Przyjęta w ofercie stawka godzinowa dla pracowników nie może być niższa od tej wynikającej z przepisów o minimalnym wynagrodzeniu. Przedsiębiorca nie może tłumaczyć, że pracownicy będą pracować dodatkowo, za co otrzymają premię poza pensją.
Przetarg dotyczył eksploatacji i konserwacji oświetlenia ulic na terenie Jastrzębia Zdroju. Zastrzeżenia zamawiającego wzbudziła stawka roboczogodzinę przyjęta przez jednego z przedsiębiorców. Wynosiła ona bowiem 10 zł, podczas gdy z przepisów wynika, że minimalna stawka godzinowa powinna wynieść 13,70 zł.
Organizator przetargu poprosił wykonawcę o wyjaśnienia. Ten odwołał się do swych wcześniejszych doświadczeń, twierdząc, że jego pracownicy mogą zajmować się eksploatacją oświetlenia niejako poza zwykłymi obowiązkami, za które otrzymują wynagrodzenie. Dlatego też przyjęte w ofercie 10 zł należy traktować jako premię wypłacaną obok zwykłej pensji. Jeśli zaś okaże się, że obecni pracownicy nie są w stanie podołać realizacji zamówienia, to zostaną zatrudnieni dodatkowi. Na razie jednak nie ma takiej potrzeby, dlatego też ich pensji na razie nie wzięto pod uwagę.
Wyjaśnienia nie usatysfakcjonowały zamawiającego, który podjął decyzję o odrzuceniu oferty. Przedsiębiorca odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej, ale przegrał sprawę. Skład orzekający uznał, że stawka za roboczogodzinę nie może być niższa, niż wynikałoby to z przepisów o minimalnym wynagrodzeniu. A wyjaśnienia złożone przez spółkę w żaden sposób tego nie udowodniły.
„Podkreślić należy, iż to na wykonawcy składającym wyjaśnienia, w odpowiedzi na wezwanie zamawiającego, spoczywa ciężar wykazania, iż złożona przez niego oferta jest zgodna z ustawą – Prawo zamówień publicznych, jak również z treścią specyfikacji istotnych warunków zamówienia” – zauważyła w uzasadnieniu wyroku przewodnicząca składu orzekającego Aleksandra Patyk.
Zwróciła ona uwagę, że premia wypłacana pracownikowi nie zastępuje wynagrodzenia zasadniczego, nie jest elementem samodzielnym czy też oderwanym od wynagrodzenia zasadniczego. Skoro więc stawka za roboczogodzinę miała uwzględniać premię za dodatkowe prace, to tym bardziej powinna być wyższa od minimalnej stawki godzinowej.
Przedsiębiorca przekonywał, że przedstawił takie a nie inne wyliczenia, gdyż specyfikacja nie narzucała sposobu kalkulacji roboczogodziny. To również nie przekonało KIO, która zwróciła uwagę, że brak wskazówek co do sposobu kalkulowania kosztów nie może być traktowany jako zwolnienie z obowiązku przestrzegania powszechnie obowiązującego prawa, w tym przepisów o minimalnym wynagrodzeniu.
Na rozprawie właściciele firmy, czyli wspólnicy spółki cywilnej, argumentowali dodatkowo, że sami posiadają wymagane uprawnienia i wraz z pracownikami będą realizować zamówienie. A jako przedsiębiorcy nie podlegają przepisom o minimalnym wynagrodzeniu. Skład orzekający uznał jednak ten argument za spóźniony. Należało go było podnieść w wyjaśnieniach składanych na żądanie zamawiającego.
ORZECZNICTWO
Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 14 lutego 2018 r., sygn. akt KIO 204/18.