Na zatrudnienie pracowników spoza UE muszą czekać dłużej niż dotychczas. A wszystko przez nowe ograniczenia, które nie idą w parze z otwieraniem polskiego rynku pracy w inny sposób.
27 kwietnia br. weszła w życie dość znacząca nowelizacja ustawy o cudzoziemcach (z 22 lutego 2019 r., Dz.U. poz. 577). Miała ona na celu przede wszystkim implementację przepisów dyrektywy unijnej 2016/801/UE w sprawie warunków wjazdu i pobytu obywateli państw trzecich w celu prowadzenia badań naukowych, odbycia studiów i szkoleń, w związku z czym zmiany nią wprowadzone głównie dotyczą właśnie mobilności studenckiej i naukowców. Równocześnie ustawodawca „przemycił” jednak do ustawy dwie nowe przesłanki odmowy wydania zezwolenia:
- na pobyt czasowy i pracę (tzw. zezwolenie jednolite) oraz
- zezwolenia na pobyt czasowy w celu wykonywania pracy w zawodzie wymagającym wysokich kwalifikacji (tzw. Blue Card).
Rozwiązanie, które miało na celu ukrócenie tzw. turystyki pobytowej, w praktyce może przyczynić się do znacznego utrudnienia zatrudniania cudzoziemców, w szczególności pochodzących z południowej Azji.
Legalne przebywanie już nie wystarczy
Aby móc pracować w Polsce, cudzoziemiec spoza UE musi zalegalizować zarówno swój pobyt, jak i pracę. Dokumentem, który zabezpiecza obydwie te kwestie, jest tzw. zezwolenie jednolite, czyli zezwolenie na pobyt i pracę. Żeby jednak móc się o nie ubiegać, cudzoziemiec musi już legalnie przebywać w Polsce. Zasadniczo, jeśli obcokrajowiec dopiero przyjeżdża do naszego kraju, to posługuje się wizą krajową lub wizą Schengen uzyskaną w konsulacie jednego z państw należących do Unii, a znajdującym się w jego kraju pochodzenia. Jeżeli cudzoziemiec składa wniosek o zezwolenie na pobyt i pracę w czasie, gdy jego pobyt na terytorium Polski jest legalny, to skutecznie wszczyna postępowanie i wojewoda powinien rozpatrzyć jego podanie co do istoty. Wyjątki od tej reguły zasadniczo dotyczą sytuacji, w których:
- cudzoziemiec ma już inną podstawę legalnego pobytu, co czyni jego wniosek bezcelowym. I tak np. z odmową rozpoznania wniosku może spotkać się ten, kto posiada już podstawę do długoterminowego pobytu w Polsce (m.in. zezwolenie na pobyt stały, pobyt rezydenta długoterminowego UE) albo kogo czas przebywania w Polsce jest z założenia krótkotrwały lub uzależniony od czynników zewnętrznych (m.in. ma zezwolenie na pobyt krótkoterminowy lub zgodę na pobyt tolerowany, pobyt ze względów humanitarnych czy w związku z udzieleniem mu azylu);
- jakieś okoliczności przemawiają za tym, że pobyt obcokrajowca w Polsce nie jest wskazany, np. przebywa w więzieniu lub są względem niego stosowane inne środki karne.
Do tego katalogu omawiana nowelizacja wprowadziła jeszcze dwie kolejne przesłanki, w razie zaistnienia których wojewoda w ogóle nie rozpozna wniosku cudzoziemca o zezwolenie na pobyt i pracę lub na pobyt w celu wykonywania pracy w zawodzie wymagającym wysokich kwalifikacji. Dotyczą one przypadków, gdy obcokrajowiec przebywa w Polsce na podstawie wizy turystycznej lub wizy wydanej przez Polskę lub inne państwo obszaru Schengen w celu odwiedzin rodziny lub przyjaciół.
Nowelizacja w zakresie wprowadzenia tych dwóch nowych przesłanek weszła w życie, jak już wspomniano, 27 kwietnia 2019 r., przy czym do postępowań wszczętych i niezakończonych przed tą datą znajdują zastosowanie przepisy dotychczasowe. Oznacza to, że wnioski złożone do 26 kwietnia przez cudzoziemców przebywających w Polsce, na podstawie któregoś z ww. rodzajów wiz, zostaną rozpoznane na starych zasadach.
