Zdanie właściciela jest decydujące
Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista. Daniel Hasik, radca prawny w Kancelarii Hasik, Wiński i Partnerzy rozumie argumenty blogerów ale zwraca uwagę na kwestię prawa własności, zapisanego w Kodeksie Cywilnym (Dz. U. z 1964 r. Nr 16 poz. 93). – Ten kto nas gości ustala zasady. Restaurator ma prawo wskazania, co można a co jest zakazane „na jego terenie”. Każdy, kto wchodzi do danego lokalu godzi się na przestrzeganie obowiązujących w nim reguł. Mecenas zwraca także uwagę na istotny obowiązek właściciela lokalu, jakim jest dbanie o dobre samopoczucie klientów oraz zapewnienie odpowiedniej atmosfery podczas posiłku. – Fotografowanie wywołuje zamieszanie, którego pozostali goście mogą sobie nie życzyć. Kolejnym racjonalnym aspektem wprowadzania tego typu ograniczeń może być obawa przed konkurencją, która mogłaby skopiować sposób podania danej potrawy.
Kucharz niczym malarz
Zasadnicza w tym przypadku jest odpowiedź na pytanie czy to co jest na talerzu jest utworem w świetle prawa autorskiego (Dz. U. z 1994 r. Nr 24 poz. 83 z zm.)? Jakub Kubalski, prawnik w Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, analizując problem porównuje talerz do płótna a kucharza do malarza. Oznacza to, że charakterystyczny sposób prezentowania jedzenia można uznać za utwór, co wiąże się z przysługującymi twórcy prawami autorskimi. Zastrzega jednak, że nawet tak daleko idące porównanie nie oznacza, że fotografia dania naruszy autorskie prawa majątkowe. – Fotografia wykonana przez blogera lub konsumenta ma na celu udokumentowanie faktu bycia w danym miejscu, wystawienia mu recenzji i potwierdzenia opinii. - Autor zdjęcia nie traktuje dania, jako utworu. To tak, jakby zakazać turystom robienia zdjęć budynkom ze względu na ich cechy konstrukcyjne oraz prawa architekta.
Proszę wyjść
Kubalski zgadza się z mec. Hasikiem w zakresie prawa własności. – Na mocy artykułu 140 kc restauratorowi przysługuje władztwo nad nieruchomością. To on kreuje treść uprawnień osób korzystających z danej rzeczy. Jeżeli więc z jakichś względów uzna to za stosowne może zakazać wykonywania fotografii. – Klient, który złamie restrykcje może zostać poproszony o zaprzestanie naruszeń a gdy to nie poskutkuje o opuszczenie lokalu.
Dobrym sposobem na rozwiązanie sytuacji jest poproszenie managera lub właściciela o zgodę na wykonanie zdjęć – proponuje Łukasz Węgrzyn, prawnik w Kancelarii Maruta i Wspólnicy sp. j. Ekspert zgadza się z poglądami poprzedników na temat dopuszczalności ograniczeń fotografowania. Jego wątpliwości budzi jednak uznanie otrzymanej potrawy za utwór. - W świetle obowiązujących przepisów i orzecznictwa możliwa jest taka interpretacja. Zgodnie z art. 1 ust. 1 prawa autorskiego utworem jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. – Jednakże ile z otrzymanych dań cechuje się takim indywidualizmem, by uznać je za utwór? – pyta prawnik.
Komentarze(15)
Pokaż:
Za pobyt tam się płaci jak za każdą żecz tam podaną.
Gościna zawsze jest bezpłatna...
To ze staropolskiego, dla informacji...
Co do fotografowania dania, to kupuję je i jest moje, mogę sobie zrobić z nim co zechcę. Nawet zjeść.
No to nam się teraz posypie: zakaz fotografowania pomników (toż to utwór twórcy, któremu przysługują prawa autorskie), zakaz fotografowania kwietników i klombów miejskich (też sztuka), zakaz fotografowania graffiti i murali (było nie było sztuka), zakaz fotografowania podświetlonych zabytków (bo malowanie światłem również sztuka) zakaz fotografowania...zakaz...itd
Zamiast wymyślać zakazy fotografowania czegoś tam proponuję wprowadzić jeden, konkretny, ogólnoświatowy zakaz. Zakaz produkcji aparatów fotograficznych!!! ...i komórek...i smartfonów...i kamer...i kamerek...i...i...i
Z prawem autorskim, to byłbym ostrożny z takim uogólnianiem. Czy na pewno schabowy będzie na tyle oryginalny, żeby był chroniony prawem autorskim?
Nie mieszajmy też ludziom w głowach, brakiem rozróżnienia między zakazem fotografowania a zakazem publikacji.
Bo jak posiadanie to powinienem go zwrócić ;). A jak własność to mogę z nim zrobić co zechcę. Mogę go sfotografować, podeptać, a nawet w desperacji zjeść.