W porządku dzisiejszych obrad Sejmu znalazł się rządowy projekt pierwszej ustawy deregulacyjnej. Ułatwia on dostęp do 50 zawodów, wśród nich m.in. trenera sportowego i taksówkarza.

Wśród tych ostatnich, zdania co do proponowanych zmian są podzielone. Jedni uważają, że zniesienie obowiązku zdawania egzaminu państwowego obniży jakość usług taksówkarskich. Jak mówią Informacyjnej Agencji Radiowej kiedyś już podejmowano podobną próbę, ale przyniosła ona chaos. Inni z kolei nie obawiają się nadmiernej konkurencji.

Zwracają uwagę, że zwłaszcza w niedużych miastach taksówka przestała być dochodowym interesem i więcej ludzi rezygnuje z tego zawodu niż do niego przychodzi.

Więcej znaków zapytania rodzi się w związku z uwolnieniem zawodu trenera sportowego. Jak mówi Informacyjnej Agencji Radiowej szkoleniowiec siatkarzy pierwszoligowego KPS Jadar Siedlce Maciej Nowak o ile w przypadku sportu wyczynowego raczej trudno wyobrazić sobie zatrudnienie przez klub samozwańczego trenera, o tyle zagrożeniem może być nieumiejętna praca kogoś takiego z dziećmi i młodzieżą. „W sporcie wyczynowym trenera bronią wyniki a szkody dla zdrowia zawodników raczej nie można wyrządzić nawet nie mając kwalifikacji” - mówi trener siedleckich siatkarzy. Dodaje, że zastanowiłby się tylko nad całkowitym uwolnieniem szkolenia dzieci i młodzieży. Tłumaczy, że nieumiejętna praca z tą grupą sportowców może wyrządzić im krzywdę.

Ustawa deregulacyjna ma ułatwić dostęp również do takich zawodów, jak: notariusz, komornik, adwokat, przewodnik turystyczny czy geodeta.