Awans dzięki obecnej Krajowej Radzie Sądownictwa
Oboje sędziowie awanse do sądów okręgowych otrzymali na wniosek obecnej KRS. Oboje byli też delegowani do SA przez poprzedniego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Delegacje te zostały cofnięte przez nowego szefa resortu sprawiedliwości Adama Bodnara, który swoją decyzję tłumaczył brakiem po stronie sędziów odpowiedniego doświadczenia i stażu orzeczniczego pozwalających na orzekanie w sądzie apelacyjnym. Jako podstawę prawną wskazano art. 77 par. 4 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 334), który stanowi, że sędzia delegowany do pełnienia obowiązków w innym sądzie, w wyjątkowych wypadkach w sądzie wyższym, na czas nieokreślony, może być odwołany z delegowania bez zachowania okresu uprzedzenia.
I właśnie ten przepis został zaskarżony zarówno przez Pawełczyk-Woicką, jak i Jaworskiego. Jak argumentują skarżący, zakwestionowana regulacja ani nie określa żadnych kryteriów odwołania sędziego z delegacji, ani nie zawiera żadnych gwarancji proceduralnych dla odwoływanego. Sędzia nie może również odnieść się do przyczyn podjęcia przez MS takiej decyzji, nie ma również prawa do złożenia wyjaśnień. W obu skargach czytamy ponadto, że ustawodawca nie przewidział udziału w procedurze odwołania sędziego z delegowania takich organów jak KRS lub przynajmniej kolegium właściwego sądu.
Adam Jaworski złożył też skargę do WSA
Jaworski twierdzi, że nie ma innej drogi pozwalającej mu dochodzić ochrony niż skierowanie do TK skargi konstytucyjnej. Jak bowiem zauważa, sądy administracyjne wykluczyły możliwość kontrolowania decyzji MS o odwołaniu sędziego z delegacji. Z dokumentów opublikowanych na stronie TK wynika jednak, że Jaworski mimo to zdecydował się złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, która została odrzucona. W piśmie będącym uzupełnieniem skargi konstytucyjnej wyjaśnia, że od początku był zdania, że na akt o odwołaniu z delegacji sędziemu nie przysługuje żaden środek zaskarżenia. A to, jego zdaniem, uzasadniało wniesienie skargi do TK od razu po tym, jak doręczono mu decyzję ministra sprawiedliwości. ©℗