Wraca pomysł opracowania tabeli odszkodowań i zadośćuczynień. Zamierza go przedstawić Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego (KKPC). Liczy, że dzięki temu udałoby się zmniejszyć liczbę pozwów kierowanych do sądów.

Rekompensata standardowa, czyli jaka

– W komisji odbyliśmy wstępną dyskusję na temat planowanych zmian. Na razie nie ma jeszcze propozycji konkretnych przepisów. Projekt zostanie opracowany jesienią. Głównym założeniem jest zachęcenie stron do pozasądowego rozwiązywania sporów – mówi prof. Wojciech Kocot, zastępca przewodniczącego KKPC, kierownik Katedry Prawa Cywilnego Porównawczego na Uniwersytecie Warszawskim.

Komisja, wzorując się m.in. na rozwiązaniach z innych krajów, planuje wprowadzenie tabeli odszkodowań i zadośćuczynień, która wskazywałaby, na jaką kwotę może liczyć poszkodowany lub jego rodzina w przypadku np. uszkodzenia ciała, ciężkiej choroby lub śmierci bliskiego. Ich wysokość miałaby odpowiadać średniej wyliczonej na podstawie orzeczeń wydanych w ciągu ostatnich 5–10 lat. Kwoty te podlegałyby indeksacji lub waloryzacji. Komisja zamierza wykorzystać dostęp do bazy orzeczeń sądowych przy opracowywaniu tej listy.

– Tabela miałaby początkowo zastosowanie do określania rekompensat z tytułu OC, np. w przypadku śmierci poszkodowanego lub poważnych obrażeń odniesionych w wypadku komunikacyjnym – zaznacza prof. Kocot.

Stawki najprawdopodobniej byłyby różnicowane regionalnie – inne kwoty obowiązywałyby np. w Zabrzu, a inne w Warszawie – z uwagi na różnice w kosztach życia. Będą to kwoty uśrednione, mające na celu uproszczenie i przyspieszenie procesu wypłat, a przede wszystkim ograniczenie liczby spraw sądowych.

Tabele są od lat stosowane w innych krajach. W Niemczech w sposób bardziej uproszczony, oparty na rodzaju szkody i średnich wartościach świadczeń. We Francji, Włoszech, w Hiszpanii natomiast są to systemy uwzględniające różne czynniki: pokrewieństwo, wiek poszkodowanego, relacje w rodzinie, a także sytuację społeczną rodziny.

„Wspólną cechą tych systemów jest pewność prawna oraz przyspieszenie wypłat – co jest korzystne zarówno dla poszkodowanych, jak i sądów, a także ubezpieczycieli” – podkreśla Polska Izba Ubezpieczeń.

Tabele to sposób na odkorkowanie sądów

Dzięki tabeli mniej spraw ma trafiać do sądu. Komisja liczy, że w przypadkach, w których wyrządzenie szkody nie budzi wątpliwości, częściej będzie dochodzić do zawarcia porozumienia między poszkodowanym a ubezpieczycielem – bez konieczności wszczynania postępowania sądowego. Jeśli jednak spór znajdzie się już w sądzie, to ten nie będzie musiał opierać się na tabeli, choć będzie mógł korzystać z niej pomocniczo.

– To, co dziś dzieje się w sądach, zwłaszcza w dużych miastach, jest prawdziwym dramatem. Postępowania o odszkodowanie lub o zadośćuczynienie potrafią trwać nawet osiem, dziesięć lat – tłumaczy prof. Kocot.

– Są to bowiem najbardziej skomplikowane i czasochłonne kategorie spraw cywilnych, wymagające specjalistycznej wiedzy, udziału biegłych, ekspertyz, a czasem eksperymentów. Niejednokrotnie też opinie biegłych są ze sobą sprzeczne, co zmusza sąd do powoływania kolejnych ekspertów, a do tego strony składają wnioski o wyłączenie z postępowań neosędziów, co dodatkowo wydłuża czas rozpatrywania spraw – dodaje.

Standaryzacja ukróci biznes kancelarii odszkodowawczych

Jego zdaniem spiralę tych sporów nakręcają też niektórzy prawnicy. Zwłaszcza kancelarie odszkodowawcze specjalizujące się w tego typu postępowaniach, które przekonują klientów, że proces sądowy to najlepsze rozwiązanie, co często nie jest prawdą, zwłaszcza z perspektywy kosztów dla poszkodowanego. Działalność części tych kancelarii od dawna jest krytykowana jako żerowanie na nie do końca świadomych klientach. Na końcu okazuje się, że koszty związane z obsługą pochłaniają lwią część wygranej przed sądem. Dlatego głównym celem komisji jest zachęcenie do negocjacji i ugód, co ograniczy liczbę spraw trafiających do sądów.

