W administracji publicznej nawet do okresowych zadań często trzeba zatrudnić urzędnika na czas nieokreślony. Wójtowie i burmistrzowie wykorzystują tę możliwość, przyjmując do pracy zastępców.
Urzędy zatrudniają albo na czas określony, albo na stałe. W efekcie nie ma możliwości np. zatrudnienia specjalisty na etat ze wskazaniem, że jego stosunek pracy zakończy się po zrealizowaniu określonego zadania. Inaczej stanowi kodeks pracy, który umożliwia zawarcie różnego rodzaju umów o pracę, np. na czas wykonania konkretnych obowiązków.
Rozpoczynając karierę w administracji państwowej, stałą umowę można otrzymać już po kilku miesiącach. A po roku zatrudnienia nakazują to same przepisy. Również w przypadku np. zastępców wójtów czy prezydentów miast, którzy formalnie nie pełnią funkcji urzędniczych, również nie ma żadnych przeszkód, aby kandydat na to stanowisko został zatrudniony na czas nieokreślony.
– Przepisy zezwalają, aby zastępcę wójta lub prezydenta przyjmować do pracy na czas określony, ale w praktyce tak się nie dzieje. W przypadku nowego kierownika urzędu wszystkie te stanowiska powinny wygasać z mocy prawa – mówi Zenon Szewczyk, członek komisji rewizyjnej w Radzie Gminy Spytkowice

W urzędach umowę na czas nieokreślony można dostać po kilku miesiącach

Dodaje, że obecnie w samorządach nowy szef urzędu najczęściej wypowiada te umowy z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia i zwalnia ze świadczenia pracy oraz wypłaca ekwiwalent za zaległy urlop współpracownikom poprzednika. Sytuacja ta sprawia, że urząd musi się liczyć z kosztami sięgającymi nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Taka nieformalna zasada obowiązuje już także wobec asystentów lub doradców. Zdarza się, że pod koniec kadencji osoby te są przenoszone na stanowiska urzędnicze i zatrudniane na czas nieokreślony.
– Zarówno w samorządach, jak i w innych urzędach państwowych zatrudnianie na czas nieokreślony stało się już normą. W ten sposób odchodzący z urzędów zapewniają dłuższe zatrudnienie znajomym – mówi dr Stefan Płażek, adwokat z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jego zdaniem w urzędach powinna być większa elastyczność w zawieraniu umów na czas określony lub na wykonanie określonej czynności. Zaznacza, że w niektórych przypadkach, jak np. odwołania wójta, zatrudnienie powinni też tracić jego zastępcy.
Brak elastyczności w zatrudnianiu na etat skutkuje rosnącą liczbą umów o dzieło i umów-zleceń zawieranych przez urzędy z osobami fizycznymi. Te mogą być niezgodne z przepisami, jeśli dane zatrudnienie ma charakter stosunku pracy.
– Urzędy mogą być traktowane jak firma. Jeśli pojawiają się okresowe zadania, to powinny zatrudniać na etat, ale tylko na czas ich wykonania. Potem urzędnik odchodziłby z pracy – mówi Adam Habryło, sekretarz powiatu poznańskiego.
Tłumaczy, że urząd przez przepisy ma związane ręce i jeśli decyduje się na utworzenie nowego etatu, to z założeniem, że osoba, która tam trafi, będzie wkrótce pracować na czas nieokreślony. Obecnie starostwo współpracuje np. przy organizacji Euro 2012. Nie ma jednak możliwości zatrudnienia na ten czas urzędników. Podobnie jest w przypadku urzędu miasta, który w tym celu wyodrębnił nawet specjalną spółkę.