W pierwszym półroczu tego roku było ich tysiąc. Objęto nimi 6 tysięcy cudzoziemców. Ponad 400 z nich pracowało nielegalnie - mówi IAR Jarosław Leśniewski z departamentu legalności zatrudnienia. Jak wyjaśnia, drugą grupą najczęściej nielegalnie zatrudnianych są Wietnamczycy i Chińczycy. Ukraińców jest jednak zdecydowanie najwięcej. Zatrudniani są głównie w przetwórstwie, handlu, budownictwie i rolnictwie.
Leśniewski zwrócił uwagę, że obywatele Ukrainy mają łatwiejszy niż obywatele państw dalekowschodnich dostęp do naszego rynku pracy. Nie muszą mieć zezwoleń. Mogą pracować na podstawie oświadczeń o zamiarze powierzenia im pracy, które są rejestrowane w Powiatowych Urzędach Pracy.
Stąd Ukraińców jest u nas zdecydowanie więcej. Często pracodawca w dobrej wierze wystawia im deklarację o chęci ich zatrudnienia. "Oni jednak po przyjeździe znajdują sobie innego pracodawcę, u którego pracują nielegalnie. Potrzebne byłoby uszczelnienie systemu wydawania oświadczeń" - podkreśla Leśniewski.
Kontrole PIP wykazały, że najbardziej skłonne do zatrudniania cudzoziemców na czarno są firmy małe, zatrudniające do 9 osób. Pracodawcy decydują się na takie nielegalne zatrudnienie, gdyż nie muszą wówczas odprowadzać składek na ubezpieczenie. Poza tym kary za takie zatrudnianie sięgają 5 tysięcy złotych. Dla niektórych pracodawców nie jest to dużo. Wkalkulowują kwotę grzywny w ryzyko i wyliczają , że i tak nielegalne zatrudnienie cudzoziemca im się opłaca. Muszą jednak liczyć się z tym, że w razie wykrycia nielegalnego zatrudniania będą musieli pokryć koszty powrotu cudzoziemców do swojego kraju.