Premie tylko za szczególne osiągniecia – tak ma być w przyszłym roku w administracji publicznej. To duża zmiana, bo dotąd dodatkowe pieniądze na koniec roku były w urzędach normą.
DGP
W przyszłym roku urzędy administracji rządowej otrzymają niższe o 3 proc. środki na fundusze wynagrodzeń. Dodatkowo w art. 16–18 projektowanej ustawy budżetowej zapisano, że w 2021 r. nie będą tworzone fundusze nagród w służbie cywilnej, a także w tych urzędach, do których stosuje się przepisy o pracownikach urzędów państwowych. Rząd szacuje, że zaoszczędzi na tym blisko 700 mln zł.
Urzędnicy mogliby stracić na tym w skali roku od kilkuset do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych – dochodów pochodzących z bonusów wypłacanych najczęściej co kwartał. Resort finansów zdecydował się jednak pójść przy tych oszczędnościach na kompromis i wprowadził w projekcie ustawy okołobudżetowej wyjątek od zasady dotyczącej braku funduszy nagród. Zgodnie z nim w 2021 r. członkowie korpusu służby cywilnej, ale też pracownicy urzędów państwowych, np. Rządowego Centrum Legislacji, będą mogli liczyć na nagrody, ale tylko za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej. I wypłacane w ramach posiadanych środków.
– Dobrze, że urzędy zachowują prawo do wypłacania nagród, bo inaczej przełożeni nie mieliby narzędzi do tego, aby premiować najlepszych pracowników. Każdy pracodawca powinien mieć takie narzędzia – mówi Andrzej Pogłódek, konstytucjonalista z Wydziału Prawa i Administracji UKSW w Warszawie. Jego zdaniem solidarne zamrożenie funduszu nagród bez względu na ocenę sytuacji poszczególnych instytucji jest krzywdzące.
W przyszłym roku nagrody, jeśli będą, to niższe i przyznawane tylko za szczególne osiągnięcia. Dlatego warto rozważyć, czy nie powinny być dodatkowo pisemnie uzasadnione
Zgadzają się z tym samo urzędnicy. – W przyszłym roku nie są planowane podwyżki w budżetówce. A trzeba premiować ludzi, którzy się angażują w swoją pracę – przekonuje Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim. – Mamy nadzieję, że w urzędach będzie można przyznawać nagrody ze środków zaoszczędzonych z nieobsadzonych wakatów i innych nieobecności pracowników. Tych pieniędzy często było więcej, niż wymagane minimum funduszu wynagrodzeń – dodaje.
DGP
Rzeczywiście, do tej pory dyrektorzy generalni urzędów, poza 3 proc. środków na fundusz nagród, zwykle potrafili wygospodarować więcej pieniędzy na bonusy.
– Przypuszczam, że urzędy będą w przyszłym roku przyznawać nagrody, ale mogą już nie być one takie powszechne jak obecnie, kiedy to trafiają do większości załogi – mówi Jakub Szmit z Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert ds. administracji publicznej. Zwraca uwagę, że dotychczas szefowie urzędów starali się wydawać wszystkie pieniądze, które im zostawały na koniec roku (dlatego te bonusy przez urzędników są nazywane resztówkami lub karpiówkami), inaczej bowiem musieli liczyć się z tym, że w kolejnym roku otrzymają mniej pieniędzy, skoro została im nadwyżka. – To nie uczy oszczędzania ani też dbałości o kondycję państwa. Z drugiej strony unikając takich praktyk, trudno jest zadbać o dobre wynagrodzenia urzędników – podkreśla.
Eksperci przewidują, że w przyszłym roku nagrody, jeśli będą, to niższe i poczynione jednie z wewnętrznych oszczędności. – Pojawiają się obawy, czy aby nie będą trafiały one tylko do osób na kierowniczych stanowiskach. Dlatego, skoro nagrody mają być przyznawane za szczególne osiągnięcia, trzeba pomyśleć o tym, czy nie powinny być dodatkowo pisemnie uzasadnione – postuluje Andrzej Pogłódek.
Jeśli szefowie urzędów będą chcieli formalnie wykazać, że rezygnują z nagradzania urzędników lub robią to na niższą skalę, mają do tego wiele narzędzi, np. dodatek zadaniowy. Zgodnie z art. 93 ust. 2 ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 265) członek korpusu może otrzymać go za wykonywanie dodatkowych, powierzonych mu przez pracodawcę zadań na okres ich wykonywania – ze środków przeznaczonych na wynagrodzenia. – W ten sposób już wcześniej lokalni włodarze w samorządach obchodzili obniżki pensji – mówi prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – W pragmatyce urzędniczej nie jest wskazane, w jakiej maksymalnie wysokości taki dodatek może być przyznawany ani też na jaki okres. W ten sposób też można nagradzać urzędników, jednocześnie oficjalnie mówiąc, że przyznawanie nagród zredukowano do minimum – dodaje.
Przyszłoroczny fundusz wynagrodzeń w służbie cywilnej wciąż jednak będzie wyższy od tegorocznego o ponad 88 mln zł i ma wynieść 9 mld i 951,2 mln zł. Na taką nadwyżkę wpłynęła głównie wysokość zaplanowanych środków na trzynastkę, która wskutek tegorocznych sześcioprocentowych podwyżek wzrośnie w 2021 r. o 62 mln zł i wyniesie łącznie aż 754,4 mln zł.
OPINIA

Budowanie profesjonalnej służby cywilnej zostało zatrzymane

Jerzy Siekiera prezes Stowarzyszenia Absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej
Od lat panuje konsensus, że odsetek urzędników mianowanych w korpusie służby cywilnej stanowi istotny wyznacznik profesjonalizacji administracji rządowej. Liczba niespełna 8 tys. wśród blisko 120 tys. wszystkich zatrudnionych wskazuje, że promowanie mianowania powinno być stałym elementem polityki kadrowej w instytucjach rządowych. Stowarzyszenie Absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej od lat postuluje zwiększanie rocznych limitów mianowań oraz rezygnację z opłaty za przystąpienie do postępowania kwalifikacyjnego. Radykalne ograniczenie liczby mianowań w nadchodzących trzech latach nieuchronnie spowoduje spowolnienie procesu budowy zawodowego korpusu służby cywilnej. Jak zauważyła Rada Służby Publicznej w niedawnej uchwale, postępowanie kwalifikacyjne w służbie cywilnej jest elementem profesjonalizacji tej służby, a odejście od tego narzędzia wpłynie na jej degradację. Jednocześnie warto przypomnieć, że urzędników mianowanych obowiązuje zakaz przynależności do partii politycznych. W instytucji mianowania przejawia się zatem także konstytucyjna zasada neutralności politycznej służby cywilnej.