Firma wniosła do sądu pozew przeciwko konkurencyjnej spółce o zaniechanie niedozwolonych działań stanowiących czyn nieuczciwej konkurencji. Miały one polegać m.in. na proponowaniu zatrudnienia jej pracownikom.
Sąd I instancji uznał roszczenie za niezasadne.
Podkreślił, że przy ocenie, czy mamy do czynienia z czynem nieuczciwej konkurencji czy jedynie ze składaniem konkurencyjnych ofert, decydują intencje. Dlatego, w ocenie sądu, o pierwszym przypadku możemy mówić wówczas, gdy przedsiębiorca „podkrada” pracowników nie tylko dlatego, że uważa ich za cennych, lecz po to, żeby osłabić pozycję konkurenta na rynku. Za niedopuszczalną metodę działania należy uznać wszelkiego rodzaju naciski powiązane np. ze zniechęcaniem pracownika do pracodawcy.
Apelację od wyroku wniósł powód. Jednak sąd II instancji ponownie uznał jego zarzuty za chybione.
W uzasadnieniu podkreślił, że przedsiębiorca nie ma bezwzględnego prawa do swoich pracowników. Muszą oni posiadać pełną swobodę w podejmowaniu decyzji o rodzaju pracy i pracodawcy. W jego ocenie, proponowanie im nowego zatrudnienia nie jest niezgodne z prawem, jeżeli oferta składana jest ze względu na szczególne umiejętności konkretnej osoby, a propozycja lepszych warunków pracy wynika z większej efektywności nowego potencjalnego pracodawcy. Nie oznacza to oczywiście, że w żadnym przypadku podbieranie pracownika konkurenta nie będzie mogło być uznane za czyn nieuczciwej konkurencji. Ocena musi być jednak w tym przypadku dokonywana z dużą ostrożnością, aby zapobiec powstaniu bariery na rynku pracy do uzyskania zatrudnienia na warunkach lepszych niż dotychczasowe.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 30 maja 2017 r., sygn. akt V ACa 699/16.