W administracji coraz więcej osób pracuje na umowach cywilnoprawnych. To oznacza, że nie ponoszą one odpowiedzialności za realizowane zadania.
W administracji coraz więcej osób pracuje na umowach cywilnoprawnych. To oznacza, że nie ponoszą one odpowiedzialności za realizowane zadania.
Szefowie urzędów nie powinni nadużywać możliwości zatrudniania na podstawie umów-zleceń. Nie są one bowiem objęte regulacjami, które mają na celu zapewnienie rzetelnego i bezstronnego wykonywania zadań publicznych – przestrzegła w tym miesiącu instytucje samorządowe Najwyższa Izba Kontroli.
Systematyczne kontrole NIK w samorządach pokazują, że kierownicy jednostek często decydują się na taką formę powierzenia zadań. Izba wskazuje jednak, że osoby na umowach-zlecenia mogą po pewnym czasie domagać się przed sądem ustalenia istnienia stosunku pracy. Na dodatek w przypadku niewłaściwego wykonania obowiązków, nie ponoszą żadnych konsekwencji.
NIK zwraca uwagę na to, że forma umowy-zlecenia faktycznie wyłącza stosowanie m.in. przepisów dotyczących pracowników samorządowych. Jak podkreślają kontrolerzy, wynika to przede wszystkim z tego, że osoby realizujące zadania na podstawie takiego kontraktu, w odróżnieniu od urzędników, nie mają statusu funkcjonariusza publicznego. A to oznacza, że nie ponoszą odpowiedzialności karnej m.in. za niedochowanie tajemnicy służbowej, poświadczenie nieprawdy czy działanie na szkodę interesu publicznego.
Zatrudnienie na podstawie umów-zlecenia i o dzieło występuje też w administracji rządowej. DGP pisał o tym w lutym. Z naszej sondy przeprowadzonej wówczas w ministerstwach i urzędach wojewódzkich wynika, że w niektórych instytucjach rządowych liczba tego typu kontraktów sięga nawet 1,5 tys. w skali roku.
– Obawy NIK są uzasadnione, bo umowy cywilnoprawne w urzędach administracji publicznej powinny być stosowane tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na przykład jeśli brakuje specjalisty do załatwienia określonej sprawy – wyjaśnia dr Aleksander Proksa, radca prawny, były prezes Rządowego Centrum Legislacji.
Eksperci podkreślają, że im bardziej merytoryczne są czynności objęte zleceniem lub dziełem, tym bardziej szkodzi to urzędom.
Kancelaria premiera systematycznie sprawdza liczbę etatów w poszczególnych urzędach rządowych. Nikt jednak nie monitoruje w całej administracji umów cywilnoprawnych.
– Tym sposobem zostaje zafałszowany obraz urzędu, który wykazuje, że zatrudnienie nie wzrasta albo wręcz maleje – mówi dr Aleksander Proksa.
W ten sposób tworzą się niejako dwa urzędy w jednym, bo część pracujących osób jest związana stosunkiem pracy, a pozostali umowami cywilnoprawnymi. Zdaniem Aleksandra Proksy trudno jednak administracyjnie ograniczyć takie praktyki.
– Nie można nagle całej administracji publicznej pozbawiać możliwości zatrudniania osób na umowach-zlecenia. Tym bardziej że zdarzają się przecież określone zadania, które można zrealizować w ciągu kilku miesięcy – przekonuje Jerzy Kazimierz Sochacki, wójt gminy Szczawin Kościelny (woj. mazowieckie).
Przyznaje, że niektóre samorządy sięgają po taką formę, bo nie chcą przysparzać sobie dodatkowych kosztów w postaci stałych dodatków do pensji, jakie przysługują urzędnikom.
NIK zauważyła też, że zlecanie określonych zadań na zewnątrz może być dla urzędów niepotrzebnym wydatkiem.
– W ostatniej kontroli budżetowej wskazujemy, aby bez potrzeby nie dochodziło do zlecania określonych zadań na zewnątrz, jeśli pokrywają się one z zakresem obowiązków osoby zatrudnionej w urzędzie na etacie – podkreśla DGP Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK. – Przestrzegamy urzędy przed takimi praktykami, bo mogą narażać szefów tych jednostek na zarzut niegospodarności – dodaje.
Podobnego zdania są eksperci. – Nie istnieją żadne hamulce etyczne, bo przepisy ustaw nie wprowadzają wymogu, że np. stanowiska urzędnicze muszą zajmować etatowi pracownicy albo że umowy cywilnoprawne powinny być stosowane w ograniczonym zakresie – uważa dr Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Tłumaczy, że szefowie urzędów powinni dbać o finanse publiczne, a nagminne korzystanie z umów-zlecenia budzi wątpliwość, czy rzeczywiście tak postępują.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama