Zamawianie produktów spożywczych za pośrednictwem sieci ma ułatwić konsumentom prowadzenie domu. Jednak gdy okaże się, że odebrana przesyłka nie jest kompletna zwrot towaru lub odzyskanie pieniędzy zajmuje więcej czasu niż wyjście do tradycyjnego sklepu.

Robienie zakupów bez konieczności wychodzenia z domu zyskuje na popularności. W celu uniknięcia rozczarowania klienci powinni pamiętać o paru podstawowych zasadach.

Sklepy internetowe w widocznych miejscach umieszczają prośbę do klientów o dokładne sprawdzenie odbieranego zamówienia przed potwierdzeniem jego odbioru. Czynność ta ma niebagatelne znaczenie. Jeżeli w obecności dostawcy okaże się, że jakiś produkt jest niezgodny z zamówieniem lub wcale go nie ma, będzie można od razu dokonać zwrotu lub odjąć jego wartość od rachunku. Jeżeli jednak kupujący zrezygnuje z tej możliwości i potwierdzi odbiór bez sprawdzania naraża się na komplikacje.

Prawa i obowiązki kupujących i sprzedających za pośrednictwem sieci uregulowane zostały w ustawach o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2002 r. Nr 141, poz. 1176 z zm.) oraz w ustawie o ochronie niektórych konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz. U z 2000 r. Nr 22, poz. 271 z zm.). Jak zaznacza przedstawiciel Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pamiętać należy, że artykuły spożywcze są szczególną grupą produktów gdyż ich przydatność ograniczona jest terminem ważności. Co do zasady jednak sprzedający zezwalają na ich zwrot w oparciu o dowód zakupu. Niestety w tym celu należy udać się do sklepu, który realizował zamówienie.

Jeżeli okaże się, że w siatkach brakuje towaru, który znajdował się w zamówieniu i za który zapłacił sposób postępowania zależy od wewnętrznych regulacji usługodawcy.

Stanisław Krzaklewski, koordynator sklepu Alma24 informuje, że w firmie, którą reprezentuje takie sytuacje nie są respektowane.

- W sytuacji gdy klient stwierdzi niezgodność po potwierdzeniu, że wszystkie produkty zostały dostarczone prawidłowo nie jesteśmy w stanie uznać że z winy dostawcy część produktów jednak nie została dostarczona.

Sytuacja jest analogiczna do występującej w klasycznych sklepach gdy klient odchodzi od kasy, odbiera towar. Gdyby przyszedł po 2 godzinach do sklepu i uznał, że jednak towaru nie odebrał to taka reklamacja nigdy nie byłaby uznana – wyjaśnia rozmówca.

Inną propozycję rozwiązania problemu oferuje sieć TESCO. Zgodnie z informacjami otrzymanymi od telefonicznego konsultanta klient musi zgłosić się do punktu obsługi klienta w sklepie odpowiadającym za zamówienie gdzie otrzyma zwrot pieniędzy.

- Pisemne potwierdzenie odbioru zamówienia nie zamyka konsumentowi możliwości dochodzenia swoich praw. Zawsze może on wystąpić na drogę sądową – tłumaczy pracownik UOKIK.

Dochodzenie prawdy jest więc możliwe ale zajmuje sporo czasu. Warto więc od razu sprawdzić zamówienie.