Badanie przeprowadzone na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykazało, że oferowany przez sprzedawców rabat jest istotnym wabikiem zachęcającym do zakupów, ale bywa też przyczyną irytacji. Respondenci przyznali, że bardzo często korzystają z promocji na różnego rodzaju kategorie produktów, zwłaszcza tych najczęściej kupowanych, jak artykuły spożywcze, kosmetyki, chemia gospodarcza, a także odzież oraz sprzęt RTV/AGD.

"Zniżka działa jak magnes, a znak „%” buduje automatyczne poczucie korzyści i silniej przyciąga uwagę niż zwykły opis promocji. Jeśli jednak komunikat jest nieczytelny, klient może zostać wprowadzony w błąd" - wskazał prezes UOKiK Tomasz Chróstny. Podkreślił, że transparentne zasady to dziś konieczność, a nie marketingowa opcja.

Polacy nie rozumieją promocji

Z badania wynika, że 74 proc. Polaków miało trudności ze zrozumieniem zasad promocji, a wielu wskazało konkretne źródła tego problemu. Jako utrudnienie klienci najczęściej wskazywali promocje wymagające zakupu więcej niż jednej sztuki produktu, w tym oferty typu „2+1” lub „drugi produkt tańszy o 50 proc”. O braku zrozumienia zasad tego typu promocji, według UOKiK - świadczą też konkretne wypowiedzi respondentów, jak np. „Zazwyczaj wprowadzają mnie w błąd akcje promocyjne opierające się na wielosztukach. Jest to spowodowane tym, że nie do końca czytelna na pierwszy rzut oka jest cena jednostkowa za produkt, a obniżona kwota jest mocno wyeksponowana” oraz „Dużymi literami była napisana cena w sytuacji, gdy kupuje się 2 produkty, a małymi z boku była napisana cena za jeden produkt. Przy zakupie byłam zdziwiona, że mam zapłacić więcej, niż wskazywała na to cena wypisana dużymi literami”.

Ponadto wielu klientów zwróciło uwagę na kwestię przekreślonych cen, pozbawionych wyjaśnienia. Badanie ujawniło również wyraźną lukę między tym, co konsumenci deklarują, że rozumieją, a tym, co faktycznie potrafią obliczyć: spora część ankietowanych nie była w stanie poprawnie określić prawdziwej skali obniżki. "Podany znak „%” działał jak domyślny punkt odniesienia – przyjmowany z góry jako finalny rabat, nawet gdy odnosił się jedynie do bliżej nieokreślonej „ceny rekomendowanej” lub zniżki obowiązującej wyłącznie na drugi produkt" - czytamy w informacji z badania.

Z czego wynika problem?

Problem ze zrozumieniem promocji wynika głównie ze sposobu, w jaki sklepy prezentują cenę – podając kilka cen naraz lub stosując nieczytelną czcionkę. Konsumentom najłatwiej jest zrozumieć promocje, które są przedstawione w prosty i jednoznaczny sposób, z jednym punktem odniesienia. Respondenci postulują bardziej wyraźne oznaczenie ceny z 30 dni przed ogłoszeniem promocji, aby można było łatwo ocenić, czy rzeczywiście warto skorzystać z obniżki.

Z badania wynika, że niemal 40 proc. klientów kupuje produkty spożywcze na promocji nie planując tego wcześniej. „Efekt okazji” widać również przy zakupach chemii gospodarczej, kosmetyków oraz odzieży. Wielu badanych deklaruje, że promocja skłania ich do nabycia większej liczby produktów, niż planowali.

Badanie pt. „Wpływ promocji na zachowania zakupowe” zostało przeprowadzone przez firmę ARC Rynek i Opinia metodą CAWI w maju 2024 r. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 2019 osób w wieku 15–65 lat.(PAP)