1700 zł na rękę dla pracownika z wyższym wykształceniem? To do niedawna była normalność w inspekcji sanitarnej. Z weterynaryjnej ucieka, kto może. Bo także za zwiększeniem obowiązków nie idzie wzmocnienie kadrowe.
/>
Z czego wynikają opisywane przez nas 15 lutego w Tygodniku Gazecie Prawnej dziury w systemie kontroli mięsa? Jedną z przyczyn jest z pewnością niedoinwestowanie inspekcji weterynaryjnej. Okazuje się jednak, że finansowe problemy nie dotykają tylko jej. W niektórych inspekcjach zajmujących się żywnością pod względem płacowym jest jeszcze gorzej. Na jakie zarobki mogą liczyć pracownicy? Jakie najczęściej nieprawidłowości są stwierdzane podczas kontroli? To niektóre z pytań zadanych przez nas inspekcjom. Nadesłane odpowiedzi raczej nie nastrajają optymistycznie.
Drudzy od końca
– Sytuacja płacowa w inspekcji jest trudna – stwierdza wprost Izabela Zdrojewska z Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (GIJHARS). Na potwierdzenie tego przytacza dane ze sprawozdania szefa Służby Cywilnej na temat wynagrodzeń za 2017 r., gdzie główny inspektorat zajął dopiero 30. miejsce na 32 urzędy centralne, z wynagrodzeniem zasadniczym równym 3329 zł brutto, natomiast wojewódzkie inspektoraty zajęły 26. miejsce na 34 urzędy administracji zespolonej z wynagrodzeniem zasadniczym w wysokości 2696 zł brutto. Jeszcze gorzej jest na szczeblu wojewódzkim. – Wynagrodzenia pracowników tam zatrudnionych należą do najniższych wśród jednostek podległych wojewodom – podkreśla Izabela Zdrojewska. Dodaje, że zarówno w wojewódzkich inspektoratach, jak i w laboratoriach głównego inspektoratu proponowane wynagrodzenie brutto dla pracowników nowo zatrudnionych lub z krótkim stażem zbliżone jest do płacy minimalnej (w 2019 r. wynosi ona 2250 zł brutto). – Powoduje to fluktuację kadr oraz problemy z obsadzeniem specjalistycznych stanowisk w służbie cywilnej. Nabory są przeprowadzane kilka razy na to samo stanowisko ze względu na brak kandydatów albo z powodu rezygnacji kandydata z objęcia stanowiska z przyczyn płacowych. Wdrożenie nowych pracowników jest więc czasochłonne i kosztowne, a jednocześnie brak możliwości podwyższenia płac powoduje odpływ wyszkolonych pracowników – skarży się Izabela Zdrojewska.
Więcej tylko obowiązków
W podobnym tonie wypowiada się Teresa Stachowicz-Janke, dyrektor generalny w Głównym Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Przyznaje ona, że w okresach piętrzenia się zadań, w niektórych wojewódzkich inspektoratach liczba inspektorów może być niewystarczająca. – Zatrudnienie w inspekcji pozostało na tym samym poziomie, choć eksport żywności pochodzenia roślinnego w ostatnich latach zwiększył się siedmiokrotnie – informuje. Dodaje, że zarówno obowiązujące przepisy krajowe, jak i regulacje unijne stawiają bardzo wysokie wymagania dla inspektorów Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa przeprowadzających kontrole urzędowe. Według ustawy o służbie cywilnej są to więc stanowiska specjalistyczne. – Przez to w niektórych regionach kraju pojawiają się trudności z naborem pracowników – stwierdza przedstawicielka PIORiN.
Kandydatów brakuje
Narzekają również przedstawiciele Głównego Inspektoratu Weterynarii. Piszą nam, że liczba inspektorów zatrudnionych w inspekcji jest niewystarczająca i nieproporcjonalnie niska do liczby zadań i obowiązków nałożonych na urząd. W opinii głównego lekarza weterynarii wymagane jest wzmocnienie zarówno kadrowe, jak i finansowe. Niskie płace skutkują bowiem tym, że mimo prowadzonej rekrutacji w 30 proc. naborów GIW odnotowuje brak jakichkolwiek zgłoszeń, w 14 proc. wystepują braki formalne w przesłanych ofertach, w 10 proc. nie wyłoniono żadnego kandydata, a w 7 proc. kandydaci ostatecznie zrezygnowali z objęcia stanowiska. Jeszcze większe kłopoty z rekrutacją odnotowują jednostki terenowe GIW.
Poziom płacy minimalnej
– Płace w inspektoratach sanitarnych są dramatycznie niskie – mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Nie dysponuje jednak średnimi stawkami, bo jak wyjaśnia, na terenie poszczególnych województw wysokość wynagrodzeń ustalają wojewodowie i są różnice między regionami. Jest na tyle źle, że w 2018 r. sprawa była przedmiotem interpelacji poselskiej. Poseł Anna Sobecka przytoczyła w niej płace netto pracowników Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu. W lutym ub. roku tak liczone wynagrodzenie na stanowisku młodszego asystenta (pracownika medycznego) dla osoby z sześcioletnim stażem wynosiło 1700 zł. A pracownik medyczny, starszy asystent z 36-letnim stażem zarabiał 2316 zł na rękę. Natomiast starszy technik, także pracownik medyczny, dostawał 1775 zł po 39 latach pracy. Z kolei pracownik niemedyczny – kierowca z 42-letnim stażem pracy – otrzymywał 1738 zł.
‒ Miesięczne wynagrodzenie zasadnicze (bez dodatków) na poziomie płacy minimalnej osiągają jedynie pracownicy mający wyższe wykształcenie i dodatkowe kwalifikacje – alarmowała Anna Sobecka. – W przypadku kierowcy ze stażem pracy 42 lata dodatek do wynagrodzenia w postaci wysługi lat jest składową, która zapewnia osiągnięcie wynagrodzenia powyżej najniższej płacy minimalnej – wyjaśniała. Zwracała też uwagę, że płace w inspekcji sanitarnej są niższe niż w innych podobnych służbach, mimo że wykształcenie i odpowiedzialność pracowników są na podobnym poziomie. Potwierdza to też Jan Bondar. Ta sytuacja stopniowo się poprawia, ale tylko w stosunku do tych, których zakwalifikowano jako pracowników medycznych. Objęła ich bowiem ustawa z 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych (Dz.U. poz. 1473). Określa ona minimalną wysokość płac (brutto) dla poszczególnych grup pracowników. Przykładowo: dla osób zajmujących stanowiska, na których wymaga się wykształcenia wyższego i specjalizacji, wynosi ono 4095 zł. I kwota ta ma co roku wzrastać – do 5278 zł na koniec 2021 r. Z kolei dla osób zajmujących stanowiska wymagające wykształcenia średniego jest to obecnie 2496 zł, a do 31 grudnia 2021 r. kwota wzrośnie do 3217 zł, przy czym chodzi tylko o wynagrodzenie zasadnicze, osobno przyznawane są dodatki. Jak mówi Jan Bondar, sytuacja tych, którzy nie są pracownikami medycznymi, jest nadal zła.
Tu jest lepiej
Takich problemów wydaje się nie mieć Inspekcja Handlowa, której działalnością kieruje prezes UOKiK. „Zadania inspekcji są adekwatne do liczby inspektorów. W sytuacji ich zwiększania prezes wnioskuje zaś o więcej etatów dla inspekcji, np. w przypadku kontroli jakości paliw stałych czy funkcjonowania IH w systemie pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich. Ale nie zawsze – inspekcja otrzymuje czasem zadania bez zwiększenia liczby etatów, np. w przypadku kontroli oznakowania GMO czy wdrażania szeregu legislacji unijnych” – informuje Malwina Buszko z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Co sprawdzają
Zapytaliśmy również inspekcje, jak często inspektorzy sprawdzają jedynie przestrzeganie przepisów, a jak często decydują się przeprowadzić badania laboratoryjne. Malwina Buszko z UOKiK twierdzi, że zgodnie z planem na rok 2018 r. prezes UOKiK zlecił IH przeprowadzenie kontroli w odniesieniu do 10,6 tys. partii artykułów żywnościowych, z tego 2,2 tys. w laboratoriach. – Z reguły jednak liczba partii żywności poddanych kontroli jest ostatecznie większa niż zaplanowana – dodaje.
Z kolei Teresa Stachowicz-Janke z PIORiN tłumaczy, że w przypadku kontroli zdrowotności – obejmujących kontrole upraw roślin, produktów roślinnych, przedmiotów pod kątem występowania organizmów kwarantannowych lub innych organizmów szkodliwych, które podlegają kontroli inspekcji – każda z nich kończy się badaniem laboratoryjnym albo kontrolą wizualną (oględziny). Inspekcja rocznie wykonuje ok. 120 tys. takich kontroli. Natomiast każda kontrola zgodności prowadzonych upraw z przepisami ustawy o GMM i GMO kończy się badaniem laboratoryjnym. W przypadku kontroli towarów eksportowanych badania laboratoryjne przeprowadzane są wtedy, gdy wymagają tego przepisy państwa trzeciego, oraz w każdym przypadku podejrzenia wystąpienia organizmu kwarantannowego. Inspekcja rocznie wykonuje około 120 tys. kontroli zdrowotności. Z kolei w przypadku kontroli zgodności prowadzonych upraw z przepisami ustawy o GMM i GMO wszystkie kontrole kończą się badaniem laboratoryjnym. Badania laboratoryjne przeprowadzane są również wtedy, gdy istnieje podejrzenie wprowadzenia do obrotu środków ochrony roślin sfałszowanych, podrobionych, o zmienionym składzie lub właściwościach fizykochemicznych.
