Tak wynika z opublikowanego wczoraj raportu z badań dotyczących imigrantów w krajowej gospodarce przeprowadzonych pod koniec ubiegłego i na początku tego roku przez Narodowy Bank Polski. Dziewięć na dziesięć firm, które zostały zbadane przez NBP, stwierdziło, że poziom wynagrodzeń dla obcokrajowców nie odbiega znacząco ani w górę, ani w dół od typowych stawek oferowanych Polakom.
DGP
Tyle samo firm jako najważniejsze powody, dla których zatrudniano imigrantów, wskazało brak polskich rąk do pracy. Imigranci są też bardziej pracowici – w jednej trzeciej ankietowanych przedsiębiorstw pracują przeciętnie o co najmniej pięć godzin więcej niż Polacy.
Co w sytuacji zagranicznych pracowników zmienił wybuch pandemii? Zatrudnienie przyjezdnych zmniejszyło się o ok. 10 proc. NBP zauważa, że te zmiany nie były skorelowane z sytuacją finansową firm. „Firmy deklarują na ogół powstrzymywanie się z decyzjami o zwolnieniach i w większości nie traktują w różny sposób pracowników rodzimych i imigrantów. Decyzje o ograniczaniu zatrudnienia są zwykle podejmowane z opóźnieniem i po wyczerpaniu innych opcji, bo wiążą się z utratą potencjału, kosztami rotacji pracowników oraz utratą kapitału ludzkiego” – podaje NBP.
„Epidemia COVID-19 może obniżyć skłonność części firm (ok. 15 proc.) do rekrutacji imigrantów w najbliższej przyszłości, podobnie jak ogólne obniżenie popytu na pracę” – wskazuje Paweł Strzelecki, autor opracowania. Ale zaraz dodaje: „Realizacja korzystnego scenariusza makroekonomicznego będzie prowadzić do powrotu do trendu wzrostu popularności zatrudniania obcokrajowców (jedna czwarta ankietowanych firm zaczęła zatrudniać obcokrajowców w ostatnich dwóch latach)”.