Utrata etatu w Niemczech przez obywatela kraju UE nie oznacza, że automatycznie traci on świadczenia socjalne. Ma do nich prawo, jeśli jego dzieci uczęszczają do tamtejszej szkoły.
Utrata etatu w Niemczech przez obywatela kraju UE nie oznacza, że automatycznie traci on świadczenia socjalne. Ma do nich prawo, jeśli jego dzieci uczęszczają do tamtejszej szkoły.
Tak wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 6 października 2020 r. Sprawa dotyczyła Polaka, który pracował w Niemczech, a jego córki były uczennicami tamtejszych szkół. TSUE uznał, że pozbawienie mężczyzny podstawowych świadczeń socjalnych (zasiłku dla bezrobotnych i na dzieci) w związku z utratą angażu jest przejawem nierównego traktowania. Prawo do pobytu rodziny w Niemczech – a więc również pomocy w utrzymaniu – wynika bowiem także z faktu, że dzieci uczyły się w niemieckich placówkach.
To niejedyna dobra informacja dla pracowników migrujących. Korzystna dla nich jest też opinia rzecznika generalnego TSUE Macieja Szpunara z 17 września 2020 r. w sprawie dotyczącej poszukiwania pracy przez obywateli kraju UE w innym państwie członkowskim Wspólnoty. Jeśli podtrzyma ją trybunał, to osoby takie zyskają lepsze gwarancje pobytu za granicą.
Z zasiłkami
Pierwsza z omawianych spraw dotyczy pracownika z Polski, który od 2013 r. mieszka w Niemczech z dwoma małoletnimi córkami. W 2015 i 2016 r. pracował, ale następnie był bezrobotny. W okresie od września 2016 r. do czerwca 2017 r. rodzina pobierała m.in. świadczenia z podstawowej ochrony socjalnej – zasiłek socjalny z tytułu bezrobocia (Arbeitslosengeld II) oraz zasiłek socjalny na dzieci (Sozialgeld). Były zatrudniony złożył wniosek o ich wypłatę w kolejnym okresie (od czerwca do grudnia 2017 r.), ale odmówiono mu ze względu na to, że w tym czasie nie miał statusu pracownika i przebywał w Niemczech jako poszukujący etatu (ponownie rozpoczął pracę od 2 stycznia 2018 r.). Sprawa trafiła do sądu, który orzekł na korzyść rodziny, ale niemiecki organ, który odmówił świadczeń, odwołał się od niego. Sąd II instancji zadał pytania prejudycjalne do TSUE.
Ten ostatni w swoim wyroku określił zakres uprawnień, jakie przysługują byłym pracownikom migrującym, którzy mają na utrzymaniu dzieci uczęszczające do szkół w państwie, w którym była świadczona praca. Musiał wziąć pod uwagę rozporządzenia nr 492/2011 w sprawie swobodnego przepływu pracowników wewnątrz Unii (Dz.U. 2011, L 141, s. 1) i nr 883/2004 w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego (Dz.U. 2004, L 200, s. 1) oraz dyrektywę 2004/38/WE w sprawie prawa obywateli Unii i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich (Dz.U. 2004, L 158, s. 77).
Zdaniem trybunału pierwszy z tych aktów wyklucza możliwość automatycznego pozbawienia świadczeń socjalnych, jeśli rodzina korzysta z autonomicznego prawa do pobytu w związku z uczęszczaniem dzieci do szkoły. To ostatnie wynika oczywiście z samego pobytu opiekuna jako pracownika (jest skutkiem migracji za pracą), ale utrzymuje się ono także po utracie etatu, w tym także dla byłego zatrudnionego, który musi sprawować pieczę nad małoletnimi dziećmi kontynuującymi naukę. Rozporządzenie nr 492/2011 gwarantuje im równe traktowanie w zakresie korzystania ze świadczeń socjalnych (w tym także po utracie etatu).
– Dzięki takiej interpretacji osoba, która wraz ze swoją rodziną zamierza opuścić państwo członkowskie w celu podjęcia pracy w innym kraju UE, nie będzie narażona na ryzyko, że w przypadku utraty statusu pracownika zostanie zmuszona do przerwania nauki swoich dzieci i powrotu do państwa macierzystego – wskazał TSUE.
TSUE uznał, że we wspomnianych okolicznościach rodzina ma też prawo do równego traktowania na podstawie rozporządzenia nr 883/2004. Z kolei dyrektywa 2004/38/WE przewiduje odstępstwo od zasady niedyskryminacji. Na jej podstawie niektórym osobom można odmówić świadczeń socjalnych, aby nie stały się nieracjonalnym obciążeniem dla systemu pomocy społecznej danego państwa członkowskiego. To odstępstwo nie ma jednak zastosowania w omawianej sprawie, bo rodzina ma prawo pobytu nie tylko z powodu zatrudnienia lub poszukiwania pracy, lecz także to autonomiczne – z uwagi na uczęszczanie dzieci do niemieckich szkół.
Więcej czasu
Druga z omawianych spraw także dotyczy prawa do pobytu w związku z podejmowaniem pracy, ale w innym zakresie. Przypomnijmy, że obywatele UE mają prawo do pobytu na terenie innego państwa członkowskiego przez okres nieprzekraczający trzech miesięcy (bez wypełniania jakichkolwiek warunków i formalności innych niż wymóg posiadania ważnego dowodu tożsamości lub paszportu). Tak stanowi art. 6 wspomnianej wcześniej dyrektywy 2004/38/WE. Z kolei art. 14 wskazuje, że państwo członkowskie nie może wydalić obywatela UE lub członków ich rodziny, jeśli wjechali na jego terytorium w poszukiwaniu pracy i dostarczają dowód, że kontynuują poszukiwanie pracy oraz mają rzeczywistą szansę na zatrudnienie.
W tego typu sytuacji znalazł się Grek, który 27 października 2015 r. złożył wniosek w celu uzyskania prawa pobytu w Belgii (jako osoba poszukująca pracy na okres przekraczający trzy miesiące). 18 marca 2016 r. wniosek ten został odrzucony przez belgijski urząd ds. cudzoziemców. Odmowę uzasadniono tym, że zainteresowany nie był jeszcze zatrudniony w Belgii od chwili złożenia przez niego wniosku, a dokumenty przez niego przedstawione nie wskazywały na to, że miał on rzeczywistą szansę zatrudnienia. W konsekwencji nakazano mu opuszczenie Belgii w ciągu 30 dni od wydania decyzji. Grek zaskarżył tę ostatnią, w tym także ze względu na fakt, że 6 kwietnia 2016 r. został zatrudniony przez Parlament Europejski jako stażysta (okazało się zatem, że miał szanse na angaż). Sąd II instancji skierował w tej sprawie pytania prejudycjalne do TSUE.
Maciej Szpunar, rzecznik generalny trybunału, w swej opinii wskazał, że państwa członkowskie są zobowiązane do wyznaczenia obywatelom Unii poszukującym pracy rozsądnego terminu, w którym ci ostatni powinni udowodnić, że poszukują pracy. Dopiero po upływie tego terminu obywatele ci muszą wykazać, że kontynuują poszukiwanie pracy i mają rzeczywistą szansę jej uzyskania.
– W tym względzie termin trzech miesięcy liczony od zakończenia początkowego trzymiesięcznego okresu legalnego pobytu w przyjmującym państwie członkowskim nie wydaje się nierozsądny – podkreślił rzecznik.
Jedną z największych zalet wspólnego rynku jest obowiązek równego traktowania obywateli państw członkowskich UE. Generalnie niemiecka instytucja, podejmując decyzję w sprawie przyznania lub odmowy świadczeń, powinna – oczywiście w przenośni –zamknąć oczy, czyli nie brać wogóle pod uwagę narodowości osoby, która wNiemczech pracowała iteraz wnioskuje owypłatę wsparcia socjalnego. Powinna przyjąć rozwiązanie, jakie podjęłaby wtakich samych okolicznościach wobec wnioskującego opomoc obywatela Niemiec. To ogromna zdobycz Wspólnoty.
Oczywiście nie znamy jeszcze szczegółów orzeczenia TSUE w omawianej sprawie, w tym szczegółowych powodów, które według niemieckiej instytucji uzasadniały odmowę świadczeń, i wątpliwości, jakie powziął niemiecki sąd (nie jest dostępne jeszcze pełne uzasadnienie wyroku w języku polskim –dopisek autora). Od nich wdużej mierze będzie zależeć wpływ tego orzeczenia na sytuację Polaków pracujących wNiemczech. Na pewno trzeba pamiętać, że niemiecki system zabezpieczenia społecznego wyraźnie akcentuje ciągłość ubezpieczenia, rozumianą nie jako brak przerw wopłacaniu składek, ale trwałe podleganie tamtejszym przepisom.
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 6 października 2020 r. (sprawa C-181/19) Opinia rzecznika generalnego Macieja Szpunara z 17 września 2020 r. (sprawa C 710/19). www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia