Lista organizacji pożytku publicznego, którym możemy przekazywać pieniądze z naszego podatku dochodowego (PIT), co roku mocno się zmienia – dużo fundacji się na niej pojawia, ale też dużo z niej znika. Wykreślenie nie oznacza, że nie mogą dalej funkcjonować na właściwych im statutowych zasadach, choć bez części przywilejów.
W tym roku w rozliczeniu za 2012 r. środki z 1 proc. naszych podatków (PIT) mogą trafić nawet do prawie 7300 organizacji pożytku publicznego (OPP). Tyle podmiotów znalazło się bowiem na liście opublikowanej w lutym przez ministra pracy i polityki społecznej. W 2012 r. było ich niewiele ponad 7000, a w 2011 r. ponad 6700. Jak się więc okazuje, co roku lista powiększa się o kilkaset pozycji.
Pieniądze dla OPP / Dziennik Gazeta Prawna

Ważne nie tylko pieniądze

Ze statusem OPP łączą się przywileje (nie tylko możliwość pozyskania pieniędzy z 1 proc. podatku, ale też inne – patrz ramka) oraz obowiązki (np. przesyłanie specjalnych sprawozdań merytorycznych do ministerstwa pracy). Jeśli chodzi o pieniądze z PIT, nie jest o nie łatwo. Płyną one w większości do kilkudziesięciu najbardziej znanych organizacji. Reszta OPP otrzymuje niewielkie kwoty lub nic. Mimo to możliwość otrzymania środków z 1 proc. podatku dochodowego jest w ostatnich latach głównym motywem zabiegania o status organizacji pożytku publicznego. Inne motywy? Np. prestiż.
– Status OPP miał być rodzajem dodatkowego certyfikatu dla organizacji działających na rzecz społeczeństwa i miał pozwalać na budowanie prestiżu – potwierdza Agata Tomaszewska z Forum Darczyńców w Polsce. Przyznaje jednak, że o realizację tego celu trudniej w coraz mniej elitarnym – bo coraz liczniejszym – gronie.

Z listy można też wypaść

Jak wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, od początku 2013 r. na wniosek szefa tego resortu w sądzie rejestrowym skreślono już 16 OPP, m.in. Stowarzyszenie Pomocy Repatriantom oraz ich Rodzinom, Klub Sportowy „Czarny Koń, Biały Koń Sulimy”, Zrzeszenie Prawników Polskich, a także Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom z Moczeniem Nocnym „Dobra Nocka”. Natomiast w 2011 i 2012 r. w ten sposób utraciło status OPP łącznie aż 389 fundacji i stowarzyszeń.

Od początku 2013 roku status organizacji pożytku publicznego utraciło już 16 stowarzyszeń i fundacji

Ministerstwo wyjaśnia, że samo wykreślenie nie oznacza, że dana organizacja nie może dalej funkcjonować na właściwych jej zasadach. Musi natomiast w terminie trzech miesięcy od utraty statusu wykorzystać na realizację celów statutowych środki pochodzące z 1 proc. podatku dochodowego od osób fizycznych. Jeżeli nie zdąży, zobowiązana jest niezwłocznie przekazać te środki innej OPP prowadzącej działalność w tym samym lub zbliżonym zakresie – wskazanej przez ministra. Jak dodają urzędnicy, przekazanie środków nie stanowi w podobnym przypadku darowizny w rozumieniu odrębnych przepisów.
Jaka jest przyczyna tych skreśleń? Resort wskazuje na nieskładanie ministrowi sprawozdań finansowych lub merytorycznych.
Stracone pieniądze
Wiesława Dróżdż, Ministerstwo Finansów
W 2012 r. organizacje pożytku publicznego z tytułu 1 proc. podatku dochodowego należnego za 2011 r. otrzymały 459,4 mln zł, co stanowiło 98,8 proc. kwoty deklarowanej przez podatników w zeznaniach podatkowych. Tak więc 5,6 mln zł, tj. 1,2 proc. deklarowanej kwoty, nie zostało przekazane na rzecz organizacji pożytku publicznego. Przyczyną mogły być:
● brak zapłaty przez podatnika w pełnej wysokości podatku należnego stanowiącego podstawę obliczenia kwoty, która miała być przekazana na rzecz OPP. Taka zapłata powinna nastąpić nie później niż w terminie dwóch miesięcy od upływu terminu złożenia zeznania podatkowego;
● niepodanie lub niezweryfikowanie przez OPP numeru rachunku bankowego lub dokonanie zmiany podanego numeru rachunku bankowego do przekazania 1 proc. w okresie od 15 marca do 31 lipca roku następującego po roku podatkowym.
OPP to nie tylko możliwość uzyskania 1 proc. z PIT
Inne szczególne prawa organizacji pożytku publicznego:
● możliwość użytkowania nieruchomości będących własnością Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego na preferencyjnych warunkach,
● zwolnienie od: podatku dochodowego od osób prawnych, podatku od nieruchomości, opłat od czynności cywilnoprawnych (np. umów), opłat skarbowych i sądowych w odniesieniu do prowadzonej działalności pożytku publicznego,
● możliwość nieodpłatnego informowania o prowadzonej działalności poprzez jednostki publicznej radiofonii i telewizji.



Potrzeba debaty o przyszłości działań pożytku publicznego
Cezary Miżejewski, członek Rady Działalności Pożytku Publicznego, były wiceminister pracy
Przedsiębiorstwo chcące pokazać swój nowy wizerunek (poprzez tworzenie fundacji o statusie OPP – red.) powinno samo w niego inwestować, a nie sięgać do kieszeni podatnika po 1 procent
Według obliczeń DGP połowę wszystkich pieniędzy z PIT przekazywanych przez podatników na pożytek publiczny przejmuje zaledwie pół procent spośród uprawnionych stowarzyszeń i fundacji...
Cóż, daje o sobie znać to, co znamy z rynku konsumpcyjnego czy polityki. Często bowiem dokonujemy wyborów z uwagi na ofensywę reklamy, pod wpływem znanych osobistości. To oczywiście wolny wybór każdego człowieka. Niektóre organizacje dzięki swojej strukturze mają większy dostęp do masowych mediów komercyjnych. Małe, lokalne organizacje mają trudniejsze warunki. To wymaga zastanowienia się, czy wydatki na promocję OPP nie powinny być w jakiś sposób ograniczone.
A może ograniczenia wymaga liczba samych OPP? Czy status organizacji pożytku nie jest zbyt łatwo dostępny?
Trzeba pamiętać, że status OPP jest raczej specjalnością środkowoeuropejską, m.in. Polski, Niemiec, Czech, Słowacji, Węgier. Zasady nabywania i utraty statusu w zasadzie wszędzie są podobne. Myślę jednak, że nie chodzi tu o administracyjno-prawne zasady nabywania i utraty statusu. To raczej kwestia tworzenia standardów przejrzystości, budowania pozytywnego wizerunku. Myślę, że dobrze by było, aby same organizacje pożytku publicznego podjęły własne działania regulacyjne i podniosły jakość działania.
Sugerował pan, że status OPP niekoniecznie jest potrzebny z jednej strony fundacjom korporacyjnym, a z drugiej najmniejszym, działającym niekiedy na rzecz jednej osoby.
Fundacje korporacyjne to organizacje realizujące wydzielone, społeczne aspekty funkcjonowania firm. Uważam, że to ważna i potrzebna działalność w sferze społecznej odpowiedzialności biznesu. Jednak wydaje mi się dość oczywiste, że działania społeczne firm powinny przede wszystkim pochodzić od donatora, jakim jest firma chcąca część zysków wydać na cele społeczne. Tymczasem połowa fundacji korporacyjnych korzysta z 1 proc. Chyba jednak firma chcąca pokazać swój nowy wizerunek powinna sama w niego inwestować, a nie sięgać do kieszeni podatnika.
A te najmniejsze organizacje?
To bardzo delikatna sprawa. Pojawiły się takie, które specjalizują się w subkontach, czyli pośredniczeniu w przekazywaniu pieniędzy na indywidualne osoby. To ma swój istotny walor, bo wiemy, komu pomagamy i z jakiego powodu. Jednak warto zwrócić uwagę, że zaczyna to wypierać indywidualną filantropię. Danie 1 proc. to nie jest dodatkowy wydatek z mojej kieszeni, ale coś, co i tak oddam państwu lub przekażę na jakąś organizację pozarządową. Znam przypadek organizacji zajmującej się dziećmi niepełnosprawnymi, która miała bardzo dużo problemów, gdy rodzice przekazywali środki na indywidualne konta, a następnie domagali się, by pieniądze były kierowane na konkretne dzieci. Tymczasem zajęcia terapeutyczne realizowane były dla grup, gdzie trudno byłoby segregować dzieci z uwagi na źródło finansowania. Po dyskusji z rodzicami powrócono do finansowania 1 proc. działań całej organizacji.
Nie obawia się pan oporu ze strony samych fundacji i stowarzyszeń, jeśli chodzi o ewentualne zmiany?
Jestem przekonany, że zdecydowana większość organizacji pożytku publicznego chętnie włączy się do dyskusji o zmianach. Działalność pozarządowa to w większości mozolna, trudna, a jednocześnie piękna praca w obszarach, gdzie biznes nie widzi możliwości zarobku, a państwo często czuje się bezradne. Dlatego organizacje działające w społecznościach lokalnych, w trudnych środowiskach, przyjmą taką dyskusję pozytywnie.