Pracodawcy nie muszą aneksować umów na czas określony, które na podstawie nieobowiązującej już ustawy antykryzysowej przekształciły się w stałe kontrakty.
– Żaden przepis ich do tego nie zobowiązuje – wskazuje Bartłomiej Raczkowski, adwokat i partner w Kancelarii Raczkowski i Wspólnicy.
Wspomniane wątpliwości dotyczące aneksowania pojawiły się w związku z uchwałą Sądu Najwyższego z 23 września 2014 r. (sygn. akt III PZP 2/14), w składzie siedmiu sędziów. Wynika z niej, że przekroczenie 24-miesięcznego, maksymalnego okresu zatrudnienia wynikającego z ustawy antykryzysowej (obowiązywała w okresie 22 sierpnia 2009 r. – 31 grudnia 2011 r.) było równoznaczne z zawarciem – w sposób dorozumiany – stałego kontraktu. Taki skutek następował w następnym dniu po upływie wspomnianego terminu, jeżeli oczywiście zatrudnienie było kontynuowane.
Uchwała SN dotyczy wprawdzie przepisów, które obowiązywały kilka lat temu, ale w praktyce także obecnie ma znaczenie dla wielu zatrudnionych. Oznacza, że osoby, które przekroczyły 24-miesięczny limit pracy terminowej w okresie obowiązywania ustawy antykryzysowej (liczony od 22 sierpnia 2009 r.) i jeszcze obecnie kontynuują pracę na podstawie umowy czasowej zawartej w wymienionym powyżej przedziale czasu, są już zatrudnione na czas nieokreślony. Nie musi być to wcale mała grupa. Na czas określony w Polsce pracuje bowiem aż 3,5 mln osób. Z ubiegłorocznych kontroli Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że co siódma umowa czasowa jest zawierana na okres ponad pięciu lat, a co czwarta – na co najmniej trzy lata.
Prawnicy podkreślają, że wyrok Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów to jednak nie prawo, lecz jedynie wiążąca interpretacja.
– Sąd Najwyższy podkreślił, że umowy terminowe przekształciły się w stałe kontrakty z mocy prawa. Nie ma więc potrzeby aneksowania obowiązujących kontraktów, zwłaszcza że przepisy do tego nie zobowiązują – mówi Alina Giżejowska, radca prawny i partner w Kancelarii Sobczyk i Współpracownicy.
Nieodnotowanie takiej zmiany w dokumentacji związanej z zatrudnieniem może być jednak kłopotliwe. Jeśli np. zmieni się w firmie kadrowa, zastępująca ją osoba nie musi zdawać sobie sprawy z przekształcenia kontraktów. A wówczas łatwo o błąd. Firma może np. nieprawidłowo wymówić zatrudnienie (w trybie przewidzianym dla umów terminowych, a nie stałych, a więc bez wskazania przyczyny zwolnienia i za krótkim, dwutygodniowym wypowiedzeniem).
– Najlepszym sposobem na uniknięcie takich nieprawidłowości jest załączenie adnotacji do dokumentacji, że umowa danej osoby jest już kontraktem na czas nieokreślony – tłumaczy Bartłomiej Raczkowski.
Alina Giżejowska radzi, aby w takim przypadku pracodawca sporządził dokument, w którym wskaże, że w związku z uchwałą SN 23 września 2014 r. umowa na czas określony danego pracownika od daty przekroczenia wspomnianego 24-miesięcznego limitu jest już kontraktem stałym. Takie pismo należy przekazać pracownikowi, a jego kopię załączyć do dokumentacji.
– W ten sposób nawet w razie zmian na stanowiskach kadrowych nie dojdzie do nieprawidłowości – podkreśla partner w Sobczyk i Współpracownicy.
Ważne
Do zmiany rodzaju umowy na podstawie ustawy antykryzysowej doszło z mocy prawa. Obie strony stosunku pracy nie muszą tego dodatkowo potwierdzać poprzez modyfikację treści łączącego ich kontraktu