – dłużej niż trzy. Sprawia to, że 32-latek pracował już w średnio 2,4 miejscach. Millenialsi ponadto deklarują, że pojęcie lojalności korporacyjnej jest przestarzałe, a jeśli tylko będą mieli możliwość odejścia z pracy i złożenia własnej działalności – zrobią to natychmiast.