Niewypłacanie wynagrodzeń, brak umowy na piśmie, zaniżanie stawek przez potrącanie np. za nocleg lub wyżywienie - to najczęstsze nieprawidłowości przy zatrudnianiu młodych pracowników w wakacje - wynika z kontroli PIP.
Konrad Pachciarek z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Szczecinie podkreślił w rozmowie z PAP, że w okresie wakacji szczególnie młodzi ludzie są narażeni na działanie nieuczciwych pracodawców. "Zwłaszcza, kiedy wykonują prace sezonowe, np. nad morzem. Wakacje dla młodych ludzi to okazja do zarobienia paru groszy. Brak dostatecznej świadomości prawnej z ich strony oraz nieuczciwa postawa osób, które powierzają im pracę sprawiają, że tych skarg mamy więcej niż rok temu" - przyznał.
Zwrócił uwagę, że liczba skarg świadczy nie tylko o tym, że oszukujących pracodawców jest coraz więcej. "Większa liczba skarg pokazuje też, że świadomość oszukiwanych co do możliwości dochodzenia swoich roszczeń jest jednak większa. Wpływ na to mogą mieć różnego rodzaju kampanie informacyjne Państwowej Inspekcji Pracy. Dzięki nim ludzie mają odwagę mówić o swoich problemach, domagają się swoich praw" - zaznaczył inspektor.
Jak mówił, najczęściej nieprawidłowości przy zatrudnianiu młodych dotyczą niewypłacania wynagrodzeń. "Często pracodawcy zwlekają z ich wypłatą. Zdarzają się też przypadki zaniżania wynagrodzeń m.in. przez potrącenia: za nocleg, czy wyżywienie. W tej sytuacji praca młodemu człowiekowi właściwie się nie opłaca. Zostają mu po potrąceniu jakieś grosze" - podkreślił Pachciarek.
Zauważył, że jest coraz mniejszy problem ze stosowaniem minimalnej stawki godzinowej. "Problem wciąż występuje, ale w naszej ocenie ta świadomość, sytuacja na rynku pracy, sprawiają, że te nieprawidłowości są mniejsze niż początkowo zakładaliśmy" - mówił inspektor.
Zwrócił uwagę, że młodzi ludzie często nie znają swoich praw. "Nie domagają się umowy na piśmie. Wiążą się ustną umową. Często nie wiedzą, na rzecz kogo świadczyli pracę. Operują imionami: pani Krystyna, pan Janek. W tej sytuacji nie możemy pomóc. PiP nie jest przecież organem dochodzeniowo-śledczym. Nie wiemy, kogo mamy skontrolować, nawet wtedy, kiedy ktoś przychodzi, np. ze zdjęciem lokalu, w którym sezonowo świadczył pracę" - wyjaśniał inspektor.
Zaznaczył, że jeśli PiP wykryje nieprawidłowości u tego samego pracodawcy kolejny raz, to reakcja inspektorów jest bardziej zdecydowana. "W sytuacji recydywy, kiedy podczas kontroli pracodawca nie widzi żadnej winy po swojej stronie, to reakcje mogą być mocniejsze. Wychodzimy z założenia, że jeżeli nawet ktoś popełnił błąd, a w trakcie czynności kontrolnych jest w stanie to naprawić, doprowadzić do stanu zgodnego z prawem, to wówczas potrafimy okazać wyrozumiałość" - powiedział Pachciarek.
Według danych PIP, w pierwszych siedmiu miesiącach br. inspekcja otrzymała ogółem 30 tys. 616 skarg, tj. o 12 proc. więcej niż w takim samym okresie roku 2016 (25 tys. 900 skarg). Wzrosła liczba skarg na niewypłacanie wynagrodzenia za pracę. Od stycznia do lipca 2017 r. było ich 7 tys. 72 (w 2016 było to 5 tys. 965).
Do lipca 2017 r. PIP otrzymała 1 tys. 526 skarg na niewypłacenie wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych (w 2016 r. 1 tys. 667) oraz ponad 1 tys 400 skarg na niewypłacenie należności za pracą wykonywaną na podstawie umowy cywilnoprawnej. Inspekcja zwróciła uwagę, że na podobnym poziomie w stosunku do roku poprzedniego utrzymuje się liczba skarg na brak umowy na piśmie.