Ponad 100 osób, które zdały egzamin podczas tegorocznego postępowania kwalifikacyjnego w służbie cywilnej, nie otrzyma mianowania, bo nie zmieściło się w limicie.
DGP
Po raz pierwszy od czterech lat liczba osób, które zdały egzamin na urzędnika mianowanego, przewyższyła limit ustalony przez rząd. Swoje zgłoszenia w postępowaniu kwalifikacyjnym zarejestrowało około 1,3 tys. pracowników służby cywilnej, ostatecznie do egzaminu przystąpiło 876 osób. Limit mianowań wyniósł 420 miejsc (34 są zarezerwowane dla absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej).

Skuteczne zachęty

Obecna ekipa rządowa szła do wyborów z hasłem zwiększania limitu mianowań i dbania o to, aby coraz więcej urzędników zasilało korpus służby cywilnej. Niestety mimo systematycznego wzrastania limitu nie dochodziło do jego wypełniania. Pojawiły się więc wątpliwości, czy aby rząd nie robi tego celowo, bo więcej urzędników minowanych to większe wydatki budżetowe na dodatki służby cywilnej. Zarządzono nawet kontrole przebiegu egzaminów. Ostatecznie szef służby cywilnej uznał, że średnio 30 proc. osób, które przystępuje do egzaminu, nie zalicza go, a to według niego właściwe proporcje. W efekcie zdecydowano się postawić na zwiększenie liczby chętnych. Nawet dyrektorzy generalni nakłaniali swoich podwładnych, aby ubiegali się o mianowanie.
DGP

Elastyczne mianowanie

Dzięki temu w tym roku po raz pierwszy okazało się, że limit został wypełniony. I automatycznie pojawił się problem z osobami, które egzamin zdały, ale nie zmieściły się w rządowym wykazie.
– Skoro jest tak mało urzędników mianowanych, a limit wciąż nie jest imponujący, należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem rozwiązania, że wszystkie osoby, które zdadzą ten trudny egzamin, mogą otrzymać mianowanie – mówi DGP prof. Krzysztof Kiciński, były wiceprezes Rady Służby Cywilnej.
Według niego korpus ubożeje, jeśli jest w nim zbyt mało urzędników z potwierdzoną kwalifikacją.
– Jest to niezwykle trudny egzamin. Sprawdza nie tylko wiedzę, ale również umiejętności logicznego myślenia i analizy danych – dodaje Łukasz Trawiński z MEN, który w tym roku zdał egzamin i znalazł się w limicie mianowań.
Dlatego zdaniem ekspertów osoby, które go zaliczyły, są dla administracji szczególnie cenne i należałoby o nie zadbać.
– Skoro z administracji odchodzi tylu fachowców, to warto pomyśleć o zatrzymaniu tych, którzy potwierdzili swoje wysokie kwalifikacje. A przecież nic bardziej nie frustruje, jak zdanie trudnego egzaminu i nieznalezienie się w limicie – zauważa Jerzy Siekiera, prezes zarządu Stowarzyszenia Absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.
– Właściwą drogą do zwiększenia liczby urzędników mianowanych jest wprowadzenie bardziej elastycznego procesu ewentualnego zwiększania limitu. Pracownicy służby cywilnej tracą czas i energię, zdając egzamin, a później dowiadują się, że jednak nie ma dla nich miejsca – dodaje.
Aby mianowania zostały bardziej uelastycznione, należałoby zmienić art. 7 ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. DzU z 2018 r. poz. 1559 ze zm.). Zgodnie z nim limit mianowań urzędników w służbie cywilnej na dany rok budżetowy określa ustawa budżetowa. Z kolei Rada Ministrów corocznie ustala trzyletni plan mianowań. Na razie na jakiekolwiek zmiany w tym zakresie się nie zanosi. Od kilku lat obecny szef służby zabiega o nowelizację pragmatyki służbowej urzędników. Chciał jeszcze w tej kadencji znowelizować ustawę i wprowadzić m.in. dodatkowe rekompensaty za nadgodziny. Niestety, jego inicjatywa nie znalazła poparcia rządu.

opinia

Byłoby lepiej, gdyby każdy, kto zdał egzamin, został urzędnikiem

Postępowanie kwalifikacyjne w służbie cywilnej – jak każdy egzamin –dla jednych okazało się stosunkowo łatwe do przejścia, dla innych nieco trudniejsze, adla niektórych poprzeczka umieszczona była zbyt wysoko. Często tak się dzieje inic wtym dziwnego. Rozumiem jednak pewien żal irozczarowanie tych osób, które uzyskały wynik pozytywny, ale nie zmieściły się wlimicie mianowań. Na pewno byłoby lepiej, gdyby każdy, kto pomyślnie przeszedł sprawdziany, mógł uzyskać mianowanie idołączyć do grona urzędników służby cywilnej. Jednakże musimy pamiętać, że wiąże się to zokreślonymi wydatkami budżetu państwa. Dlatego właśnie wprowadzone zostały limity mianowań wsłużbie cywilnej. Od kilku lat są one zkażdym rokiem zwiększane, co dobrze rokuje na przyszłość. Wciąż będę konsekwentnie zachęcał pracowników służby cywilnej do udziału wpostępowaniu kwalifikacyjnym. Uważam bowiem, że mianowanych urzędników jest nadal zbyt mało. Na koniec 2018 r. stanowili oni zaledwie około 6,5 proc. wszystkich członków korpusu służby cywilnej.