Zgodnie z przepisami handlowanie artykułami alkoholowymi zawsze wymaga uzyskania przez przedsiębiorcę zezwolenia wydanego przez wójta, burmistrza bądź prezydenta. Nieraz regulacje te trudno jednak odnieść do rzeczywistości e-handlu.
Pomimo tego, urzędnikom na podstawie obowiązującej ustawy udaje się skutecznie egzekwować zakaz handlu napojami alkoholowymi w Internecie. Swoje decyzje podejmują w oparciu o orzeczenia sądów oraz stanowiska Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Gdzie tkwi istota interpretowanego zakazu? Wyrażona została ona w sposób pośredni w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zgodnie bowiem z ustawą, sprzedaż detaliczna napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5 proc. alkoholu (z wyłączeniem piwa) przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, prowadzi się w punktach sprzedaży, którymi są:
• sklepy branżowe ze sprzedażą napojów alkoholowych;
• wydzielone stoiska - w samoobsługowych placówkach handlowych o powierzchni sprzedażowej powyżej 200 m2;
• pozostałe placówki samoobsługowe oraz inne placówki handlowe, w których sprzedawca prowadzi bezpośrednią sprzedaż napojów alkoholowych.
W Internecie zamówić może każdy
Kolejny argumentem urzędników przeciwko legalności sprzedaży alkoholu przez Internet jest brak możliwości weryfikacji przez sprzedawcę wieku odbiorcy zakupów. Kurier dostarczający przesyłkę nie jest bowiem świadomy, że paczka dostarczana w ręce potencjalnego niepełnoletniego zawierać może napoje alkoholowe. Zapewnienia sprzedawców o dostarczaniu towarów za pośrednictwem swoich pracowników i kontroli wieku odbiorców nie przekonały jeszcze pracowników Ministerstwa Zdrowia i Gospodarki. Dodatkowo, jak podnoszą urzędnicy, alkohol zgodnie z ustawą może być sprzedawany jedynie osobom trzeźwym, a handlując w Internecie nie jesteśmy w stanie sprawdzić stanu upojenia potencjalnego klienta.
Co więcej, sama sprzedaż odbywa się na odległość, czyli poza miejscem działalności przedsiębiorcy, na które wydane zostało zezwolenie. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi uznaje, że sprzedaż napojów alkoholowych może odbywać się tylko na podstawie zezwolenia w punkcie sprzedaży.
I jeszcze reklama
Argumenty powtarzające się w wypowiedziach urzędników odnoszą się również do kwestii reklamy napojów alkoholowych. Ich zdaniem strona internetowa będzie stanowić również automatycznie reklamę, a nie tylko ofertę.
Można, tylko jak?
W jednej z interpretacji wydanych przez Ministerstwo Gospodarki przeczytać możemy, że „ustawa nie zawiera przepisów o sprzedaży alkoholu za pomocą środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Nie zawiera także przepisów zabraniających przyjmowania drogą elektroniczną zamówień na dostawę alkoholu przez przedsiębiorcę prowadzącego działalność na podstawie zezwolenia”.
Póki co możliwość utraty koncesji przez przedsiębiorców okazała się jednak zbyt wysokim zagrożeniem. Wszystkie największe „sieciówki” wycofały się bowiem z handlu alkoholem przez Internet i tak samo jak konsumenci, czekają na nowelizację obowiązującego prawa.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że przepisy są na tyle niejasne co do miejsca sprzedaży, że mogą się obrócić przeciwko nam. Ich wykładnia jest uzależniona od interpretacji lokalnych urzędów i sądów – wyjaśniał dla DGP Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco.
Handel kwitnie mimo zakazu
Jednak nie wszyscy przedsiębiorcy składają broń. Wielu z nich znalazło sposoby, dzięki którym – przynajmniej na razie, pozostają aktywni w świecie alkoholowego e-handlu. Jak udaje się im obejść przepisy? W swoich regulaminach stosują sztuczki mające na celu wprowadzenie w zakłopotanie maszyny urzędniczej.
Większość internetowych sklepów zaznacza już na samym wstępie, że prezentowane na stronie produkty nie stanowią oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego.
- Jest to tylko propozycja produktów, które są dostępne w sklepie rzeczywistym, a prezentacja na stronie umożliwia ich zakup – czytamy w regulaminie sklepu Świat Alkoholi (alkohole.poznan.pl).
Natomiast sklep alkohole.ue oświadcza, że nie prowadzi sprzedaży wysyłkowej napojów alkoholowych. Zamówione na stronie internetowej produkty zostają jedynie zarezerwowane oraz mogą zostać dostarczone przez pracownika sklepu lub za pośrednictwem innych osób trzecich. W celu ominięcia zarzutów o sprzedaż alkoholu przez Internet, regulamin zawiera przepis, który głosi iż „umowę sprzedaży poczytuje się za zawartą w siedzibie składającą ofertę elektroniczną (sprzedającego)”, czyli sklepie stacjonarnym, będącym siedzibą przedsiębiorcy.
Okazuje się, że na spełnienie wymogu weryfikacji wieku klientów sklepów internetowych też znalazły się sposoby. Sklep alkoholeswiata.com wymaga, by każda osoba składająca zamówienie w celu udokumentowania pełnoletniości przesłała e-mailem, bądź faksem kopię dowodu tożsamości. Zaznacza przy tym, że przesyłka zostanie wydana wyłącznie trzeźwej osobie zamawiającej.
Podobny zapis wprowadził sklep internetowy Dom Whisky:
- Sprzedający w celu potwierdzenia pełnoletniości Kupującego jest uprawniony do domagania się od Kupującego przesłania drogą elektroniczną skanu dokumentu potwierdzającego tożsamość. Brak spełnienia przez Kupującego tego warunku wyklucza możliwość zawarcia umowy sprzedaży – czytamy w pkt. 1 c) regulaminu.
Allegro gra podobnie
Największy w Polsce serwis aukcyjny, co prawda częściowo, ale również dopuszcza sprzedaż napojów alkoholowych. Handlować można bowiem jedynie winem. Aby rozpocząć sprzedaż, przedsiębiorca musi przedstawić ważne zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych oraz poddać się weryfikacji. W wymaganym przez serwis oświadczeniu, przedsiębiorca musi udokumentować prowadzenie sprzedaży napojów alkoholowych o zawartości powyżej 4,5% do 18% alkoholu, z wyjątkiem piwa.
Miejscem zawarcia umowy, będącej wynikiem złożenia oferty w licytacji, będzie adres punktu sprzedaży alkoholu. Dodatkowo obowiązkowo zamieszczona musi zostać informacja o warunkach wydania towaru. Ma odbyć się ona z uwzględnieniem weryfikacji przez dostawcę pełnoletniości oraz stanu trzeźwości kupującego.