Czy niedawny wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może podważać kompetencje organu antymonopolowego do nakładania kar w niektórych sektorach, m.in. w telekomunikacyjnym czy budowlanym? Takiego zdania jest większość prawników
Eksperci uważają, że jeśli niedawny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 13 stycznia 2020 r. (sygn. akt XVII AmA 12/18) się utrzyma, to przedsiębiorcy zyskają argument do kwestionowania nałożonych przez kar. Czy prezes Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów może więc nakładać kary finansowe za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów z zakresu np. bezpieczeństwa żywności, prawa telekomunikacyjnego czy prawa budowlanego? Dotychczasowa praktyka nie pozostawiała wątpliwości, że jak najbardziej. Jednak powyższy wyrok w sprawie Alofarmu, który opisywaliśmy dwa tygodnie temu na naszych łamach, zasiał wśród prawników ziarno niepewności.
Przypomnijmy: wyrok uchylił nałożoną na firmę Aflofarm przez prezesa UOKiK karę w wysokości niemal 26 mln zł za wprowadzanie konsumentów w błąd. Sąd stwierdził, że UOKiK nie miał prawa do nałożenia sankcji za niewłaściwe znakowanie środków spożywczych, gdyż kompetencje w tym zakresie ma właściwy wojewódzki inspektor sanitarny. Wynika to z art. 103 ust. 1 pkt 1b ustawy z 25 sierpnia 2006 o bezpieczeństwie żywności i żywienia (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1252; dalej: u.b.ż.ż.). Co jednak ważne, w pozostałym zakresie sankcje UOKiK zostały utrzymane – np. konieczność opublikowania w mediach informacji o stwierdzeniu przez organ antymonopolowy naruszenia zbiorowych interesów konsumentów oraz konieczność zwrotu kosztów postępowania (Aflofarm nie chciał się wypowiadać w tej sprawie).

Dwa razy za to samo

Adwokat Dominik Jędrzejko, partner w kancelarii Kaszubiak, Jędrzejko Adwokaci i autor bloga NieuczciwePraktykiRynkowe.pl, jest zdania, że w praktyce orzeczenie SOKiK może mieć istotne znaczenie dla innych postępowań, np. dotyczących naruszenia przepisów prawa telekomunikacyjnego. Dlaczego? Otóż prezes UOKiK wydał w ostatnim okresie kilka decyzji, w których konsekwentnie nakłada kary pieniężne za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów poprzez wykonywanie połączeń telefonicznych do konsumentów dla celów marketingu bezpośredniego, mimo braku uprzedniej zgody na takie działania. O tego typu naruszeniach stanowi wprost art. 172 ustawy z 16 lipca 2004 r. ‒ Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2460; dalej: p.t.). Problem w tym, że art. 210 ust. 1 p.t. stanowi, że karę za niewypełnienie obowiązków z art. 172 p.t. nakłada prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, nie zaś prezes UOKiK. – Gdyby przyjąć analogiczne zasady rozumowania w sprawach odwołań od decyzji prezesa UOKiK stwierdzających naruszenie art. 172 p.t. przez przedsiębiorców, należałoby dojść do wniosku, że prezes UOKiK nie jest uprawniony do nakładania kar pieniężnych w tym zakresie – uważa mec. Jędrzejko.

To nie superszeryf

Czy wyrok SOKiK w sprawie Aflofarmu jest przełomowy również dla innych branż? Bartosz Fogel, radca prawny w kancelarii GFPLegal, mówi, że niewykluczone, iż sporne orzeczenie może posłużyć jako jeden z argumentów w postępowaniach przeciwko prezesowi UOKiK. – Na pewno w sprawach z zakresu prawa budowlanego czy telekomunikacyjnego strony będą podnosić argument braku kognicji prezesa UOKiK ‒ mówi ekspert. Jak zaznacza, trzeba jednak pamiętać, że w naszym systemie prawnym nie ma precedensów, a więc wyrok w konkretnej sprawie nie wiąże sądu w innej. – Ponadto wyrok SOKiK jest wciąż nieprawomocny – wskazuje mec. Fogel.
Z kolei Bernadeta Kasztelan-Świetlik, radca prawny z kancelarii Gessel i była wiceprezes UOKiK, zauważa, że temat rozgraniczenia kompetencji organu antymonopolowego i regulatorów branżowych do oceny zachowań przedsiębiorców, a co za tym idzie, możliwości nakładania kar finansowych, pojawiał się w dyskusjach już wcześniej, ale jedynie jako hipotetyczny problem. Prawniczka przypomina, że już wtedy, gdy w Polsce zaczęły powstawać sektorowe urzędy regulacyjne, np. Urząd Komunikacji Elektronicznej (dawniej Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty) czy Urząd Regulacji Energetyki, pojawił się problem rozgraniczenia kompetencji pomiędzy nimi a UOKiK. Sprawa była nawet przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego. Ten w uchwale z 7 grudnia 2005 r. (sygn. akt III SZP 3/05) przyznawał, że „niezależna i autonomiczna działalność Prezesa UOKiK oraz Prezesa URTiP może doprowadzić do sprzecznych, a zatem niepożądanych z punktu widzenia społecznego poczucia prawa, skutków. (...) Wywołuje to także zagrożenie, że przedsiębiorca podlegał będzie za te same zachowania podwójnej penalizacji, to jest karom pieniężnym, które może nałożyć tak Prezes UOKiK”. Dlatego w ocenie Sądu Najwyższego „jakkolwiek każdy z tych organów może podejmować działania wyłącznie w zakresie przyznanych mu kompetencji, nie wkraczając w zakres kompetencji ustawowych drugiego organu, to jednak ze względu na potrzebę harmonijnej i skoordynowanej realizacji celów w zakresie ochrony konkurencji i konsumentów przez oba te organy, oba te organy zostały przez ustawodawcę zobowiązane do wzajemnej współpracy przy sprawowaniu swych kompetencji”.

