Wciąż istnieje szansa na zmianę niekorzystnych dla Polski uregulowań dotyczących pracowników delegowanych. Wydłużony może zostać okres przejściowy, co dałoby więcej czasu przedsiębiorcom na dostosowanie się do nowych przepisów.
Wciąż istnieje szansa na zmianę niekorzystnych dla Polski uregulowań dotyczących pracowników delegowanych. Wydłużony może zostać okres przejściowy, co dałoby więcej czasu przedsiębiorcom na dostosowanie się do nowych przepisów.
W związku z wątpliwościami prawnymi i zastrzeżeniami krajów członkowskich unijne instytucje jeszcze raz dokonają przeglądu dotychczasowych ustaleń dotyczących delegowania pracowników. Jeśli dojdą do porozumienia, propozycjami najprawdopodobniej w kwietniu zajmą się ponownie ministrowie ds. zatrudnienia w Radzie UE.
Pod koniec lutego w Brukseli ogłoszono porozumienie w sprawie delegowanych, które zawierało jeszcze bardziej niekorzystne dla Polski rozwiązania. Na ostatniej prostej m.in. okres przejściowy został skrócony z czterech do dwóch lat. Okazało się jednak, że ten ruch zaskoczył nie tylko Warszawę.
– Wiele krajów wyraziło niezadowolenie ze skrócenia okresu przejściowego. To może być podstawą do zmiany niekorzystnych przepisów – uważa dr Marcin Kiełbasa ze stowarzyszenia Inicjatywy Mobilności Pracy.
Chodzi o termin wejścia w życie proponowanych rozwiązań. Gdyby obowiązywało rozwiązanie przyjęte w październiku przez Radę UE, pracodawcy mieliby czas na dostosowanie się do nowych regulacji do co najmniej połowy 2022 r. Teraz na stole jest natomiast propozycja zmniejszająca ten przywilej o połowę.
Lutowe porozumienie nie tylko zaostrzyło ustalenia dotyczące okresu przejściowego, ale też m.in. przepisy dotyczące układów zbiorowych. Obecnie pracodawca wysyłający pracownika za granicę musi przestrzegać ustaleń obowiązujących w danych państwach. W trilogu, czyli w czasie negocjacji między Radą UE, parlamentem i Komisją Europejską przyjęto natomiast, że obowiązywać będą wszystkie układy zbiorowe, które są wiążące w danym regionie lub branży. Przepadła przy tym propozycja, by przestrzegane były układy opublikowane na jednej oficjalnej stronie internetowej. Rozwiązanie w takim kształcie to twardy orzech do zgryzienia dla pracodawców delegujących pracowników. Dla przykładu, w Niemczech – państwie, które przyjmuje najwięcej pracowników delegowanych – obowiązuje ponad 70 tys. układów zbiorowych.
Według dr. Marcina Kiełbasy mniejsze kontrowersje wśród krajów członkowskich budzi sam czas trwania delegowania. Polska może mieć więc minimalne szanse na zmianę w tej kwestii. W pierwotnym projekcie Komisja Europejska proponowała dwuletni okres delegowania, natomiast Rada UE skróciła czas do roku z możliwością przedłużenia o kolejne sześć miesięcy. I z dużym prawdopodobieństwem przepis w takim kształcie wejdzie w życie, bo naciska na to prezydent Francji Emmanuel Macron.
Wynegocjowane porozumienie budzi zastrzeżenia nie tylko w części europejskich stolic. Wątpliwości mają też służby prawne Rady UE. – Problemem jest niejasne i dość ogólne sformułowanie niektórych przepisów – mówi Kiełbasa.
W pierwotnym projekcie nowelizacji zaproponowano zmianę ram prawnych z rynku wewnętrznego na prawo pracy. Nie było na to zgody pozostałych instytucji, dlatego postanowiono dopisać sformułowania, które sugerowałyby, że w razie konfliktu swobody o charakterze gospodarczym muszą ustąpić prawom socjalnym. – To jest niejasne, a ma bardzo dużą wagę, bo w razie jakiegokolwiek sporu zbiorowego czy strajku może rodzić bardzo poważne skutki – podkreśla dr Kiełbasa.
Polski rząd ma powalczyć o wyłączenie spod przepisów dyrektywy o pracownikach delegowanych kierowców. Ten postulat ma największe szanse na realizację, bo popierają go także takie kraje jak Portugalia, Hiszpania, Wielka Brytania i Irlandia. Sektor transportu ma zostać kompleksowo uregulowany w tzw. pakiecie drogowym.
514 tys. pracowników w 2016 r. delegowały do pracy w krajach członkowskich polskie firmy. To najwięcej w UE
260 tys. liczba delegowanych z Niemiec
70 tys. układów zbiorowych może już wkrótce obowiązywać pracodawców delegujących pracowników do pracy w Niemczech
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama