Państwowa Inspekcja Pracy odnotowała 16-proc. spadek liczby przedsiębiorstw, w których stwierdzono przypadki niewypłacania wynagrodzeń – wynika z danych, do których dotarł DGP. W pierwszym półroczu tego roku takich zakładów było 1457, podczas gdy w analogicznym okresie 2013 r. – 1731.
Wraz ze spadkiem liczby nierzetelnych pracodawców zmniejsza się też kwota zaległości płacowych i liczba osób nimi dotkniętych. W pierwszym półroczu 2014 r. wynagrodzeń w terminie w skontrolowanych zakładach nie otrzymało 48,4 tys. zatrudnionych, podczas gdy rok wcześniej grupa ta liczyła ponad 62 tys. osób. Kwota niezapłaconych pensji i innych świadczeń wyniosła 91,2 mln zł w porównaniu do ok. 107,5 mln zł w pierwszej połowie 2013 r.
– Zdecydowana większość pracodawców jest uczciwa – jeżeli mają środki, to realizują swoje zobowiązania wobec pracowników. Myślę więc, że spadek liczby firm mających kłopoty z płatnościami wynika z poprawy sytuacji gospodarczej i dobrej koniunktury – uważa Kazimierz Sedlak z firmy doradczej Sedlak & Sedlak.

42,6 mln zł według wstępnych danych taką kwotę udało się wyegzekwować na rzecz poszkodowanych pracowników dzięki działaniom inspektorów PIP

Niepłacenie pensji jest wykroczeniem, za które grożą surowe kary. Zgodnie z kodeksem pracy, kto wbrew obowiązkowi nie wypłaca w ustalonym terminie wynagrodzenia za pracę lub innego świadczenia przysługującego pracownikowi albo uprawnionemu do niego członkowi rodziny zatrudnionego, podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 tys. zł. Takiej samej karze podlega osoba, która bezpodstawnie obniża należne wynagrodzenia albo dokonuje z niego bezprawnych potrąceń.
Za takie wykroczenia PIP nałożyła w pierwszym półroczu tego roku 2,9 tys. mandatów. Inspektor może jednak ukarać grzywną w maksymalnej wysokości 2 tys. zł, a w przypadku recydywistów (przedsiębiorców, którzy już wcześniej dopuszczali się tego typu naruszeń) – do 5 tys. zł. Jeżeli pracownik PIP uzna, że taki mandat byłby zbyt małą karą, to może wystąpić do sądu o ukaranie zalegającego z wypłatą pensji. W pierwszym półroczu 2014 r. inspektorzy sporządzili 631 takich wniosków, podczas gdy rok wcześniej – 812. Sąd może nałożyć grzywnę do 30 tys. zł.