Pracodawca ma prawo uregulować zasady korzystania z toalety, ale mierzenie czasu, jaki pracownik w niej przebywa, narusza jego dobra osobiste.
Jeden z amerykańskich przedsiębiorców wprowadził dzienna normę 6 minut na załatwienie przez zatrudnianych potrzeb fizjologicznych. Polscy pracodawcy – co potwierdza praktyka – także są zainteresowani, by pracownik jak najkrócej przebywał w toalecie. Wystarczy przypomnieć praktyki hipermarketów obligujące pracowników chcących skorzystać z toalety do stawania na czerwonej kropce. Takie formy uregulowania naturalnych potrzeb pracownika zostały potępione, co nie oznacza, że prawo pracy nie pozwala pogodzić potrzeb przedsiębiorcy z naturalnymi potrzebami zatrudnianych.
Generalnie każdy pracownik czas na odpoczynek czy toaletę ma zapewniony w czasie obligatoryjnej 15-minutowej przerwy zwanej potocznie przerwą śniadaniową. Prawo do niej mają wszyscy zatrudnieni, jeśli spędzają w pracy co najmniej 6 godzin.
W tym czasie pracownicy powinni bez limitowania załatwić wszystkie swoje sprawy, by być gotowym do świadczenia pracy w dalszej części dnia. – Oczywiście szef nie może zabronić skorzystania z toalety poza przerwą. Uważam, że prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków stoi wyżej nad rozwiązaniami wynikającymi z organizacji pracy. Zabranianie wyjść do toalety czy liczenie czasu, w jakim pracownik z niej korzysta, może być uznane za działanie naruszające dobra osobiste i godność – podkreśla Izabela Zawacka, radca prawny kancelaria Wojewódka i Wspólnicy.
Takie doraźne wyjścia do toalety poza ustawową przerwą mogą być obudowane pewna procedurą, jeśli technologia czy rodzaj świadczonej pracy wymagają stałej obecności na stanowisku. Wówczas pracodawca ma możliwość skierowania zastępcy w miejsce osoby zgłaszającej konieczność skorzystania z toalety.
– Konieczność uzyskania zgody przełożonego i sprowadzenia zastępstwa może powodować, że z takiego rozwiązania będą korzystały tylko osoby, które naprawdę muszą. Takie działania będą legalne, bo znajdą uzasadnienie w organizacji funkcjonowania zakładu. Uważam jednak, że pracodawca nie powinien ewidencjonować takich wyjść – twierdzi mecenas Izabela Zawacka.