Pracowity wypoczynek
Zgodnie z uzasadnieniem nowelizacji nowe przesłanki mają doprowadzić do zakończenia jednego z trendów migracyjnych nazywanego turystyką wizową lub turystyką pobytową. Praktyka ta polega na składaniu wniosków o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy przez cudzoziemców spoza UE, których podstawą legalnego pobytu w Polsce jest wiza Schengen wydana przez inne państwo w celu w ogóle niezwiązanym z pobytem w naszym kraju, np. wiza turystyczna – formalnie mająca umożliwić podróż właśnie do tego innego niż Polska państwa. Tacy cudzoziemcy na terytorium naszego kraju przebywają przez bardzo krótki czas lub wręcz przyjeżdżają do Polski tylko na umówiony wcześniej termin złożenia wniosku o zezwolenie na pobyt (wiza turystyczna pozwala bowiem na pobyt przez maksymalnie 90 dni w ciągu 180 dni w związku z czym po złożeniu wniosku, w trakcie oczekiwania na wydanie zezwolenia, albo wracają do swojego kraju, albo zostają w Polsce i pracują tu na czarno). Według statystyk prowadzonych przez organy Straży Granicznej turystyka wizowa (pobytowa) zyskała na popularności w ciągu ostatnich lat i dotyczy w szczególności właśnie składania wniosków o zezwolenia jednolite oraz Blue Card. Według prawodawcy praktyka ta stanowiła swego rodzaju nadużycie systemowe, ponieważ celem tych dwóch rodzajów zezwoleń jest długoterminowe wykonywanie w Polsce pracy zawodowej, a zatem zupełnie co innego niż przyczyny uzasadniające ubieganie się o wizę turystyczną lub wizę w celu odwiedzin u rodziny lub przyjaciół, tym bardziej zaś wydane przez inne państwo.
Zmianę odczują także firmy
Turystyka pobytowa rozwinęła się nie bez powodu. Bo choć w większości przypadków rozpoznawanie wniosków wizowych trwa około 14 dni, to w praktyce uzyskanie wizy krajowej czy wizy Schengen wydanej w celu wykonywania pracy w niektórych państwach może trwać nawet kilka miesięcy. Dotyczy to w szczególności państw południowoazjatyckich, takich jak Indie, Pakistan czy Bangladesz. Z uwagi na ograniczony personel i stale rosnącą liczbę cudzoziemców zainteresowanych podjęciem u nas pracy, umówienie spotkania wizowego w tych państwach jest bardzo utrudnione i to nawet dla cudzoziemców, dla których pracodawcy uzyskali już w naszym kraju zezwolenie na pracę – także w zawodzie wymagającym wysokich kwalifikacji. Turystyka pobytowa była swego rodzaju fortelem pozwalającym na szybsze zorganizowanie wyjazdu cudzoziemca do Polski. Nie był to rzecz jasna modelowy przebieg legalizacji pobytu, bo celem wydania wizy turystycznej powinna być – jak sama nazwa wskazuje – turystyka, nie praca. Mając jednak na uwadze, że procedury wizowe w państwach, których obywatele na coraz większą skalę są zatrudniani w Polsce lub do Polski delegowani, nie przewidują żadnego przyspieszonego trybu uzyskania wizy krajowej czy wizy Schengen w celu wykonywania pracy, taki fortel był potrzebny. Ustawodawca postanowił teraz ukrócić takie praktyki migracyjne. Równocześnie jednak pominięte zostały interesy polskich przedsiębiorców. Ograniczanie turystyki pobytowej powinno bowiem iść w parze ze zwiększaniem dostępności i usprawnianiem procedur dla wiz pracowniczych. Statystyki z ostatnich lat nie pozostawiają bowiem wątpliwości co do tego, że w Polsce rośnie zapotrzebowanie na pracowników innych narodowości (m.in. pochodzenia hinduskiego), a na ich zatrudnianiu zyskuje także polska gospodarka. Istotne jest więc wypracowanie rozwiązań w odpowiedni sposób otwierających polski rynek na cudzoziemców. A tych nadal brakuje.