- Syn jechał autem jako pasażer z nietrzeźwym kolegą, który doprowadził do wypadku. Kierowcy nic się nie stało, ale syn ma złamany kręgosłup. Ubezpieczyciel wypłacił mu bardzo niskie zadośćuczynienie, twierdząc, że przyczynił się do powstania szkody. Sąd I instancji uznał decyzję za słuszną. Czy prawidłowo? – zadaje pytanie nasza czytelniczka.
- Syn jechał autem jako pasażer z nietrzeźwym kolegą, który doprowadził do wypadku. Kierowcy nic się nie stało, ale syn ma złamany kręgosłup. Ubezpieczyciel wypłacił mu bardzo niskie zadośćuczynienie, twierdząc, że przyczynił się do powstania szkody. Sąd I instancji uznał decyzję za słuszną. Czy prawidłowo? – zadaje pytanie nasza czytelniczka.
W sytuacji opisanej przez panią Annę należy domagać się zadośćuczynienia i odszkodowania od ubezpieczyciela pijanego kierowcy. Jemu z kolei przysługiwać będzie roszczenie regresowe wobec sprawcy wypadku. Jeśli jednak poszkodowany w jakikolwiek sposób przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, to należne świadczenie ulegnie proporcjonalnemu zmniejszeniu.
To na ubezpieczycielu ciąży obowiązek wykazania, iż zachowanie ofiary miało wpływ na powstanie uszczerbku na zdrowiu. Z listu pani Anny wynika, że jej syn pił z kierowcą alkohol, a następnie pojechał z nim do sklepu. Wiedział o tym, iż kolega, prowadząc auto na rauszu, łamie prawo, na co nie powinien się godzić. Niewątpliwie jego działanie miało wpływ na zaistnienie szkody, dlatego możemy mówić o przyczynieniu się do jej powstania. Ustalając stopień przyczynienia się, sąd powinien wziąć pod uwagę:
- stopień winy sprawcy i ofiary wypadku,
- wiek i doświadczenie życiowe syna czytelniczki,
- naruszenie obiektywnych reguł postępowania,
- rozmiar i wagę tych uchybień.
Ponieważ zasądzona kwota jest dużo mniejsza niż żądana, warto zastanowić się nad wniesieniem apelacji. Można złożyć wniosek o uzasadnienie wyroku w terminie siedmiu dni od jego ogłoszenia, a następnie w ciągu 14 dni od doręczenia odpisu orzeczenia z uzasadnieniem wnieść apelację za pośrednictwem sądu I instancji. Jednak trzeba mieć na uwadze, godząc się na jazdę z pijanym kierowcą, że pasażer ryzykuje utratę nawet 70 proc. zadośćuczynienia. Rzadko przytrafiają się tak łagodne wyroki jak choćby Sądu Apelacyjnego z Łodzi zmniejszające kwotę rekompensaty zaledwie o 20 proc. W tej sprawie poszkodowana nie była do końca pewna, czy kierowca zachował trzeźwość. Sąd podkreślił jednak, że powinna podejrzewać, iż właściciel auta pił alkohol na imprezie tanecznej. W wyniku wypadku kobieta doznała uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. Następstwem tego schorzenia była częściowa utrata wzroku i węchu. Wysokość zadośćuczynienia sąd ustalił na kwotę 81 500 zł.
Podstawa prawna
Art. 362 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2016 r. poz. 380 ze zm.).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama