MON chce dać szeregowym szansę awansu do korpusu podoficerów i zagwarantować służbę stałą. Zmiany mają wpłynąć na atrakcyjność służby.
MON nie zwalnia tempa i szuka kolejnego sposobu, aby przyciągnąć jak największą liczbę chętnych do służby zawodowej. Od stycznia 2019 r. uposażenia wojskowych mają wzrosnąć średnio o 550 zł. Na największe podwyżki będą mogli liczyć podoficerowie. Zachęty docelowo mają doprowadzić do tego, aby za kilka lat nasza armia liczyła do 200 tys. mundurowych. Obecnie w służbie zawodowej jest ok. 100 tys. żołnierzy, w WOT ponad kilkanaście tysięcy.
W pierwszym miesiącu prowadzonej przez MON kampanii namawiającej młodych do wstępowania do służby zawodowej (Pisaliśmy o tym: „Zostań żołnierzem w galerii handlowej”, DGP 215/2018) zgłosiło się ok. 3 tys. ochotników. Armia potrzebuje ich jednak więcej. Dlatego też rząd chce uatrakcyjnić służbę. Szef MON Mariusz Błaszczak zdaje sobie sprawę, że przy niskim bezrobociu praca w budżetówce nie jest tak atrakcyjna. Zaproponowane przez niego zmiany mają więc dać żołnierzom jeszcze większą stabilizację i możliwość rozwoju. Jednym z nowych rozwiązań jest zastąpienie w korpusie podoficerskim służby kontraktowej – stałą. Zgodnie z art. 3 ust. 1a ustawy z 11 września 2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 173 ze zm.) – pełnią oni czynną służbę stałą albo kontraktową. Z zastrzeżeniem, że w korpusie szeregowych służba przewidziana jest tylko na umowach terminowych – od dwóch do sześciu lat.
Wcześniej, bo na początku 2016 r., uchwalono przepisy, które zniosły dla szeregowych limit służby wynoszący 12 lat. Zmiana nie zatrzymała jednak fali odejść szeregowców z armii. Najczęściej podnoszonym przez nich zarzutem jest brak realnej szansy awansu do korpusu podoficerów.
Lekarstwem na to ma być nowy stopień wojskowy. Obecnie w korpusie szeregowych mamy szeregowego i starszego szeregowego. Wskutek proponowanych zmian w korpusie podoficerów dodany zostanie stopień starszego szeregowego specjalisty. Dzięki temu żołnierze z pierwszego korpusu będą mieć realną szansę na awans do kolejnego. Co więcej, MON ma wprowadzić obligatoryjną zasadę, że korpus podoficerów będzie gwarantował wyłącznie służbę stałą. Dzięki tej zmianie likwidacji ulegną umowy terminowe. A co za tym idzie, wszyscy żołnierze w tym korpusie będą mieć zapewnioną stabilność służby i równe prawa przy ubieganiu się o świadczenia mieszkaniowe.
– Rozmawiałem ostatnio z wiceministrem obrony narodowej z południowej Afryki, który żalił mi się, że mają problem z długoterminową służbą szeregowych, którzy chcą wciąż służyć na tych stanowiskach, ale nie są już tak wydolni jak na początku swojej kariery. Boję się, że tymi zmianami doprowadzimy u nas do identycznej sytuacji. A to nie tędy droga – komentuje gen. Roman Polko, były dowódca GROM. – Tworzenie stopnia w korpusie podoficerów dla starszego szeregowego specjalisty jest niczym innym jak protezą korpusu szeregowych. Dodatkowo gwarantuje im praktycznie nieusuwalność z armii. Niestety w ostatnim czasie dostrzegam zwiększenie liczebności armii kosztem wymagalności wobec kandydatów. Lepiej jednak mieć wakat niż obsadzać go nieodpowiednimi ludźmi – dodaje.
Eksperci wskazują też, że w armii amerykańskiej, jeśli np. kapitan nie ma perspektyw awansu na stopień majora, to odchodzi ze służby i zatrudnia się w firmach współpracujących z wojskiem. – Podobnie jest w Anglii. Tam służba oznacza, że osoba po odejściu z niej będzie wartościowym pracownikiem, który bez problemu znajduje dobrą i satysfakcjonującą pracę – mówi Roman Polko.
Jego zdaniem wojsko powinno się skupić na tym, aby młode osoby nauczyć zawodu i dać kwalifikacje, które pozwolą im po kilku latach służby znaleźć pracę na rynku.
Pomysł szefa MON jest przez wielu wojskowych krytykowany także z innych powodów.
– Od stopnia kaprala zaczynają się stopnie w korpusie podoficerskim i niech tak zostanie. Apeluję do obecnego kierownictwa, aby nie myślało kategoriami ilościowymi, ale jakościowymi. Wojsko powinno się skupić na wyłapywaniu z rynku najlepszych specjalistów, którzy mogą być pomocni dla obronności kraju. Mam tu na myśli choćby cyberbezpieczeństwo. Dla nich trzeba stworzyć odpowiednie zachęty finansowe i przejrzystą ścieżkę awansu – przekonuje prof. gen. Stanisław Koziej, były dowódca BBN.
– Służba kontraktowa również powinna pozostać choćby w ograniczonym zakresie np. na początku przy rozpoczęciu służby w korpusie podoficerskim. Zaproponowana gwarancja działa demotywująco i ogranicza możliwości sprawdzenia kadry przez dowódców – przekonuje gen. Koziej.
Po ogłoszeniu koncepcji zmian w służbie zawodowej, w MON trwają teraz prace nad przygotowaniem stosownej nowelizacji przepisów dotyczących służby.