– Nikt kancelariom odszkodowawczym nie zabroni udziału w postępowaniach. Na pewno jednak, jeżeli tabela zadośćuczynień i odszkodowań zostanie wprowadzona, zmniejszy się liczba osób, które będą korzystały z ich usług. Ubędzie im klientów – przewiduje Stefan Jacyno, adwokat, wspólnik w Kancelarii Prawnej Wardyński i Wspólnicy.

– Poszkodowani i ich rodziny sami będą bowiem składali wnioski o rekompensaty i nie będą potrzebowali drogiego pośrednika – dodaje.

A może komisja ds. zadośćuczynień?

Sędziowie są otwarci na zmiany, ale zgłaszają też zastrzeżenia, podobnie zresztą jak pełnomocnicy.

– Propozycja ma zalety, ale i wady. Ułatwiłaby ujednolicenie orzecznictwa w sprawach o zadośćuczynienia, szczególnie w relacjach z ubezpieczycielami, np. w sprawach komunikacyjnych. Jednak nie sprawdzi się w każdej sytuacji. Krzywda krzywdzie nierówna – sąd powinien mieć możliwość indywidualnego podejścia – uważa Katarzyna Orłowska-Mikołajczak, sędzia Sądu Rejonowego w Koszalinie.

Zgadza się z nią mec. Maciej Obrębski, adwokat i wspólnik w kancelarii prawnej Obrębski Adwokaci i Radcy Prawni. Przypomina, że podobny pomysł pojawił się już w 2010 r. z inicjatywy ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego.

– Ustalanie wysokości zadośćuczynienia to poważny problem. W orzecznictwie występują duże rozbieżności – przyznaje mec. Obrębski. Jego zdaniem poszkodowany powinien mieć wybór między drogą sądową a pozasądową, np. za pośrednictwem specjalnych komisji – podobnych do wojewódzkich komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych. Jeśli poszkodowany byłby niezadowolony z decyzji takiej komisji, miałby możliwość odwołania się do sądu.

– Nie jestem zwolennikiem skomplikowanych algorytmów obliczających wysokość zadośćuczynienia. Różnorodność przypadków uniemożliwia stworzenie precyzyjnego systemu. Zamiast tego warto opracować taryfikator dla zdarzeń typowych, co odciążyłoby sądy – uważa adwokat.

Zwraca również uwagę na możliwe wątpliwości konstytucyjne. W jego ocenie tabela mogłaby być jedynie wskazówką dla sądów, a nie wiążącym narzędziem. Co innego w przypadku pozasądowych komisji.

– Konieczne jest też zapewnienie waloryzacji kwot w taryfikatorze, by były one dostosowane do realiów – np. poprzez wskaźnik inflacji czy średnich wynagrodzeń – dodaje.

Kalkulator pomaga ustalić kwoty

Za pierwszy krok do standaryzacji można uznać narzędzie informatyczne stworzone przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Rok temu zrealizowała projekt badawczy pt. „Standaryzacja wysokości zadośćuczynień za krzywdę spowodowaną śmiercią osoby najbliższej (art. 446 par. 4 k.c.)”. Jego celem było właśnie opracowanie narzędzia dostarczającego informacji o wysokości zadośćuczynień zasądzanych w podobnych przypadkach przez sądy. KSSiP, razem z ekspertami, przeanalizowała kilka tysięcy akt spraw o zadośćuczynienie za śmierć osoby najbliższej, w których wyrok sądu pierwszej instancji zapadł po 31 grudnia 2014 r. W ten sposób pozyskała dane dotyczące rozpatrywanych spraw, takich jak: wysokość żądanego i zasądzonego zadośćuczynienia, charakter oraz stopień relacji pomiędzy powodem a zmarłym, a także okoliczności towarzyszące śmierci i żałobie. Na tej podstawie stworzyła narzędzie informatyczne, które jest dostępne na stronie internetowej szkoły. ©℗

ikona lupy />
Jakie zadośćuczynienie za śmierć najbliższej osoby / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe