Kiedy poszukujący pracy zostanie zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną, ma za sobą połowę drogi do sukcesu. Teraz czeka go jednak ostateczny egzamin. Jak się do niego przygotować?

Zanim osoba szukająca pracy stanie oko w oko z rekrutującym, może okazać się, że najpierw musi przejść przez rozmowę prekwalifikacyjną, którą przeprowadza się telefonicznie. Celem takiej rozmowy jest najczęściej sprawdzenie i uzupełnienie informacji zawartych w CV i liście motywacyjnym. Ta rozmowa jest równie ważna jak rozmowa kwalifikacyjna – więc jeśli rekrutujący zadzwoni w nieodpowiednim momencie należy mu o tym powiedzieć zamiast ryzykować, że rozmowa potoczy się źle, bo np. poszukujący pracy spieszy się i nie jest w stanie odpowiednio się skoncentrować.

Nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę

Rozmowa prekwalifikacyjna jest za nami – nadchodzi dzień próby. Warto przygotować się do niego solidnie i nie odkładać na ostatnią chwilę przygotowania wymaganych dokumentów czy wyboru odpowiedniego stroju. Warto pamiętać o prawie Murphy’ego: jeśli coś może pójść źle, to pójdzie jeszcze gorzej. Dlatego już w przededniu rozmowy warto się do niej przygotować: uporządkować dokumenty, powtórzyć sobie najważniejsze informacje o firmie, stanowisku, pomyśleć nad pytaniami jakie można usłyszeć w czasie rozmowy, a także pytaniami, które chce zadać sam starający się o pracę.

A co, jeśli w dniu rozmowy kwalifikacyjnej spotka nas przykra niespodzianka – zepsuje się samochód, utkniemy w korku, tramwaj nie przyjedzie na czas. Przede wszystkim należy zachować zimną krew. Jadąc na rozmowę kwalifikacyjną należy mieć pod ręką telefon kontaktowy do firmy i jak najszybciej poinformować o możliwym spóźnieniu.

Pierwsze wrażenie robi się raz

W setkach poradników na temat wywierania wpływu na ludzi zawsze powtarza się jeden wniosek: pierwsze wrażenie może decydować o sukcesie. W pierwszych minutach rozmowy rekrutujący będzie nas oceniać pod wpływem emocji i intuicji, czyli mieszanki wiedzy i dotychczasowych doświadczeń.

Aby wywrzeć korzystne pierwsze wrażenie należy zadbać o adekwatny do sytuacji strój, a także zaprezentować się jako osoba pewna siebie i spokojna. Warto też zadbać o tzw. naturalną responsywność – czyli o reagowanie w przyjęty zwyczajowo sposób na zachowania rozmówcy (np. odpowiadanie „dzień dobry” na powitanie, odwzajemnianie uśmiechu, umiejętne prowadzenie tzw. small talk). Jeśli zaś chodzi o adekwatny strój to osoba, która lubi ubierać się oryginalnie powinna pamiętać, że rekrutujący nie zawsze to doceni. Jeśli ubiegamy się o pracę w korporacji finansowej, urzędzie albo banku musimy pamiętać o tym, że w instytucjach tych obowiązuje zazwyczaj bardzo oficjalny dress code, do którego – starając się o pracę w tych miejscach – należy się dostosować.

Trudne pytania

Przygotowany i kompetentny rekruter z pewnością zapyta ubiegającego się o pracę o jego osobowość. Po co? Aby ocenić na ile taka osoba będzie w stanie wtopić się w istniejący zespół. Takie pytania mają zazwyczaj formę symulacji przez analogię – można więc usłyszeć pytanie: „Gdybyś miał do wyboru… to co byś wybrał”? Podczas rozmowy rekruter będzie również sondować motywację do pracy w danej firmie na danym stanowisku. Standardowy pytanie jakie można w związku z tym usłyszeć brzmi: Jak wyobraża sobie pan/pani siebie zawodowo za 5 lat?

Do takich pytań najlepiej przygotować się przed rozmową kwalifikacyjną. Gdzie szukać trudnych pytań? Najłatwiej zrobić to… używając wyszukiwarki Google, która „podpowiada” wiele stron dla zapytania: „rozmowa kwalifikacyjna pytania i odpowiedzi”.