Za ten sam czyn czy nie

Mecenas Kasztelan-Świetlik uważa jednak, że w celu uniknięcia postawienia zarzutu naruszenia przez organy zasady ne bis in idem (nie dwa razy w tej samej sprawie) sąd musi każdorazowo badać tożsamość czynu, za który ‒ czy to UOKiK, czy regulator sektorowy (np. Urząd Komunikacji Elektronicznej) ‒ nakłada karę na przedsiębiorcę. Odnosząc się bowiem do kary nałożonej przez prezesa UOKiK na Aflofarm, powstaje pytanie, czy rzeczywiście mieliśmy do czynienia z sankcją za dokładnie ten sam czyn? Zgodnie z art. 103 u.b.ż.ż. grzywna może być nałożona za sposób oznakowania produktu spożywczego (którym w świetle prawa są również suplementy diety). – Jednak czym innym jest wadliwe oznaczenie produktu, a czym innym jego aktywne reklamowanie w telewizji. Nie znając treści decyzji głównego inspektora samitarnego, trudno mi przesądzić, czy rzeczywiście przedsiębiorca został ukarany dwukrotnie za dokładnie ten sam czyn – zaznacza mec. Kasztelan-Świetlik. Dodajmy, że redakcja DGP występowała do GIS o przesłanie decyzji, jednak organ stwierdził, że nie podlega ona ujawnieniu.

Więcej decyzji

Jednak mec. Dominik Jędrzejko nie ma wątpliwości. – W mojej ocenie wyrok SOKiK jest prawidłowy. Mamy niechlujne przepisy, ale nie można doprowadzać do sytuacji, że normy sankcjonujące na siebie zachodzą. Przedsiębiorcy mogą być niezadowoleni, gdy za to samo przewinienie z art. 172 p.t. nałoży na nich kary zarówno prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, UOKiK, jak i prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (formalnie za naruszenie przepisów dyrektywy RODO). Prezes UOKiK nie jest superszeryfem, który korzystając z bardzo ogólnej regulacji, może nakładać dowolnie kary za stwierdzane naruszenia, przyjmując proste założenie, że skoro dotykają one interesu konsumentów, to jest podstawa do kary pieniężnej – uważa mec. Jędrzejko. I dodaje, że lepszą sytuacją dla konsumentów i firm byłoby, gdyby prezes UOKiK częściej skupiał się na stwierdzaniu naruszeń i nakazach zmiany praktyki niż na nakładaniu milionowych kar. – Idealnym przykładem jest tutaj praktyka dotycząca wzorców umownych. Prezes UOKiK wiele spraw załatwia bez wszczynania postępowania. Natomiast pokusa medialnego wyeksponowania działalności niestety prowadzi do tego, że kara zawsze dobrze się prezentuje, a im jest wyższa, tym lepiej – konkluduje mecenas Jędrzejko.
Jak poinformował nas UOKiK, prezes urzędu chce złożyć apelację od wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pozostaje zatem czekać na rozstrzygnięcie sądu wyższej instancji. ‒ To orzeczenie nie zamyka urzędowi drogi do wydawania decyzji w podobnych sprawach z powodu naruszenia zbiorowych interesów konsumentów ‒ podkreśla Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK. [opinia eksperta] ©℗

Pełnomocnicy bardzo się emocjonują nieprawomocnym jeszcze wyrokiem

opinia eksperta

Przemysław Rybicki radca prawny w kancelarii Affre i Wspólnicy / DGP
Wyrok SOKiK odbił się szerokim echem wśród prawników, bo orzeczenia kwestionujące kognicję prezesa UOKiK należą do rzadkości. Wiem, że wielu pełnomocników pokłada duże nadzieje w tym wyroku i widzi szansę dla swoich klientów. Wskazują oni, że argument w postaci braku kognicji prezesa UOKiK będzie najważniejszy w prowadzonych przez nich postępowaniach.
Rzeczywiście jest możliwość powołania się na wyrok w sprawie Aflofarmu w postępowaniach z udziałem przedsiębiorców, np. z branży energetycznej, budowlanej czy telekomunikacyjnej. Wszak tam też dochodzi do pewnego rodzaju kolizji pomiędzy kompetencjami prezesa UOKiK oraz organów zajmujących się określonymi sektorami. W przeszłości było wiele sporów o jurysdykcję pomiędzy prezesem UOKiK a Urzędem Regulacji Energetyki czy Urzędem Komunikacji Elektronicznej.
Niemniej jednak należy pamiętać, że mamy do czynienia z pojedynczym, nieprawomocnym wyrokiem SOKiK, i przewiduję, że może on zostać zmieniony lub uchylony w apelacji. Niewykluczone jednak, że sprawa może zabrnąć aż do Sądu Najwyższego, a wówczas na jej rozstrzygnięcie przyjdzie nam długo poczekać. W tym czasie pełnomocnicy przedsiębiorców na pewno będą wykorzystywać argumentację jako swoistego asa w rękawie.
Moim zdaniem prezes UOKiK powinien mieć ogólne uprawnienia do badania – w szczególności reklam – z odwołaniem się do „dobrych obyczajów”. Organ został przecież powołany do nadzorowania przypadków naruszenia zbiorowych interesów konsumentów i nie powinno mu się tej kompetencji odbierać. Gdyby jednak okazało się inaczej, sprawa mogłaby mieć poważne konsekwencje – organ antymonopolowy zostałby znacząco osłabiony.

©℗