Umowy na czas określony mają być krótsze, a okres ich wypowiedzenia - dłuższy. Przewiduje to rządowy projekt nowelizacji kodeksu pracy, który ma być opublikowany w ciągu najbliższych kilku dni.

Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że co czwarta umowa terminowa zawierana była na co najmniej trzy lata. Jak podkreśla w rozmowie z IAR rzeczniczka Inspekcji Danuta Rutkowska, niektóre umowy na czas określony zawierane były na 10 a nawet na 20 lat. Wyniki kontroli wskazują, że umowy terminowe stanowią ponad 13 procent umów zawieranych na czas określony. Najczęściej takie umowy podpisywane są w zakładach przetwórstwa przemysłowego, w handlu i usługach a także, dosyć często, w edukacji.

Obowiązujące obecnie przepisy kodeksu pracy nie regulują na jaki okres może być zawarta umowa na czas określony - zwraca uwagę inspektor Rutkowska. Podkreśla, że wysoka skala zatrudnienia na podstawie umów na czas określony przekraczający pięć lat wskazuje, że rozważenia wymaga wprowadzenie maksymalnego okresu na jaki mogą być zawierane tego typu umowy z pracownikiem zatrudnionym u tego samego pracodawcy.

Jak dowiedział się Łukasz Guza z "Dziennika Gazety Prawnej", rząd w projekcie zmian przepisów kodeksu pracy przewidział, że okres wypowiedzenia osoby zatrudnionej na czas określony ma zostać zrównany z okresem obowiązującym w przypadku osób zatrudnionych na stałe. Pracodawcy mają też być zobowiązani do wskazania przyczyny zakończenia takiego zatrudnienia i skonsultowania cięć ze związkami zawodowymi.