A co zrobić w sytuacji, jeśli zadane pytanie – mimo wcześniejszych przygotowań – zaskoczy starającego się o pracę? Warto wówczas poprosić o jego doprecyzowanie i - zamiast milczącego poszukiwania jakiejkolwiek sensownej odpowiedzi – głośno nad nią myśleć. Aby zyskać na czasie nie narażając się na krępującą ciszę można też powtórzyć pytanie rozmówcy własnymi sowami i zakończyć pytająco: „czy dobrze pana/panią zrozumiałam?”. Dobrze odbierane jest spontaniczne i szczere przyznanie się, że akurat to pytanie cię zaskoczyło i musisz się chwilę zastanowić. Z kolei automatyczne „nie wiem” zdecydowanie nie jest dobrą reakcją.

O co rekrutujący zapytać nie może?

W czasie rozmowy kwalifikacyjnej warto pamiętać, że rekrutujący nie może zapytać nas o wszystko – niedozwolone są np. pytania o nasze plany rodzinne. Podobnie rekruter, zgodnie z zapisami kodeksu pracy i innych aktów, nie może żądać od nas informacji m.in. o naszym stanie zdrowia, kondycji finansowej, miejscu pracy współmałżonka, o naszym wieku, wyznaniu czy o zdrowiu dzieci. Gdy mimo wszystko takie pytanie padnie można taktownie odpowiedzieć, że taka kwestia nie ma wpływu na wykonywanie obowiązków zawodowych.

Kto pyta…

Pierwszeństwo w zadawaniu pytań należy do osoby rekrutującej - jeśli jednak zestaw pytań zostanie przez nią wyczerpany, piłeczka przechodzi na stronę starającego się o zatrudnienie. To dobry moment, by nie tylko potwierdzić własne zaangażowanie i zainteresowanie pracą, ale także doprecyzować kształt i zakres ewentualnej współpracy.

O co warto zapytać przyszłego pracodawcę? Na pewno o zakres obowiązków i oczekiwań w stosunku do osoby, która ma objąć oferowane stanowisko. Po drugie warto dowiedzieć się kto będzie naszym przełożonym i poznać szerszy kontekst oferowanej pracy pytając o cele, jakie są stawiane całemu zespołowi w okresie najbliższego roku.

Wynagrodzenie

Polak zarabia najwięcej tuż przed 40. urodzinami>>

Na zakończenie rozmowy kwalifikacyjnej pada zazwyczaj kluczowe pytanie: „Ile chciałby pan/pani zarabiać?”. W tym momencie zaczynają się liczyć umiejętności negocjacyjne kandydata na pracownika. Emocje są w takiej sytuacji są złym doradcą - lepiej sprawę przemyśleć na chłodno jeszcze przed rozmową. Trzeba realnie wycenić swoją – mówiąc językiem ekonomii – wartość rynkową. Najprościej zrobić to sprawdzając ile zarabiają osoby z podobnymi do naszych kwalifikacjami. Warto więc przed rozmową kwalifikacyjną sprawdzić dane o wynagrodzeniach na stanowiskach podobnych do tego, o które się staramy. Aby nie mieć do siebie żalu za nieudany wynik negocjacji warto określić minimalny pułap wynagrodzenia poniżej którego podjęcie pracy będzie nieopłacalne. Warto też zawczasu zastanowić się, czy w czasie negocjacji można zgodzić się na pozapłacowe benefity (dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, elastyczny sposób realizacji powierzonych zadań, itp.).

Kiedy już przyjdzie do konkretów zamiast podawać konkretną kwotę, lepiej określić przedział wynagrodzenia, jakim osoba starająca się o praca jest zainteresowana. Bardzo ważne jest, by przed przedstawieniem widełek płacowych jeszcze raz przypomnieć o swoich atutach, kwalifikacjach i doświadczeniu zawodowemu, a z drugiej strony wymienić kluczowe obowiązki i cele związane ze stanowiskiem, które jest przedmiotem rekrutacji. W ten sposób zyskuje się dodatkowe argumenty w „grze” o jak najatrakcyjniejsze wynagrodzenie.