Od 1 stycznia nastąpi przywrócenie staży dyplomowych medyków. Stażystom zostanie też przyznane pełne prawo wykonywania zawodu.
Rząd PiS wycofał się z decyzji poprzedniego rządu w zakresie likwidacji staży dla lekarzy. Zmianę tę wprowadza ustawa z 21 października 2016 r. o zmianie ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 2020), której większość przepisów wchodzi w życie 1 stycznia 2017 r.
– Eksperyment z likwidacją staży lekarskich nie wypalił. Należało więc pilnie zapobiec nieszczęściu wielu pacjentów, których leczyć miałyby osoby niemające doświadczenia w kontakcie z chorymi – mówi DGP Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. – W edukacji medyków bardzo ważnym elementem jest zdobywanie doświadczenia z żywym pacjentem. Nie da się tego zastąpić ćwiczeniami komputerowymi czy pracą nawet na najlepszych fantomach i symulatorach – dodaje.
W związku z likwidacją staży z unijnych i krajowych funduszy przeznaczono wiele milionów złotych na budowę centrów symulacji medycznej, w których przyszli lekarze mieli ćwiczyć wykonywanie badań i zabiegów m.in. na fantomach. I właśnie lęk przed koniecznością zwrotu tych pieniędzy powodował, że nowy rząd wstrzymywał się przez kilka miesięcy z nowelizacją przepisów. Podobno ryzyko zostało zażegnane, bo nowoczesny sprzęt i tak będzie wykorzystywany przy kształceniu studentów medycyny.
Nowelizacja przewiduje, że staż odbędą także osoby studiujące w ramach zmienionych programów nauczania (uwzględniających to, iż staży miało nie być). To obciążenie dla uczelni, ale rządowi zależało, by ani jeden rocznik medyków nie wszedł na rynek bez staży.
Tak jak dotychczas staż będzie realizowany pod nadzorem opiekuna – lekarza specjalisty lub lekarza dentysty mającego nie mniej niż pięć lat doświadczenia. Zmienią się za to zasady nauczania medycyny praktycznej – mają być takie same dla wszystkich uczelni. Na dostosowanie do zmian nie przewidziano jednak środków dla uczelni. Mogą się starać o fundusze unijne, ale pewności ich pozyskania nie mają.
Jeśli chodzi zaś o drażliwą z reguły kwestię liczby i rozmieszczenia przyznawanych miejsc szkoleniowych, które powinny uwzględniać zapotrzebowanie lokalnych społeczności, decyzje podejmować będzie nadal marszałek województwa. Co ważne, nadal nie zdecydowano się na wprowadzenie ogólnopolskiego systemu naboru z centralnie ustalonymi zasadami.
Pełnoprawny lekarz
Przy okazji zmiany przepisów zlikwidowano ograniczone prawo wykonywania zawodu. Stażyści będą więc mogli wystawiać recepty, zwolnienia lekarskie, wydawać opinie i orzeczenia lekarskie, a także stwierdzać zgon pacjenta. Uprawnienia te będą przyznawane jednak tylko na okres i w celu odbycia stażu. Jeśli więc ktoś go nie ukończy, to pełnoprawnym medykiem nie będzie.
Zmiana ma duże znaczenie nie tylko ze względów organizacji pracy, ale też rozliczeń z NFZ. Stażystę będzie bowiem można zdaniem ekspertów uznać za jedną z osób realizujących kontrakt.
Jednak mimo bardziej odpowiedzialnych zadań nie przewidziano wzrostu wynagrodzeń dla stażystów. W czasie prac sejmowych próbowano w regulacji wpisać podwyżkę, ale dla lekarzy rezydentów. Pomysł jednak upadł. – Obecny rząd, mimo protestu organizacji pracodawców, utrzymał finansowanie staży, jak i specjalizacje ze środków funduszu pracy. To fundusz celowy, na który składają się pracodawcy, m.in. biorąc odpowiedzialność za pomoc osobom bezrobotnym i współfinansując ich aktywizację – zwraca uwagę Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP. – Z kolei wynagrodzenie w okresie stażu na poziomie wynagrodzenia minimalnego w połączeniu z pełną odpowiedzialnością cywilną za wykonywanie zawodu już w okresie stażu mogą być skuteczną zachętą do emigracji lekarzy – dodaje.
Ułatwienia (nie tylko) dla obcokrajowców
W związku z niedoborem medyków w Polsce postanowiono zracjonalizować część wymogów wobec obywateli Polski i UE, którzy medycynę studiowali w obcym języku. Nie będą musieli zdawać egzaminu z języka polskiego, jeśli odpowiednio udokumentują jego znajomość. O zmianę apelował samorząd lekarski. Obecnie np. osoba, która jest Polakiem i zdawała maturę z polskiego, ale studiowała medycynę w języku angielskim (na uczelni polskiej lub zagranicznej), musiała dodatkowo potwierdzić egzaminem znajomość ojczystego języka. Wykaz dokumentów potwierdzających wystarczającą znajomość języka polskiego publikować będzie resort zdrowia. Z kolei obcokrajowcy spoza UE posiadający zezwolenie na pobyt stały lub status rezydenta albo uchodźcy, będą mogli ubiegać się o odbycie stażu podyplomowego w Polsce dopiero po zdaniu egzaminu z języka polskiego, chyba że ukończyli studia medyczne w języku polskim.
Obcokrajowcy nieposiadający powyższych zezwoleń lub statusu nie muszą się już ubiegać o zgodę ministra zdrowia na odbycie stażu. Mogą odbywać go na podstawie kontraktu.
W praktyce jednak zmiany te będą mieć niewielki wpływ na medyczny rynek pracy, ponieważ pozostaje wiele innych barier, jak choćby konieczność odbycia stażu nawet przez lekarzy mających duże doświadczenie w pracy, ale zdobyte za granicą, w czasie którego to stażu dochody medyka są bardzo niskie.
Kontrowersje wokół egzaminów
Ustawa miała również rozwiązać problem z pytaniami egzaminacyjnymi z lekarskich egzaminów. Obecnie nie są one dostępne, co zakwestionował Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 7 czerwca 2016 r., sygn. akt K 8/16. Lukę rynkową wypełniła jedna z firm, umożliwiając dzielenie się pytaniami, i wszystko wskazuje na to, że nadal będzie ona potrzebna. Zgodnie z ustawą kandydaci na lekarzy uzyskali dostęp do testów i pytań z Lekarskiego Egzaminu Końcowego (LEK) i Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego (LDEK), jednak z zastrzeżeniem, że materiały będą ujawniane dopiero po pięciu latach. Biorąc pod uwagę zmiany w wiedzy i technologiach medycznych, będą one częściowo nieaktualne. W czasie prac sejmowych Nowoczesna chciała skrócić ten okres do roku, ale poprawka nie przeszła. Są też i inne obostrzenia korzystania z tych pytań i testów. Otóż będą one udostępniane wyłącznie osobie przystępującej do tego egzaminu i na jej wniosek, w Centrum Edukacji Medycznej. I w dodatku nastąpi to w sposób, który uniemożliwi ich kopiowanie czy przepisywanie.