Stanęły prace nad ustawą, która miała zliberalizować politykę migracyjną. A tym samym ulżyć przedsiębiorcom.
– Czekamy na rozstrzygnięcie komitetu stałego rządu. Wtedy będziemy wiedzieli, na czym stoimy – mówi wiceminister pracy Stanisław Szwed, który pilotował ustawę o rynku pracy. Miała ona ułatwić i przyśpieszyć zatrudnianie obcokrajowców. Niechętny zmianom jest m.in. resort spraw wewnętrznych. – MSWiA będzie pilnować, by nowe zasady nie stwarzały zagrożeń dla bezpieczeństwa Polaków – deklaruje wiceminister Paweł Szefernaker. W efekcie nie wiadomo nawet, czy w ustawie znajdzie się jedno z jej kluczowych założeń: wydłużenie – z obecnych 6 do 12 miesięcy – możliwości zatrudniania cudzoziemców na podstawie prostszych niż pozwolenie na pracę oświadczeń. MSWiA twierdzi, że resort pracy zgodził się wycofać z tej propozycji.
Spór o te ułatwienia kładzie się cieniem na gospodarce. – Z powodu przeciągających się procedur wielu Ukraińców rezygnuje z pracy w firmach, które ich ściągnęły do Polski. Szukają gdzie indziej, często zasilając szarą strefę. Dla pracodawców to realne straty – komentuje Cezary Mączka, wiceprezes Budimexu.