Pośredniaki nie mają pieniędzy na wdrażanie nowych form wspierania zatrudnienia osób bezrobotnych. Jeśli minister pracy nie uruchomi rezerwy Funduszu Pracy, na skutki reformy poczekamy do 2015 r.
Już wkrótce wachlarz ofert urzędu pracy dla firm i osób poszukujących zatrudnienia znacząco się rozszerzy – przynajmniej na papierze. Nowelizacja z 14 marca 2014 r. ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, którą dziś przyjęła senacka komisja samorządu terytorialnego, przewiduje nowe formy wspierania zatrudnienia.
Będą to m.in. grant na telepracę, czyli dofinansowanie dla pracodawcy, który w takiej formie zatrudni bezrobotnego rodzica, oraz czasowe zwolnienie z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne, Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych dla firm przyjmujących do pracy młodych. Ciekawą formą wsparcia osób do 30. roku życia są bony zatrudnieniowe, stażowe, szkoleniowe i zasiedleniowe, które dają gwarancje uzyskania – odpowiednio – pracy, stażu lub szkolenia u wybranego przez bezrobotnego pracodawcy albo dofinansowania najmu lokalu w miejscu nowego zatrudnienia. By zachęcić przedsiębiorców do angażowania osób po 50. roku życia, przewidziano natomiast dofinansowanie do ich wynagrodzeń.

Brak rozporządzeń

Pracodawcom i bezrobotnym zainteresowanym takimi formami wsparcia przyjdzie jednak długo poczekać na możliwość korzystania z większości z nich. Z pewnością nie nastąpi to zaraz po wejściu w życie nowych przepisów na początku maja.
– Musimy zaczekać na wprowadzenie rozporządzeń wykonawczych, a następnie do tych regulacji dostosować regulaminy wewnętrzne, z których część dodatkowo wymaga zaopiniowania przez powiatową radę zatrudnienia – stwierdza Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Kwidzynie.
Jak wskazuje Jerzy Stupnicki, dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim, tak duża nowelizacja ustawy będzie wymagała wydania nawet 30 nowych aktów wykonawczych, co dodatkowo wydłuży proces wdrażania nowych rozwiązań.
Zanim możliwe będzie ich wprowadzenie, urzędy pracy czeka także dużo pracy związanej z nową obsługą administracyjną klientów pośredniaków.
– W pierwszej kolejności zajmiemy się realizacją profilowania i sporządzaniem indywidualnych planów działania dla bezrobotnych. Przewiduję, że potrzebne będzie na to około godziny dla każdej osoby – mówi Jerzy Bartnicki.

Za mało pieniędzy

Bolączką pośredniaków są również kwestie finansowania nowych instrumentów rynku pracy.
Reforma jest mocno spóźniona – pierwotnie jej wejście w życie planowano na styczeń, kiedy to urzędy pracy otrzymują środki budżetowe na cały rok. Większość z nich zdążyła już je rozdysponować i zaangażować znaczne kwoty na zadania, które wynikają z aktualnie obowiązujących przepisów.
– Zanim nowelizacja ustawy wejdzie w życie, będziemy mieć zaangażowane wszystkie środki Funduszu Pracy. W tym roku w ramach algorytmu dostaliśmy bowiem trzy razy mniejszą kwotę niż w ubiegłym. Biorąc pod uwagę konieczność spłaty zobowiązań zaciągniętych w grudniu, do chwili obecnej połowa tych pieniędzy została już faktycznie wydana – twierdzi Jerzy Bartnicki.
Podobna sytuacja jest m.in. w PUP w Katowicach, gdzie środki z Funduszu Pracy zostały już niemal w całości zaangażowane, oraz w Sieradzu, gdzie zakontraktowano już 90 proc. pieniędzy z funduszu. Wysoki procent środków rozdysponowały także inne urzędy, np. PUP w Suwałkach – ponad 65 proc. – czy PUP w Chełmie – ponad 50 proc.
Za trudną sytuację finansową urzędów pracy odpowiedzialny jest także wprowadzony w tym roku przez Ministerstwo Pracy mechanizm, zgodnie z którym tylko 30 proc. środków trafiających do pośredniaków pochodzi z Funduszu Pracy, a pozostałe 70 proc. otrzymują z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Z tej puli urzędy rozdysponowały już od 30 do 80 proc. pieniędzy.
– Aby środki z EFS przeznaczyć na nowe formy wspierania bezrobotnych, musielibyśmy dokonać zmian w umowach z wojewódzkim urzędem pracy, który przyznaje środki unijne, ponieważ wnioski o nie były przygotowywane na podstawie aktualnie obowiązującego stanu prawnego – tłumaczy Jolanta Krop, dyrektor PUP w Chełmie.
Obecny mechanizm finansowania powoduje, że urzędy pracy są mniej elastyczne.
– Przejście do nowego sposobu wydatkowania środków było zbyt gwałtowne. Nie byliśmy na to przygotowani. Wiele urzędów w ubiegłym roku zaciągało zobowiązania na rok kolejny, co możliwe jest do kwoty 30 proc. środków Funduszu Pracy przekazanych w danym roku kalendarzowym. Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, każdy z nas oszczędniej wchodziłby w ten rok – przekonuje Stupnicki.
Przypomina, że z EFS nie mogą być realizowane m.in. roboty publiczne i prace społecznie użyteczne, co dodatkowo ogranicza możliwość korzystania z niewielkiej kwoty Funduszu Pracy na nowe aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Ponadto środki z EFS muszą być rozliczone w danym roku kalendarzowym i nie ma możliwości realizacji za ich pomocą działań przechodzących na kolejny rok.

Nadzieja w rezerwie

Wiele pośredniaków uzależnia uruchomienie jakichkolwiek nowych form wsparcia bezrobotnych od przyznania przez ministra pracy środków z rezerwy Funduszu Pracy. Dodatkowe środki z tego źródła urzędy otrzymały w latach ubiegłych, dlatego mają nadzieję, że nastąpi to również w czerwcu – lipcu tego roku.
– Liczymy na to, że dodatkowe pieniądze pojawią się właśnie w celu wprowadzenia nowych form pomocy dla bezrobotnych – stwierdza Barbara Zając, dyrektor PUP w Katowicach.
Część rezerwy została już rozdysponowana w marcu tego roku, a urzędy, które z tego skorzystały, prawdopodobnie nie będą mogły pozyskać później dodatkowych środków.
– Dostaliśmy niewielką kwotę z tej rezerwy, a jednocześnie zaangażowaliśmy już większość uzyskanych pieniędzy, w związku z czym w tym roku nie przewidujemy wprowadzenia nowych instrumentów, bo nie będziemy mieli na nie funduszy – informuje Alicja Gonera, zastępca dyrektora PUP w Sieradzu.
Szefowie urzędów pracy zapowiadają, że w tym roku mogą uruchomić co najwyżej wybrane nowe formy wsparcia, głównie bony dla młodych.
– Jeśli nastąpi nowe rozdanie środków z rezerwy ministra pracy, najpierw będziemy chcieli wprowadzić bony stażowe i zatrudnieniowe. Uważam, że nieodpowiedzialne byłoby wdrażanie wszystkich nowości naraz – mówi Jolanta Krop.
– Być może dokonamy przesunięć części środków z dotacji na działalność gospodarczą, doposażeń miejsc pracy i staży dla bezrobotnych. W tym roku w grę wchodzi właściwie wyłącznie realizacja bonów, szczególnie stażowych i na zasiedlenie. Pozostałe nowe formy wsparcia wymagają dłuższego okresu realizacji, a to wiązałoby się z zaciąganiem zobowiązań na kolejny rok z Funduszu Pracy. Z kolei w ogóle nie możemy sobie na to pozwolić, gdybyśmy chcieli zaangażować środki z EFS, które muszą być rozliczone w danym roku kalendarzowym – uważa Stupnicki.
Etap legislacyjny
Ustawa czeka na rozpatrzenie przez Senat