Dlatego ich wykorzystywaniu i przetwarzaniu w stosunkach pracy tak mocno przeciwstawia się generalny inspektor ochrony danych osobowych. O jego sporze w tej kwestii z Ministerstwem Cyfryzacji pisaliśmy już w kwietniu, na etapie przygotowywania projektów nowych przepisów, które mają dostosować polskie prawo do ogólnego rozporządzenia o ochronie danych – RODO (zob. „Biometria podbija rynek, ale dzieli urzędy. Resort cyfryzacji zderzył się z GIODO” – 21-23 kwietnia 2017 r., TGP nr 16, DGP nr 78).
Projekty te właśnie zostały upublicznione i mimo już wcześniej zgłaszanych wątpliwości przewidują możliwość używania danych biometrycznych w zatrudnieniu. Do tego konieczna będzie jednak po pierwsze zgoda pracownika, a po drugie związek danych z pracą. I choć eksperci doceniają propozycje przepisów jako próbę nadążania za postępem technologicznym, to jednak mają do nich mnóstwo zastrzeżeń. Wielu mówi wprost: dobrowolna zgoda w stosunkach pracy, które opierają się na podporządkowaniu jednej strony drugiej – to fikcja. A związek danych biometrycznych z pracą może być uznany nawet za kuriozalny błąd w konstrukcji przepisu. Zresztą niejedyny. W projekcie regulacji miesza się pojęcia i zamiast o formie pisemnej mówi się o „papierowej”. A zatem w obecnej wersji nowe regulacje nie powinny się ostać.