Oddelegowanie pracownika do innych zajęć na trzy miesiące nie oznacza, że przełożony chce ominąć wręczenie podwładnemu wypowiedzenia zmieniającego. Takie działanie należy traktować jak zwykłe polecenie służbowe. Tak wczoraj orzekł Sąd Najwyższy.
Pracodawca zlikwidował jedną z komórek organizacyjnych. Pracownikom zaproponowano zatrudnienie na innych stanowiskach. Zgody na zamianę nie wyraził tylko zastępca kierownika, któremu zaproponowano objęcie stanowiska robotnika rozdzielni lub planisty. Przełożony, powołując się na art. 42 par. 4 kodeksu pracy, poinformował go o czasowym oddelegowaniu do pracy na stanowisku planisty.
Podwładny jednak ciągle chorował, a później przebywał na świadczeniu rehabilitacyjnym. W efekcie pracodawca na podstawie art. 53 k.p. zwolnił go bez wypowiedzenia wskutek długotrwałej choroby.
Okazało się, że pracownik już po oddelegowaniu na inne stanowisko odwołał się do sądu I instancji. Uważał, że taka decyzja była niczym innym jak wypowiedzeniem zmieniającym. Sąd uznał, że było to zwykłe polecenie służbowe, i oddalił pozew. Sprawa trafiła do sądu II instancji, który zmienił zaskarżony wyrok i zasądził na rzecz pracownika odszkodowanie od firmy.
Zakład wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
– Pracodawca polecił podwładnemu wykonywanie pracy na innym stanowisku. Miał świadomość, że jak nie zgodzi się on na wypowiedzenie zmieniające, to trzeba będzie wypłacić mu odprawę – przekonywał wczoraj Maciej Sokołowski, pełnomocnik zwolnionego.
Podkreślił, że działania zakładu prowadziły do obejścia przepisów i zmuszenia zatrudnionego do dobrowolnego odejścia.
– Jeśli pracownik nie zgadzał się z poleceniem służbowym, to mógł odmówić jego wykonania, a wtedy byłby zwolniony np. dyscyplinarnie. Następnie przed sądem mógłby próbować uzasadniać, że dochodziło do ewentualnego obejścia przepisów o wypowiedzeniu zmieniającym umów – ripostowała Ewa Kowalczyk, pełnomocnik firmy.
Do argumentacji zakładu przychylił się SN, który uchylił wyrok II instancji i oddalił żądania zwolnionego.
– W omawianej sprawie mamy do czynienia ze zwykłym poleceniem służbowym, które wynika z art. 100 par. 1 k.p. – uzasadniał Józef Iwulski, sędzia sprawozdawca SN. Podkreślił, że w tej sprawie nawet nie można domagać się odszkodowania, bo przecież z powodu oddelegowania pracownika nie doszło do jego zwolnienia.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 18 września 2014 r., sygn. akt III PK 138/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia