Prowadzimy tartak. Jeden z naszych pracowników, zatrudniony od wielu lat, nie dosłyszy i skarży się na szum w uszach. Zgłosił się do lekarza, który podejrzewa chorobę zawodową. W tartaku rzeczywiście panuje hałas, ale pracownik został wyposażony w specjalne słuchawki ochronne. Wiemy, że nie zawsze ich używał, i uważamy, iż to wyklucza możliwość stwierdzenia choroby zawodowej. Chcielibyśmy się jednak upewnić, czy rzeczywiście mamy rację.
Nie. Analogicznego stanu prawnego można się doszukać w sprawie o sygn. akt II OSK 1159/16, w której Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok 6 grudnia 2016 r.

O co chodziło w sprawie

Sąd przyglądał się sprawie mężczyzny, który od wielu lat był narażony na kontakt z alergenami skóry. Od 1975 do 2003 r. pracował w elektrowni, a od 1 lutego 2003 r. do chwili obecnej jest zatrudniony w prywatnej spółce kamieniarskiej. Na stanowiskach konserwatora, a następnie starszego konserwatora był narażony na hałas, wibracje oraz pyły przemysłowe. Do jego obowiązków należało przede wszystkim wykonywanie zadań porządkowych polegających na zmywaniu poziomów technologicznych za pomocą węża z wodą pod ciśnieniem oraz zbieraniu za pomocą łopaty rozsypanego gipsu i kamienia wapiennego. Do powiatowego inspektora sanitarnego 1 września 2014 r. trafiło zgłoszenie podejrzenia u niego choroby zawodowej pod postacią alergicznego kontaktowego zapalenia skóry.
Organ wszczął postępowanie administracyjne, w trakcie którego ustalił strony postępowania oraz narażenie zawodowe. Zawiadomił również wojewódzki ośrodek medycyny pracy. Ten ostatni chciał wiedzieć, czy w trakcie pracy doszło do kontaktu z alergenami gumy, np. N-cykloheksylo-N-fenylo-4-fenylenodiaminą lub żywicą fenolowo-formaldehydową. Zaalarmowana spółka poinformowała, że pracownik nie miał bezpośredniego kontaktu z alergenami, nie przedstawiła jednak na to żadnego dowodu. Z kolei poszkodowany stwierdził, że w czasie pracy używał węży gumowych i łopat z uchwytami plastikowymi oraz miał kontakt z pyłami gumy powstającymi ze ścierania się taśmociągów gumy podczas transportu gipsu i kamienia. WOMP na podstawie poz. 18.1 wykazu chorób zawodowych stanowiącego załącznik do rozporządzenia w sprawie chorób zawodowych wydał orzeczenie lekarskie o rozpoznaniu choroby zawodowej, tj. uczulenia na alergeny występujące zwłaszcza w czarnej gumie technicznej. Lekarze stwierdzili, że u mężczyzny od 2012 r. występowały zmiany na skórze rąk i przedramion, co jest reakcją typową dla zawodowego kontaktowego zapalenia skóry związanego z pracą manualną, a środki ochrony indywidualnej wskazane przez pracodawcę nie zabezpieczają w pełni przed kontaktem z takimi alergenami. Zgodzili się z tym zarówno organ pierwszej instancji, jak i wojewódzki inspektor sanitarny w Kielcach. Stwierdzono, że zgodnie z art. 2351 kodeksu pracy (dalej: k.p.) z chorobą zawodową mamy do czynienia, jeśli jest wymieniona w wykazie chorób zawodowych i w wyniku oceny warunków pracy można stwierdzić bezspornie lub z wysokim prawdopodobieństwem, iż została spowodowana działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy albo w związku ze sposobem wykonywania pracy, zwanych narażeniem zawodowym.
Zakład pracy poskarżył się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. Stwierdził, że pracownik był zobowiązany do stosowania środków ochrony indywidualnej – odpowiedniego ubrania i rękawic. Gdyby stosował się do wytycznych i procedur we wskazanym zakresie, uniknąłby narażenia na bezpośredni kontakt z alergenami.

Co orzekł sąd

WSA skargę oddalił. Orzekł, że decyzję o stwierdzeniu choroby zawodowej albo decyzję o braku podstaw do jej stwierdzenia wydaje się na podstawie materiału dowodowego, a zwłaszcza danych zawartych w orzeczeniu lekarskim, który należy traktować jak opinię w rozumieniu art. 84 par. 1 kodeksu postępowania administracyjnego. Jeżeli zatem orzeczenie lekarskie zawiera logiczne i przekonujące wyjaśnienie, to organ nie może sprzecznie z nim dokonać odmiennej oceny. Z opinii wynika jednoznacznie, że mężczyzna miał w trakcie pracy kontakt z czynnikami drażniącymi i potencjalnie alergizującymi skórę. Natomiast zarzut niestosowania rękawic nie mógł być trafny, bo zasięg zmian skórnych dotyczy całych rąk, nie tylko dłoni. Poza tym używane przez mężczyznę środki ochrony (jak wskazał lekarz) były niedostateczne.
Naczelny Sąd Administracyjny, który 6 grudnia 2016 r. oddalił skargę kasacyjną spółki, podzielił argumentację WSA. Jego zdaniem powoływanie się na obowiązek używania rękawic ochronnych w zakładzie pracy nie świadczy o wadliwości przeprowadzonej w sprawie oceny narażenia zawodowego. Jak wskazywano w orzeczeniu lekarskim, pracownik miał kontakt z czynnikami drażniącymi i potencjalnie alergizującymi skórę zawartymi w wężach i taśmociągach gumowych, uchwytach narzędzi, rękawicach ochronnych gumowych i skórzanych oraz pyłach przemysłowych. Stwierdzono uczulenie na alergeny występujące w gumie, zwłaszcza technicznej, a także w plastikowych uchwytach narzędzi. Podkreślono również, że środki ochrony indywidualnej wskazane przez pracodawcę (rękawice ochronne) nie chronią w pełni przed kontaktem z alergenami, a przy tym same stanowią potencjalne źródło alergenów. Skarżący pracodawca, nawiązując jedynie do gumowych rękawic używanych w pracy, pominął inne alergeny, z którymi pracownik miał kontakt, a które również mogły spowodować reakcje chorobotwórcze. Wyrok jest prawomocny.
WAŻNE
Decyzję o stwierdzeniu choroby zawodowej albo decyzję o braku podstaw do jej stwierdzenia wydaje się na podstawie materiału dowodowego, a zwłaszcza danych zawartych w orzeczeniu lekarskim.
Podstawa prawna
Ustawa z 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 23 ze zm.).
Ustawa z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1666 ze zm.).
Rozporządzenie Rady Ministrów z 30 czerwca 2009 r. w sprawie chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1367).