Wprowadzenie specjalizacji oraz przyspieszenie procedury o wykonanie kontaktów z dzieckiem – to pomysły Ministerstwa Sprawiedliwości na usprawnienie postępowań w sprawach rodzinnych. Propozycje chwalą sędziowie oraz profesjonalni pełnomocnicy zajmujący się tą gałęzią prawa.

O potrzebie reformy tego pionu sądownictwa powszechnego mówi się od dawna. Apelowała o to Monika Horna-Cieślak, rzecznik praw dziecka, postulaty w tym zakresie zgłaszali również sami sędziowie rodzinni. Okazuje się, że w resorcie sprawiedliwości toczą się już prace zmierzające do wprowadzenia specjalizacji sądownictwa rodzinnego oraz do skrócenia procedur.

Oczekiwana specjalizacja

O tym, że nie tylko w sądach rejonowych, lecz także we wszystkich sądach okręgowych i apelacyjnych mają powstać wydziały bądź sekcje rodzinne, pisze w odpowiedzi na interpelację poselską Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, wiceminister sprawiedliwości. Dzięki temu sprawy rodzinne będą rozpoznawane nie tylko przez wydziały rodzinne sądów rejonowych, lecz także przez wydziały rodzinne SO – zarówno w I instancji, jak i w II instancji – oraz przez wydziały rodzinne SA w II instancji. „Rozwiązanie to zapewni odpowiednią jakość orzecznictwa w sprawach rodzinnych, w których kluczowa jest ochrona praw dzieci i osób z grup wrażliwych, oraz przyspieszy czas rozpoznania sprawy w zakresie wniesionych środków odwoławczych” – uważa wiceminister Rudzińska-Bluszcz.

Pomysł chwalą zarówno sędziowie rodzinni, jak i profesjonalni pełnomocnicy specjalizujący się w tej gałęzi prawa.

– Na pewno utworzenie wydziałów cywilnych rodzinnych w sądach okręgowych będzie dla młodych ludzi pewnym argumentem za wyborem ścieżki kariery sędziego rodzinnego – uważa Anna Begier, członkini zespołu prawa cywilnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, sędzia Sądu Rejonowego we Wrześni. Jak bowiem przypomina, resort planuje również wprowadzenie zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych, które umożliwią także asesorom orzekanie w sprawach rodzinnych.

– Wiadomo, że ci młodzi ludzie wybierając wydział, w którym będą orzekać jako asesorzy, często myślą już o kolejnych etapach kariery. Dla nich to, czy będą mogli później awansować, z pewnością ma znaczenie. A w sytuacji, kiedy miejsc dla asesorów jest więcej niż egzaminowanych aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, wybór wydziału rodzinnego, przy braku widoków na awans, może nie być taki oczywisty – zauważa sędzia Begier.

Jednak w propozycji resortu nie chodzi tylko o stworzenie ścieżki awansowej dla sędziów rodzinnych.

– Obecnie występuje duży problem polegający na tym, że wydziały sądów okręgowych, w których są rozpatrywane sprawy i rodzinne, i cywilne, zostały zarzucone sprawami frankowymi. Skutek tego jest taki, że bardzo wydłużył się czas trwania postępowań w sprawach rozwodowych – zauważa Anna Begier. Utworzenie osobnych wydziałów rodzinnych mogłoby pomóc ten problem rozwiązać.

Specjalizację sądów rodzinnych chwali również Aleksandra Ejsmont, radca prawny zajmująca się sprawami rodzinnymi.

– Tak powinno być. To prawda, że niektórzy prawnicy uważają, że sprawy rodzinne są niezwykle proste, gdyż przepisy regulujące tę gałąź prawa nie są zbytnio rozbudowane. Tymczasem to nie na tym polega trudność w rozstrzyganiu tego typu sporów – zauważa mec. Ejsmont. Jak bowiem dodaje, sprawy rodzinne są bardzo specyficzne i wymagają od sędziego rozumienia ich istoty, a przy tym posiadania bardzo szerokiej wiedzy z takich dziedzin jak psychologia, pedagogika.

Wtóruje jej sędzia Begier, która podkreśla, że w pracy sędziego rodzinnego istotne są różne kompetencje, nie tylko związane z wiedzą prawniczą.

Przyspieszenie procedur

Kolejnym pomysłem na przyspieszenie procesów toczących się w sprawach rodzinnych ma być usprawnienie postępowań o wykonanie kontaktów oraz o odebranie dziecka. Resort ma zamiar wprowadzić przepisy, które będą zobowiązywały sąd, aby ten już na etapie rozstrzygania tego, jak mają wyglądać kontakty dziecka z rodzicem, nakładał zagrożenie zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej za niewykonywanie lub nienależyte wykonywanie poczynionych w tym zakresie ustaleń. Sąd będzie to robił także przy zatwierdzaniu ugody zawartej przed mediatorem, jak i w postępowaniu, w którym ugodę zawarto przed sądem. W ocenie resortu ma to w znaczący sposób skrócić tę procedurę.

– Jestem tą propozycją po prostu zachwycona – chwali mec. Ejsmont. Jak tłumaczy, w sytuacji, w której będziemy mieli do czynienia z rodziną, w której żadne z rodziców nie ma intencji utrudniania albo nieprzestrzegania ustalonych przez sąd kontaktów, takie zagrożenie zastosowania kary finansowej nikomu nie będzie przeszkadzało.

– Natomiast w tych sprawach, w których te konflikty o dziecko są zaognione, w których dzieci są traktowane jak narzędzie do walki z drugim rodzicem, przez co doświadczają straszliwej przemocy psychicznej, proponowane przez resort skrócenie procedury może bardzo poprawić sytuację – uważa radczyni.

Dziś bowiem jest tak, że sąd w pierwszym etapie ustala, jak mają wyglądać kontakty dziecka z rodzicem, z którym nie zamieszkuje ono na co dzień.

– I jeżeli nikt nie wniesie na tym etapie o zastosowanie zagrożenia zastosowania kary za utrudnianie kontaktów, to sądy same tego nie robią. A to oznacza, że gdy pojawi się problem z wykonaniem tego, co orzekł sąd, trzeba wszczynać odrębną procedurę, w efekcie której sąd nałoży zagrożenie nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej rodzicowi, który utrudnia lub uniemożliwia kontakty z dzieckiem. To postępowanie jest dwuinstancyjne, więc od takiego orzeczenia przysługuje zażalenie. W efekcie procedura prowadząca do ewentualnego ustalenia samego zagrożenia trwa minimum 1,5 roku – tłumaczy Aleksandra Ejsmont.

Pomysł podoba się również sędzi Begier.

– Już w tej chwili istnieje podstawa prawna do nałożenia przez sąd w postanowieniu regulującym kontakty zagrożenia nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej rodzicowi, który kontakty będzie utrudniał. Nie jest to jednak obligatoryjne. Tak stanowi przepis art. 5821 kodeksu postępowania cywilnego. Jednak z uwagi na jego usytuowanie wiele osób o nim nie pamięta, co skutkuje tym, że strony nie obejmują wnioskiem takiego żądania. Tak więc nakładanie przez sąd takiego zagrożenia już na tym etapie zdarza się obecnie niezmiernie rzadko. Wprowadzenie obligatoryjności w tym zakresie mogłoby więc skrócić postępowania o wykonywanie kontaktów – uważa sędzia. ©℗

ikona lupy />
Czas oczekiwania na rozprawę w sądzie rodzinnym / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe