Pełnomocnik kobiet w wojsku chce, aby mundurowy mógł korzystać z wolnego od służby, żeby opiekować się członkiem rodziny bez konieczności uzyskiwania akceptacji przełożonego.
Pracownik w firmie może w ciągu roku przebywać na zasiłku opiekuńczym 60 dni. O tym, czy z niego skorzysta, decydują względy medyczne. Nie musi prosić o zgodę przełożonego. W wojsku przysługuje do 50 dni w roku, ale pod warunkiem że zgodzi się na to dowódca. .
– Najczęściej z chorymi dziećmi zostaje mąż, bo dowódca nie chce się zgodzić, abym to ja się nimi zajmowała – opowiada DGP kobieta służąca w armii zawodowej (prosi o anonimowość). Taka sytuacja to standard w wojsku. Resort obrony narodowej przekonuje, że nie może sobie pozwolić na sparaliżowanie jednostek. Poza tym dochodziło do nadużyć, bo wojskowy z tego tytułu otrzymuje 100 proc. uposażenia, a cywil 80 proc.
Dla pracowników zatrudnionych np. w prywatnych firmach zasiłek opiekuńczy przysługuje łącznie na opiekę nad dziećmi i innymi członkami rodziny za okres nie dłuższy niż 60 dni w roku kalendarzowym. Tak wynika z art. 33 ust. 2 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 77, poz. 512 z późn. zm.). Za ten czas otrzymują 80 proc. wynagrodzenia. W przypadku dziecka do dwóch lat zasiłek przysługuje, nawet jeśli w domu jest inny członek rodziny, który mógłby podjąć się opieki.

Decyduje szef jednostki

Żołnierzom zawodowym przysługuje do 50 dni wolnego. Zgodnie z par. 22 rozporządzenia ministra obrony narodowej z 30 grudnia 2009 r. w sprawie urlopów żołnierzy zawodowych (Dz.U. z 2010 r. nr 2, poz. 9 z późn. zm.) zwolnienie od zajęć służbowych może nastąpić w przypadku sprawowania osobistej opieki nad małżonkiem lub dzieckiem, gdy z żołnierzem nie zamieszkują członkowie rodziny, którzy mogą taką opiekę zapewnić. Na podstawie art. 62 ust. 11 ustawy z 11 września 2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 90, poz. 593 z późn. zm.) decyduje o tym dowódca. Od jego decyzji nie ma odwołania.
– Te przepisy są dość restrykcyjne, bo dla dowódcy nie jest wystarczający argument żołnierza, że współmałżonek musi dziś być w pracy, bo ma ważny projekt – przyznaje płk Mariusz Tomaszewski, dyrektor departamentu prawnego Ministerstwa Obrony Narodowej (MON).
Podkreśla, że od decyzji szefa jednostki nie ma możliwości odwołania się w trybie postępowania administracyjnego, bo ma ona charakter uznaniowy.
Takich przykładów jest więcej. – Jeśli w jednostce pracuje małżeństwo, to dowódca decyduje, które z nich jest mniej potrzebne w danym czasie w armii i może zaopiekować się chorym członkiem rodziny – tłumaczy Agnieszka Świercz z departamentu kadr MON, zaznaczając, że w wojsku trzeba być dyspozycyjnym.

Ojcowski jak wszyscy

Uznaniowość dowódcy nie ma zastosowania do wprowadzonego 17 czerwca 2013 r. urlopu ojcowskiego dla żołnierzy. Mundurowy składa wniosek u dowódcy, a ten nie może odmówić udzielenia wolnego w czasie wskazanym przez żołnierza. – Staramy się ujednolicać większość uprawnień wojskowych do tych przysługujących pracownikom cywilnym z kodeksu – zapewnia płk Mariusz Tomaszewski.
Pełnomocnik kobiet w wojsku jest z nowych uprawnień zadowolona. – Za obecnego ministra udało nam się wyegzekwować wprowadzenie urlopu, z którego cieszą się młodzi ojcowie, lecz nie brakuje takich, którzy mówią, że zrobiliśmy im niedźwiedzią przysługę – zauważa kmdr Bożena Szubińska, pełnomocnik MON ds. wojskowej służby kobiet, przewodnicząca Rady ds. Kobiet w Siłach Zbrojnych RP. Będzie przekonywać ministra, aby wykorzystanie 50 dni opieki nie było uzależnione od przełożonego. – Otrzymuję od kobiet skargi, że z dodatkowym wolnym na opiekę nad dzieckiem są problemy, a przecież nikt nie chce tego nadużywać. Dowódcy wytykają im, że są żołnierzami drugiej kategorii – dodaje.
MON wskazuje, że wojskowy może skorzystać dodatkowo z 10-miesięcznego urlopu okolicznościowego. Może być on przyznany w sytuacji długotrwałej opieki nad chorym członkiem rodziny. Jednak i tu wymagana jest zgoda dowódcy.
– Przypadki korzystania z urlopu okolicznościowego są incydentalne – potwierdza kmdr Bożena Szubińska.
Na wprowadzenie obligatoryjnej zasady opieki nad członkiem rodziny nie zgadzają się organizacje mundurowe.
– Wojsko to nie ochronka. My służymy, a nie pracujemy. Jeśli będziemy jeszcze bardziej zbliżać się do systemu powszechnego, to nasze emerytury i czas służby też tam trafią. Wtedy się okaże, że służba niczym się nie różni od pracy – apeluje płk Marian Babuśka, dziekan Korpusu Oficerów Zawodowych MON.