Żadna z kontrolowanych instytucji pozabankowych posługujących się hasłami takimi jak „najniższe koszty pożyczek w Polsce” czy „najtańsi na rynku” nie przedstawiła wiarygodnej i rzetelnej analizy ofert, która uzasadniałaby użycie tego rodzaju sformułowań.
Od stycznia do kwietnia 2013 r. urząd przeanalizował reklamy 37 parabanków, niezależnie od środków i form ich przekazu (ulotki, plakaty, reklamy w prasie, mediach elektronicznych itp.). Kryterium decydującym o wyborze przedsiębiorców była m.in. liczba umów pożyczek – kredytów konsumenckich w rozumieniu ustawy o kredycie konsumenckim (Dz.U. z 2011 r. nr 126, poz. 715 z późn. zm.), zawartych z konsumentami w 2012 r. Badaniem objęto 10 przedsiębiorców, którzy zawarli najwięcej takich umów. Liczba ta została uzupełniona o przedsiębiorców wyłonionych losowo oraz tych, których reklamy UOKiK pozyskał z przeglądu ofert ukazujących się w prasie i mediach elektronicznych. Raport z kontroli (pierwszy w całości poświęcony działaniom reklamowym przedsiębiorców) dostępny jest na stronie www.uokik.gov.pl.

Czcze przechwałki

Najliczniejsza kategoria naruszeń to reklamy wprowadzające konsumentów w błąd. Mogą one zniekształcać ich zachowania rynkowe z uwagi na swój mylny przekaz. Urząd zakwestionował działania 19 przedsiębiorców. Wśród reklam wywołujących zastrzeżenia urzędu znalazły się m.in. te zawierające nieprawdziwe informacje o pożyczkach. Żaden z kontrolowanych parabanków, który posługiwał się hasłami takimi jak: „najniższe koszty pożyczek w Polsce”, „najtańsi na rynku” czy „najtańsza oferta pożyczek pozabankowych na rynku”, nie przedstawił wiarygodnej i rzetelnej analizy porównawczej ofert, która uzasadniałaby użycie tego rodzaju sformułowań. Nieprawdziwe okazały się również zapewnienia o: „99 proc. przyznawalności pożyczek”, „jedynej chwilówce z obsługą w domu” oraz braku opłat wstępnych lub dodatkowych za udzielenie pożyczki. W jednej z reklam parabank wskazał, że udzielane przez niego pożyczki są „jednymi z najlepszych na rynku kredytów konsumenckich”, powołując się na opublikowany przez UOKiK „Raport z kontroli przedsiębiorców udzielających kredytów konsumenckich w 2012 roku”. Raport ten nie zawiera jednak jakichkolwiek podstaw uprawniających do tego rodzaju twierdzeń. Takie reklamy mogą wprowadzać konsumentów w błąd. Podkreślają bowiem wyjątkowość prezentowanej oferty parabanku na tle konkurencji, co nie jest zgodne z prawdą.
Wprowadzający w błąd charakter mają także, zdaniem UOKiK, reklamy, w których wykorzystano hasła „bez BIK” lub „bez weryfikacji w BIK”. Hasła te mogą sugerować bezwarunkowe udzielenie pożyczki każdej zainteresowanej osobie, niezależnie od jej sytuacji finansowej i oceny jej zdolności kredytowej. Jak ustalił UOKiK, pomimo posługiwania się takimi hasłami przedsiębiorcy dokonują oceny ryzyka kredytowego swoich potencjalnych kontrahentów, opierając się m.in. na informacjach uzyskanych z biur informacji gospodarczych. Weryfikują zatem pożyczkobiorców pod kątem możliwości spłaty zaciągniętej pożyczki. W tej sytuacji przekaz reklamowy z hasłem „bez BIK” może kształtować mylne wyobrażenie konsumentów co do pewności uzyskania pożyczki.

Brak informacji

UOKiK stwierdził ponadto, że reklamy 6 parabanków nie spełniają wymogów określonych w ustawie o kredycie konsumenckim. Zgodnie z przepisami w reklamach zawierających dane dotyczące kosztu pożyczki pożyczkodawca ma obowiązek podać konsumentowi w sposób jednoznaczny, zrozumiały i widoczny określone dane, np. stopę oprocentowania pożyczki, RRSO, całkowitą kwotę do zapłaty przez konsumenta oraz wysokość rat. Obowiązkowe informacje o pożyczce muszą być podane na podstawie reprezentatywnego przykładu. W tym celu przedsiębiorca powinien określić warunki, na jakich spodziewa się zawrzeć co najmniej dwie trzecie umów danego rodzaju przy uwzględnieniu średniego okresu kredytowania, całkowitej kwoty pożyczki i częstotliwości występowania na rynku umów danego rodzaju.
Tymczasem zakwestionowane przez prezesa UOKiK reklamy nie zawierały wymaganych informacji. Część wskazywała tylko niektóre dane, np. stopę oprocentowania. W części zamieszczono dane odnoszące się do kilku lub wszystkich kwot pożyczek oferowanych przez parabank. Są to zarówno reklamy, które przedstawiają dane w formie tabel kosztów (opłat), jak i aktywnych kalkulatorów zamieszczonych na stronach internetowych parabanków, które po wybraniu kwoty i okresu pożyczki obliczają określone koszty. W żadnej z analizowanych reklam nie podano jednak wszystkich obowiązkowych informacji o pożyczce.
Sprzeczne z prawem jest ponadto wskazanie danych dotyczących wielu pożyczek bez sprecyzowania, które z nich zostały oparte na reprezentatywnym przykładzie. Przedstawienie danych o pożyczce na podstawie reprezentatywnego przykładu ma umożliwić konsumentom porównanie ofert różnych przedsiębiorstw i ułatwić im dokonanie świadomego wyboru. W ten sposób wyeliminowane jest ryzyko wskazania w reklamie tych pożyczek, które są w ofercie najkorzystniejsze, ale które nie są udzielane szerokiemu gronu konsumentów. W reklamie zawierającej dane dotyczące kosztu pożyczki wymagane informacje powinny być więc podane z uwzględnieniem warunków, na których pożyczkodawca spodziewa się zawrzeć co najmniej dwie trzecie umów.
UOKiK zakwestionował reklamy 23 parabanków, wszczynając postępowania w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. 11 parabankom postawiono więcej niż jeden zarzut.
Nieprawdziwe okazały się zapewnienia o braku opłat dodatkowych
Joanna Michalska, radca prawny, Delegatura UOKiK w Poznaniu