Główny Inspektorat Weterynarii tłumaczy nam z kolei, że rodzaj i intensywność kontroli urzędowych w odniesieniu do poszczególnych zakładów zależy od ryzyka związanego z jego produkcją. Z tego powodu powiatowi lekarze weterynarii okresowo przeprowadzają analizę ryzyka w celu określenia minimalnej częstotliwości kontroli zakładu, głównie z wytycznymi głównego lekarza weterynarii.
‒ W 2017 r. organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej obejmowały nadzorem ponad 484 tys. obiektów żywności, żywienia i przedmiotów użytku, w tym m.in: ok. 254 tys. obiektów obrotu żywnością, ok. 80,5 tys. zakładów żywienia zbiorowego typu otwartego, ok. 45,4 tys. zakładów żywienia zbiorowego typu zamkniętego, 94,7 tys. zakładów produkcji żywności – przytacza statystykę Jan Bondar. W nadzorowanych zakładach przeprowadzono ponad 269 tys. urzędowych kontroli żywności. Celem było sprawdzenie zgodności z prawem żywnościowym i w zakresie odnoszącym się do bezpieczeństwa żywności. W tym samym roku PIS w ramach planowej kontroli zbadała ogółem ok. 81,7 tys. próbek środków spożywczych, z których 2,83 proc. nie spełniało obowiązujących wymagań jakości zdrowotnej.
Jakie błędy popełniano
Jeżeli chodzi o nieprawidłowości stwierdzane przez Państwową Inspekcję Handlową podczas kontroli np. mięsa i przetworów mięsnych, najczęściej zauważa się:
- obecność niezadeklarowanych na opakowaniu surowców mięsnych (np. surowca indyczego w ilości 60,3 proc. w mięsie wieprzowym garmażeryjnym mrożonym);
- wyższą zawartość tłuszczu (np. w mięsie mielonym z łopatki wieprzowej stwierdzono 19,4 proc., przy deklaracji na opakowaniu do 7 proc.);
- niższą zawartość białka (np. w mrożonym mięsie wieprzowo-indyczym z wołowiną stwierdzono 11,1 proc., przy deklaracji na opakowaniu 16 proc.);
- wyższy stosunek kolagenu do białka mięsa (np. w mięsie mielonym wieprzowo-wołowym stwierdzono 19,7 proc., przy deklaracji na opakowaniu poniżej 15 proc., wynikającej również z przepisów prawa);
- niższą zawartość netto w opakowaniach o zmiennej masie (np. w przypadku mięsa mielonego wołowego stwierdzono 383,7 g i 406,2 g, zamiast zgodnej z deklaracją odpowiednio: 398 g i 422 g);
- obecność wody dodanej, której udziału nie wykazano w oznakowaniu mięsa świeżego drobiowego (np. w ilości 6,0 proc. w filetach z piersi kurczaka świeżych).
Podczas kontroli Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa inspekcja stwierdza najczęściej:
- naruszenia obowiązków kwarantannowych w związku z wykryciem organizmów szkodliwych (podlegających kontroli inspekcji);
- nieprawidłowości w obrocie środkami ochrony roślin, w tym nielegalny obrót tymi środkami;
- nieprawidłowe stosowanie środków ochrony roślin;
- nieprawidłowe oznakowanie środków ochrony roślin;
- niewłaściwe oznakowanie roślin, produktów roślinnych, przedmiotów, niedopełnienie obowiązków rejestracyjnych czy też ewidencyjnych,
- nieprawidłowości w obrocie materiałem siewnym oraz nieprawidłowości w prowadzeniu dokumentacji.
Główny Inspektor Weterynarii w 2017 r. odnotował zaś przede wszystkim zaniedbanie wymagań dotyczących:
- pomieszczeń żywnościowych,
- sprzętu i wyposażenia,
- zagospodarowania odpadów żywnościowych,
- jakości wody,
- higieny osobistej pracowników i szkoleń,
- zabezpieczenia przed szkodnikami i ich zwalczania,
- zachowania łańcucha chłodniczego,
- obróbki cieplnej,
- opakowań i materiałów opakowaniowych,
- traceability i znakowania,
- systemu HACCP.
Do nieprawidłowości najczęściej ujawnianych przez Państwową Inspekcję Sanitarną należą:
- niewłaściwy stan sanitarno-techniczny pomieszczeń,
- niewłaściwy stan sanitarno-techniczny wyposażenia oraz urządzeń,
- brak dokumentacji dobrych praktyk higienicznej i produkcyjnej (GHP/GMP) oraz procedur wymaganych w systemie HACCP,
- przechowywanie żywności po terminie przydatności do spożycia, brak segregacji produktów w urządzeniach chłodniczych, nieprawidłowe przechowywanie żywności,
- brak aktualnych orzeczeń lekarskich dotyczących stanu zdrowia personelu.